Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Na Ignuta dzieci nie mogą korzystać z sali gimnastycznej

Anna Gabińska
Pięćdziesięcioro niepełnosprawnych dzieci nie może korzystać z sali gimnastycznej, bo w ich szkole wciąż nie działa winda
Pięćdziesięcioro niepełnosprawnych dzieci nie może korzystać z sali gimnastycznej, bo w ich szkole wciąż nie działa winda Anna Gabińska
Przez urzędników Zarządu Inwestycji Miejskich we Wrocławiu, dzieci z porażeniem mózgowym z Zespołu Szkół nr 21 przy ul. Ignuta nie mogą korzystać z sali do wychowania fizycznego.

Mieści się ona na pierwszym piętrze, ale 50 dzieci na wózkach lub o kulach może się tam dostać jedynie windą. Jej motor znajduje się w piwnicy, która została całkowicie zalana cztery miesiące temu podczas powodzi.

Od tamtego czasu dzieci ze szkoły przy ul. Ignuta straciły również cztery sale w piwnicy: do gimnastyki korekcyjnej, dogoterapii, rewalidacji i siłownię. - Radzimy sobie, robiąc zajęcia na korytarzach i, dopóki jest ciepło, na podwórku - opowiada Maria Kostołowska, dyrektor zespołu szkół.
Zarząd Inwestycji Miejskich, któremu urzędnicy wydziału edukacji zlecili naprawienie szkód po powodzi, zapewnia, że remont windy zakończy się w ciągu miesiąca. Będzie kosztować 15 tys. zł.
- Pozostałe roboty remontowe planujemy na przełomie IV kwartału 2010 roku i I kwartału 2011 roku - informuje Jolanta Wnęk, wicedyrektor ZIM-u. Nie wiadomo jeszcze, ile to będzie kosztowało, bo zakres robót jest dopiero ustalany z ubezpieczycielem. - Do tej pory suszyliśmy piwnice. A winda raz działała, a raz nie - tłumaczy opieszałość Urszula Badura, dyrektor ZIM.

Inni urzędnicy lepiej sobie poradzili z ubezpieczycielem i robotami w zalanym Żłobku nr 5 przy ul. Dokerskiej. Tam od 1 września rodzice 115 dzieci mogą zostawiać swoje pociechy, bo urzędnicy Wrocławskiego Centrum Zdrowia (pod tę instytucję podlegają we Wrocławiu żłobki) w trakcie wakacji zrobili remont za 123 tys. zł. Woda nie wdarła się do budynku, ale tak podtopiła grunt wokół niego, że wygięły się parkiety i panele. Trzeba było zerwać i położyć na nowo 200 mkw. podłogi, a wcześniej ją wysuszyć.

- Największy problem był z kanałami, w których umieszczone są rury centralnego ogrzewania, prowadzące do budynku - opowiada Krystyna Szewczyk, wicedyrektor ds. żłobków we Wrocławskim Centrum Zdrowia. Je również trzeba było wysuszyć. Wszystko udało się skończyć przed nowym rokiem szkolnym, choć korespondencja z ubezpieczycielem w sprawie kosztów jeszcze trwa. - Ale rodzice i dzieci nie odczuwają już skutków powodzi - zapewnia Wanda Bem z Wrocławskiego Centrum Zdrowia.

Remont do 23 października

Przychodnia przy ulicy Dokerskiej została w maju zalana właściwie na całej wysokości - 180 centymetrów. Trzeba było najpierw posprzątać: wysuszyć archiwum, wyrzucić zamoczone meble, zbić tynki, wymienić instalację elektryczną. Od końca sierpnia w piwnicy trwa remont. Według planu, powinien zakończyć się do 23 października. Na całość prac ubezpieczyciel wypłacił już 80 tys. zł, choć na razie Wrocławskie Centrum Zdrowia, które prowadzi remont, ma faktury na 60 tys. zł. Przychodnia jest czynna dla pacjentów. ANA

Kto powinien dopilnować remontów w zalanych budynkach użyteczności publicznej na Kozanowie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska