Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Osiem dni w Izraelu tylko dla radnych koalicji PO - SLD

Marcin Torz
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne wikipedia.org
Opozycyjni radni w sejmiku województwa są zdumieni, bo w grudniu ubiegłego roku trzy radne koalicyjne pojechały w delegację na 8 dni do Izraela. Ustaliliśmy, że zostały na wyjazd wybrane po cichu. Polityków opozycji nikt nie pytał, czy mają ochotę na wyprawę, którą organizowało Muzeum Auschwitz-Birkenau. Za wyjazd w pełni płacił Izrael.

Radne Jadwiga Szeląg, Dorota Gromadzka (Platforma Obywatelska) i Grażyna Malczuk (Sojusz Lewicy Demokratycznej) zostały wybrane przez Jerzego Pokoja, przewodniczącego sejmiku. - To moja decyzja - przyznał nam w rozmowie Pokój.

- Gdy chodzi o wyjazdy w mniej atrakcyjne miejsca, to wtedy delegacja jest proponowana wszystkim klubom. A w tym wypadku o tym, że panie są w Izraelu dowiedzieliśmy się z Gazety Wrocławskiej - mówi Patryk Wild z opozycyjnego Obywatelskiego Dolnego Śląska.

Interesujące, że radne na ośmiodniowym wyjeździe były w grudniu - w czasie, gdy na sesji próbowano odwołać przewodniczącego Pokoja. - I dlatego uznałem, że nie zaproponuję wyjazdu opozycji - mówi teraz Pokój. - Bo jakby to wyglądało? Że wysyłam opozycję do Izraela, aby uniknąć odwołania - mówi Jerzy Pokój.

Nasz rozmówca z ODŚ twierdzi, że decyzję o zwołaniu sesji aby odwołać Pokoja podjęto właśnie w chwili, gdy opozycja była pewna że trzech radnych nie będzie. Bo taka sytuacja znacznie zwiększała szanse na przegłosowanie wniosku (który i tak nie przeszedł - przyp. red.). Jerzy Pokój twierdzi jednak, że ze "swoich źródeł" o odwołaniu wiedział już znacznie wcześniej.

Dlaczego zatem zgodził się na wyjazd, gdy dni sprawowania funkcji przewodniczącego wydawały się policzone? - Bo gdybym nie pozwolił radnym na wyjazd, wybuchłby skandal dyplomatyczny - twierdzi Pokój.

Dodatkowego smaczku sprawie dodaje fakt, że o tym że wyjazd do Izraela będzie miał miejsce wiadomo było nie przed samą sesją, a już w wakacje zeszłego roku. Wtedy na pewno nikt nie mógł wiedzieć, że w grudniu będzie próba odwołania Pokoja. Dlaczego zatem nikt wtedy nie poinformował o możliwości wyprawy radnych opozycji? - To sprawa prawie sprzed roku. Już w czasie wakacji musieliśmy bardzo szybko podać nazwiska uczestników. Radnych opozycji mogło po prostu nie być na miejscu - mówi Zuzanna Wilgosiewicz z kancelarii sejmiku.

- Przepraszam, ale nie żyjemy przecież w średniowieczu - mówi Paweł Hreniak z Prawa i Sprawiedliwości. - Z tego co wiem, nie trzeba wysyłać posłańca, aby poinformować o czymkolwiek. Są telefony, mejle - drwi Hreniak.

Dziwi też inna sprawa. Bo Jerzy Pokój mówi z kolei, że początkowo skład delegacji miał być inny. - Miał jechać choćby Piotr Żuk (radny z SLD - przyp. red.), ale później sytuacja się zmieniła - mówi nam Pokój.

Na jego miejsce weszła radna Dorota Gromadzka. - O możliwości wyjazdu dowiedziałam się jesienią, prawdopodobnie w listopadzie - mówi nam radna Gromadzka.

Co radne robiły w Izraelu? - To był wyjazd studyjny - "Seminarium dla samorządowców i liderów życia społecznego". Zaproszono na nie osoby z tych województw w Polsce, na których terenie były obozy koncentracyjne. Nasza delegacja od rana do wieczora uczestniczyła w wykładach w Międzynarodowej Szkole Nauczania o Holokauście - tłumaczy Zuzanna Wilgosiewicz.

- Sprawa wyjazdu koalicyjnych radnych do Izraela nie jest dla mnie szokującą informacja. Bo wiem, że po panu Pokoju nie mogę oczekiwać spełniania jakichkolwiek standardów - kończy Wild.

Ma na myśli sytuację, w której Pokój otrzymał od samorządu województwa 1,5 miliona złotych na swoją prywatną działalność gospodarczą: Western City obok Karpacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska