Budy i wiaty, jak stały, tak stoją. Przypomnijmy, że ludzie wykorzystują je jako garaże. To rozwiązuje - w ich mniemaniu - problem parkowania na Sępolnie, bo niestety nie ma tam miejsca dla wszystkich pojazdów. Część mieszkańców nie stawia jednak szpetnych wiat, a po prostu utwardza część ogródków. Takie działanie również nie jest zgodne z prawem, ale przynajmniej nie psuje krajobrazu osiedla.
Działki, na których stoją budy, należą do Wrocławskich Mieszkań. To miejska spółka, która - przynajmniej w teorii - ma dbać o ogródki. Przepisy jasną mówią, że wiat na nich stawiać nie wolno, a jedynie uprawiać owoce i warzywa.
Dwa lata temu zapowiadano, że w 2013 roku miały rozpocząć się kontrole. Po nich mieszkańcy mieli stanąć przed wyborem: albo sami likwidują wiaty, albo zrobią to za nich urzędnicy. Ale wtedy też lokatorzy straciliby ogródki. Dlaczego, skoro zaraz miną dwa lata od tej deklaracji budy wciąż stoją? - Bo trwa inwentaryzacja - mówi Rafał Bernasiński, rzecznik prasowy Wrocławskich Mieszkań i przyznaje, że wciąż nie wiadomo nawet tego, ile jest takich wiat na osiedlu.
Jakim cudem urzędnicy przez blisko dwa lata nie byli w stanie policzyć samowoli budowlanych? Nam trzy godziny zajęło, aby ustalić, że:
- przy ulicy Nulla stoi 9 bud
- przy ulicy Okrzei stoi 15 bud
- przy ul. Belwederczyków są 3 budy
- przy ul. Potebni stoi 18 bud
- przy ul. Borelowskiego są 3 budy
- przy ul. Partyzantów jest jedna buda
- przy ul. Mierosławskiego są dwie budy
- przy ul. Mickiewicza stoi jedna buda
- przy ul. 9 Maja stoi 10 bud
- przy ul. Becka są dwie budy
- przy ul. Kasprzaka są dwie budy.
Mieszkańcy nie dostali również żadnych wezwań do tego, aby rozebrać samowole. - Jako rada osiedla nie mamy żadnych informacji o tym, że mieszkańcy dostają wezwania do rozbiórki wiat. Ani od mieszkańców, ani z Wrocławskich Mieszkań. Uważam za skandaliczne, że w tej kwestii spotykamy się z taką dużą opieszałością urzędników! Niestety, dotyczy to także innych spraw, którymi zajmują się Wrocławskie Mieszkania. Uczciwi ludzie nie mogą dbać o przydomowe ogródki, zwiększając tym samym estetykę osiedla, na których to stoją najczęściej te najbrzydsze, nieraz otoczone folią blaszane i plastikowe wiaty, pamiętające jeszcze lata 80-dziesiąte - denerwuje się Marek Zalewski z rady osiedla. - Budy stoją jak stały, a urząd miejski tego nie dostrzega! - mówi radny.
O problemie Sępolna chcieliśmy porozmawiać z Lechem Filipiakiem, dyrektorem Departamentu Nieruchomości i Eksploatacji UM Wrocławia, a także z wiceprezydentem Wojciechem Adamskim. Żaden z nich nie odbierał telefonu.
Od urzędników Wrocławskich Mieszkań wymagamy, aby zajmowali się tym, do czego zostali powołani. Jeśli mieszkańcy jawnie łamią prawo i szpecą przy tym piękne wrocławskie osiedle, to dla pracowników WM absolutnym priorytetem powinno być zastopowanie tego procederu. Najwyraźniej jednak nie jest.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?