– Leczenie farmakologiczne nie zawsze wystarcza. Walczymy o to, żeby chorzy nie trafiali co chwilę do szpitala z powodu zaostrzenia się niewydolności serca. Wszczepianie stymulatora kurczliwości ma właśnie temu służyć – mówi prof. Piotr Ponikowski, szef kardiologii w szpitalu przy Weigla.
Urządzenie CCM różni się od tradycyjnych stymulatorów serca. – Tradycyjny stymulator pobudza serce do pracy, czyli sztucznie wywołuje jego skurcz, natomiast poprzez działanie urządzenia CCM struktura serca tak się zmienia, że samo wywołuje skurcze, ale mocniejsze – tłumaczy dr Dariusz Jagielski, kierownik Pracowni Elektrofizjologii Inwazyjnej w szpitalu wojskowym. – Poza tym urządenie CCM Optimizer Smart jest przeznaczony dla znacznie szerszej grupy pacjentów, choćby cierpiących na arytmię, którym zwykłe stymulatory nie pomagały – dodaje.
Zabieg przeprowadza się w znieczuleniu miejscowym. Zabieg polega na wszczepieniu pod skórę w okolicy obojczyka stymulatora. Następnie przez żyłę podobojczykową do serca wprowadzane są trzy elektrody.
– Jedna służy do wykrywania czynności przedsionków, a dwie pozostałe do wykrywania czynności komór i wysyłania impulsów elektrycznych, które wzmacniają skurcze – wyjaśnia dr Adam Kołodziej z Kliniki Kardiologii przy Weigla.
Zabieg trwa około czterech godzin, ponieważ po wprowadzeniu stymulatora i elektrod urządzenie trzeba jeszcze zaprogramować. – Nie jest on jakoś szczególnie obciążający dla chorych. Jedyne co, to trzeba przeleżeć jeden dzień na obserwacji – zdradza dr Adam Kołodziej.
Po wypisaniu ze szpitala, pacjent otrzymuje specjalną ładowarkę, która oprócz cotygodniowego ładowania baterii, za pomocą specjalnego oprogramowania sama kontroluje poprawność działania urządzenia.
Pierwszym pacjentem w Polsce, któremu wszczepiono najnowszy model stymulatora poprawiającego kurczliwość serca CCM Optimizer Smart jest 54-letni Dariusz Gębala. Mężczyzna cierpi na niewydolność serca i przewlekłą chorobę niedokrwienną serca. Jest m.in. po zawale i wszczepieniu tzw. kardiowertera-defibrylatora.
– Przed wszczepieniem wszystkie proste czynności powodowały ogromny wysiłek. Nie mogłem przejść nawet stu metrów bez zatrzymania. Teraz mogę już planować spacery – opowiada pan Dariusz. – W ogóle nie czuję tego urządzenia, ani nawet pracy serca, które teraz pracuje regularnie. Wcześniej często odczuwałem kołatanie i mocniejsze uderzenia – dodaje. O pełnej poprawie, zdaniem lekarzy, będzie można mówić już po kilku tygodniach.
Programem klinicznym prowadzonym przez klinikę kardiologii objętych jest 18 pacjentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?