Formalnie Żerniki Nowe są częścią osiedla Leśnica. Jej mieszkańcy chcieli stworzyć własne osiedle, bo czuli się ignorowani przez władze miasta oraz radę osiedla Leśnica. Obecnie Żerniki Nowe liczą 800 osób. Mieszkańców będzie przybywać, bo obok projektowane jest modelowe osiedle "Nowe Żerniki".
Pod petycją o jego utworzenie podpisała się ponad połowa uprawnionych do głosowania. Wysoka, bo ponad 30-procentowa była tu też frekwencja w wyborach do rad osiedli (przy średniej w mieście na poziomie 3,8 proc). Mieszkańcy we wrześniu wysłali pismo z prośbą o ustanowienie nowego osiedla. Taką decyzję muszą podjąć miejscy radni. Do dziś jednak, mimo obietnic, tematem nie zajęła się komisja do spraw osiedli. Dlaczego?
- Nie zdążyliśmy rozpocząć prac nad powstaniem osiedla Żerniki Nowe. Jednym z powodów opóźnienia był opór rady osiedla Leśnica, którzy musieli wydać zgodę na wyłączenie Nowych Żernik z ich terenu. Początkowo nie chcieli się na to zgodzić.
Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Stanisław Kibało, przewodniczący zarządu osiedla Leśnica.
- Uchwałę podjęliśmy błyskawicznie - tego samego dnia, kiedy wpłynął do nas wniosek, choć mieliśmy na to dwa tygodnie. To było kilka miesięcy temu - wyjaśnia.
Do najnowszych wyborów do rad osiedli pozostało półtora miesiąca, szanse na powstanie nowego osiedla są więc minimalne. Innym rozwiązaniem jest powołanie zarządu osiedla, bez powstania rady. Taką możliwość dopuszczają miejskie przepisy. Wtedy decyzje podejmowałoby zgromadzenie mieszkańców, a nie rada.
Mieszkańcy mają nadzieję, że nowe rozwiązanie prawne pozwoli im łatwiej osiągnąć ich cele. Pytani, wymieniają litanię problemów: brak kanalizacji, gazu, ekranów dźwiękochłonnych od strony ul. Kosmonautów czy choćby odśnieżonych ulic. Duże nadzieje wiążą z powstaniem w sąsiedztwie modelowego osiedla.
- Złożyliśmy szereg wniosków do planu zagospodarowania tego terenu, ale wiele z nich nie zostało uwzględnionych - mówi Zbigniew Wojciechowski, jeden z inicjatorów powstania nowego osiedla.
Mieszkańcy chcą między innymi przesunięcia planowanej linii tramwajowej bliżej obecnych siedlisk ludzkich, a także przesunięcia szkoły, boiska i przedszkola.
- Zespół projektantów pracujący przy modelowym osiedlu zlekceważył wnioski i sugestie mieszkańców. Na modelowym osiedlu linię tramwajowa i szkołę projektuje się na skraju osiedla ,chyba po to aby uruchomić meleksy - mówi Zbigniew Wojciechowski.
Architekt miasta Piotr Fokczyński, który z grupą architektów pracuje nad modelowym osiedlem, studzi emocje.
- Oczywiście zależy nam na jak najlepszej współpracy z obecnymi mieszkańcami, którzy na naszym projekcie mogą tylko zyskać - chociażby dzięki temu, że będą mieli kanalizację. Ale musimy projektować osiedle w ten sposób, by myśleć nie tylko o pierwszym jego etapie, który powstanie do 2016 roku, ale też o drugim i trzecim. Przecież na na Nowych Żernikach docelowo będzie mieszkać 8 tysięcy osób. Szkoła, tramwaj czy kościół muszą znajdować się w takim miejscu, by dostęp do niego mieli też przyszli mieszkańcy.
Stare osiedle będzie częścią nowego, a różnice zdań dotyczą detali. Dla kogoś, kto w ogóle nie ma na osiedlu szkoły to, czy będzie ją w końcu miał 100, czy 400 metrów od domu jest mniej istotne. Analizujemy postulaty mieszkańców. Plan miejscowy jest tu elastyczny i jest jeszcze czas na wprowadzenie zmian w projekcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
