Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Nowoczesny oddział intensywnej terapii dziecięcej w szpitalu przy ul. Borowskiej (ZDJĘCIA)

Anna Gabińska
Najmniejszy pacjent ma 5 miesięcy, ale waży dopiero 3,5 kg. Najstarszy - skończył już 17 lat, ale leczony jest teraz na ciężką infekcję płuc. Na klinicznym oddziale intensywnej terapii dziecięcej, otwartej oficjalnie w piątek w Akademickim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu, leży pięcioro dzieci.

- Wszystkich stanowisk mamy tu sześć:pięć w sali ogólnej i jedno w izolatce dla dzieci od urodzenia do 18. roku życia - tłumaczy dr n. med. Marzena Zielińska, ordynator nowego oddziału. Został on utworzony dla najmłodszych ofiar wypadków komunikacyjnych, pacjentów po zabiegach neurochirurgicznych i z sepsą, do której może dojść po chemioterapii. A także noworodków z niewydolnością oddechową. Ma najnowocześniejszy sprzęt do ratowania życia dzieci na całym Dolnym Śląsku.

Pieniądze - 700 tys. zł - dał urząd marszałkowski (400 tys. zł) i ASK (300 tys. zł). Za nie dokupiono trzy inkubatory, cztery małe łóżeczka, respirator transportowy i oprogramowanie do respiratorów, by można było ich użyć - w zależności do potrzeby - dla kilkusetgramowego wcześniaka, jak i stukilogramowego nastolatka. Resztę: kardiomonitory, respiratory, pompy infuzyjne zakupiono wcześniej dla ASK. Personel nowego oddziału: pięciu anestezjologów i pielęgniarki anestezjologiczne przeniesiono z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 z ul. Curie-Skłodowskiej.

Oddział działa od lipca br. W tym czasie trafiło na niego dwoje dzieci z Dolnego Śląska po ciężkich potrąceniach przez samochód. Czteroletnia dziewczynka spędziła tu miesiąc, a 6-letni chłopczyk - dwa miesiące. - Udało nam się im pomóc i z sukcesem przekazać na rehabilitację - cieszy się dr Zielińska.

W tej chwili najmniejszym pacjentem oddziału intensywnej terapii przy Borowskiej jest 5-miesięczny Szymek. Urodził się na przełomie 6. i 7. miesiąca ciąży i ważył mniej niż torebka cukru - 800 gramów. Teraz ma już 3,5 kg, ale nadal ma problemy z samodzielnym oddychaniem. Dlatego będzie musiał zostać przy Borowskiej jeszcze co najmniej dwa miesiące. - Odwiedzają go tu lekarze ze szpitala na Brochowie, gdzie się urodził -cieszy się Ilona Głodzik, mama chłopczyka. Piątego października planuje przeprowadzenia aukcji w internecie płyt znanych artystów, jak Budki Suflera i fantów od Śląska Wrocław na rehabilitację Szymka. Miesięcznie kosztuje ona trzy tysiące złotych. - Jego brat Michał też urodził się jako wcześniak, też musiał mieć rehabilitację, teraz ma 5 lat, jest zdrowy i ćwiczy taekwondo - opowiada pani Ilona.

Do tej pory dwa razy ordynator Zielińska musiała szukać miejsca dla malych pacjentów, bo na swoim oddziale miała komplet. Cztery stanowiska są w SPSK1 przy Curie-Skłodowskiej i kilkanaście w szpitalu dziecięcym przy ul. Koszarowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska