Otwarcie sezonu żeglownego opóźniło się w tym roku o około dwa tygodnie, ponieważ jeszcze na początku marca na niektórych kanałach Odry zalegała pokrywa lodowa. Ocieplenie, które nadeszło w po-łowie miesiąca, umożliwiło otwarcie szlaków na Odrze skanalizowanej.
To odcinek od KędzierzynaKoźla do Brzegu Dolnego. Jest on regulowany przez śluzy i zapory, a tym samym jest niezależny od aktualnych warunków atmosferycznych.Jeszcze przez kilka tygodni ważna śluza w Brzegu Dolnym pozostanie nieprzejezdna.
- Tegoroczne mrozy miały poważne skutki. Okazało się, że wrota śluzy są nieszczelne. Istniało więc ryzyko, że dojdzie do awarii. Nasze ekipy remontowe już tam pracują - mówi Magdalena Łońska, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Do czasu ukończenia remontu na śluzie małe jednostki nie będą mogły płynąć do Szczecina.
Otwarcie sezonu żeglownego oznacza, że na Odrze znów pojawią się nie tylko statki wożące turystów, ale także barki transportowe.
Jednoznacznym sygnałem, który kończy sezon zimowy na Odrze, jest zniknięcie z naszych wód lodołamacza "Borsuk". Co roku 1 grudnia przypływa on ze Szczecina do Wrocławia i czeka w pogotowiu, gotów przystąpić w każdej chwili do akcji. Udrożnia szlaki wodne i pilnuje, aby lód nie spiętrzył rzeki. Najczęściej pływa na odcinku od Brzegu Dolnego w kierunku Rędzina. Kruszy pokrywę lodową w dolnych odcinkach Odry, by kry i lodowe zatory z górnych części rzeki mogły spływać bez problemu.
"Borsuk" interweniuje jednak dość rzadko, ponieważ koszt rejsu takiego lodołamacza jest bardzo wysoki. Podczas godziny pracy taka jednostka zużywa ok. 700 litrów ropy, co oznacza wydatek rzędu 3 tys. zł.
Parę dni temu "Borsuk" ruszył w drogę powrotną. Po drodze pomógł unieruchomionym przez lód motorówkom wrocławskiego RZGW.
Teraz Zarząd musi przeprowadzić prace renowacyjne, m.in. trałowanie, czyli badanie dna pod względem występowania przeszkód podwodnych. Chodzi o kamienie naniesione przez wodę, które mogłyby zagrozić barkom.
- Sprawdzamy również koryto rzeki, czy nie powstały gdzieś płycizny lub zamulenia, które będą wymagały wykonania robót pogłębiających - podkreśla Magdalena Łońska. Jeszcze kilka dni temu poziom wody w Odrze utrzymywał się na alarmująco niskim poziomie. W kanale żeglugowym widać było hałdy piasku.
Najbezpieczniejsza głębokość dla statków i transportowców pływających po Odrze to 1,80 m, natomiast najniższy dopuszczalny stan wody dla barek wynosi 1,30 m. Biała flota, czyli statki pasażerskie, potrzebuje 1,15 m wody.
W sezonie żeglugowym po Odrze pływają głównie barki transportowe. Krążą one między Gliwicami i Wrocławiem, wożą głównie węgiel do wrocławskiej elektrociepłowni Ko-generacji.
Największa po Wiśle rzeka w kraju jest miejscem licznych rejsów pasażerskich, również transgranicznych. Pod koniec marca do Wrocławia przypłynie z Berlina potężny statek pasażerski "Sans Souci". To będzie jasny sygnał, że sezon turystyczny został rozpoczęty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?