Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Nadodrze wyróżnione, chociaż w wielu miejscach przypomina slamsy

Karolina Szypuła
Fotografie pięknych kamienic z wrocławskiego Nadodrza obiegną cały świat. W tym tygodniu projekt "Rewitalizacja Nadodrza" wyróżniono w międzynarodowym konkursie City to City Barcelona FAD Award 2013. Lecz mieszkańcy dzielnicy wcale nie są z tego dumni.

- Super wyglądają te nasze wyremontowane kamienice. Ale w środku są obskurne i śmierdzi - narzeka Leszek Wilk, który mieszka na Nadodrzu od wielu lat. - Mogliby wyremontować więcej kamienic, a nie otwierać galerie sztuki. Na co to komu, jak na korytarzu tynk mi na głowę leci - denerwuje się Anna Prus.

Czy zatem Nadodrze zasługuje na to, by stać się wzorem dla innych europejskich miast? Na pierwszy rzut oka - jak najbardziej. Miasto za pieniądze z Unii Europejskiej odnowiło około stu kamienic, trzy parki, powstało kilka placów zabaw. Zaczęły pojawiać się galerie sztuki, pracownie artystyczne i kafejki. Z pompą odsłaniane są murale na budynkach, które mają świadczyć o tym, że żyje się tam swobodnie i wygodnie.

CZYTAJ TEŻ: Nadodrze wyróżnione. Podziwia je cały świat

A druga strona medalu? Remonty są powierzchowne. Odnawiane są elewacje, zaś mieszkania, klatki schodowe i podwórka pozostają w opłakanym stanie. - Często zarzuca się nam, że odnawiamy fasady, a powinniśmy klatki schodowe czy mieszkania. Nie zgadzam się z tym - protestuje Sebastian Wolszczak, kierownik projektu rewitalizacji Nadodrza. - Remonty zatrzymują proces degradacji kamienic. Osuszamy fundamenty, wymieniamy dachy. Dzięki temu kamienica jest bezpieczna i może stać kolejne sto lat - wyjaśnia.

- Tam, gdzie chodzi o przestrzeń miejską, zawsze będą jakieś kontrowersje - komentuje Ewa Porębska, redaktor naczelna pisma "Architektura", która rekomendowała Wrocław do nagrody City to City. - Niedawno mieszkańcy belgijskiej Gandawy napisali list do jury wielkiej nagrody architektonicznej, żeby jej nie przyznawać za ratusz i renowację placu, które ich zdaniem psują zabytkowe centrum miasta.

Nadodrze otrzymało wyróżnienie w prestiżowym konkursie City to City Barcelona FAD Award 2013, ale wielu mieszkańców powątpiewa, czy jurorzy odwiedzili ich dzielnicę, która jest ich zdaniem wyjątkowo zaniedbana. Postanowiliśmy to sprawdzić. Rzeczywiście, nie odwiedzili.

- W każdym z 26 państw mamy tzw. skauta, czyli zaufaną osobę, która przesyła nam propozycje ciekawych projektów - opowiada Mireia Chica, hiszpańska koordynatorka nagrody City to City Barcelona FAD Award 2013. - W Polsce jest to Ewa Porębska, która przekazywała nam wstępne informacje i kontakty.

Tłumaczy, że kapituła wnikliwie bada we wszystkich krajach terminy rozpoczęcia i zakończenia prac, koszty projektu, etap realizacji. Jury ogłasza werdykt na podstawie informacji zbieranych z różnych źródeł. Ewa Porębska, redaktor naczelna "Architektury", powiedziała nam, że zgłosiła do konkurs dwa polskie projekty, oba wrocławskie. - Jury wnikliwie je przeanalizowało i wybrało Nadodrze - stwierdziła.

Jaki był drugi projekt z Wrocławia? Tego nie chciała ujawnić. - Rekomendowałam Wrocław do tej nagrody, bo uważam, że trzeba promować na świecie najlepsze pomysły miasta, które w 2016 roku będzie Europejską Stolica Kultury - wyjaśnia Ewa Porębska. - Nie dziwię się mieszkańcom, którzy żyją w tej dzielnicy w kiepskich warunkach, jednak w konkursie nie wymagano, by projekt był zakończony.

Więcej o rewitalizacji Nadodrza czytaj na 2. stronie

Według danych magistratu na Nadodrzu jest ok. 850 kamienic. - Udało nam się wyremontować prawie 100 budynków, czyli ok. 12 proc. To więcej niż zrobiono w tej dzielnicy od II wojny światowej - podkreśla Sebastian Wolszczak, koordynator projektu.
Prawie połowa to kamienice należące do miasta, wyremontowane w ramach Programu 100 Kamienic. Odnowienie reszty to zasługa wspólnot mieszkaniowych.

- Ładnie jest na zewnątrz, a w środku - tragedia. Nasza wspólnota zrobiła tylko część tego, co wymaga naprawy. I nie mówię tu o prywatnych mieszkaniach. Zreperować trzeba np. poręcze i schody - mówi Andrzej Górka, mieszkaniec z ul. Chrobrego.
Wielu mieszkańców uważa, że remonty są powierzchowne, ale magistrat widzi ten dylemat tak: albo trzy kamienice unikną wyburzenia, albo wyremontuje się solidnie tylko jedną.

Na program rewitalizacji, obejmujący też inicjatywy społeczne i kulturalne, Wrocław przeznaczył 140 mln zł, głównie z funduszy Unii Europejskiej. Oprócz remontów kamienic powstały nowe place zabaw, odnowiono parki i tereny zielone. Urzędnicy patrzą przychylnie na wszelkie inicjatywy młodzieży i artystów. Nawet sceptycy muszą przyznać, że ten rejon miasta odżył.

- To naprawdę świetna idea. Ważne, że coś się dzieje, że powstają nowe miejsca rozwoju kultury, że odkrywamy mało znane zakątki Nadodrza - przekonuje Dorota Whitten z Infopunktu Nadodrze.

Współpraca: MH, JA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska