Przy zmysłowej muzyce zatańczyło 15 zawodniczek. Widzowie na pewno zapamiętają Amelię, czteroletnią córkę Nikoli Pawlak, instruktorki pole dance z Wrocławia. Dziewczynka od ośmiu miesięcy trenuje z mamą. Mimo tremy zaimponowała sprawnością.
Dorosłe uczestniczki w od-ważnych strojach, mocnych makijażach i szpilkach zachwycały publiczność siłą i wdziękiem. Większość z nich to profesjonalistki. - Pole dance jest trudniejszy od akrobatyki. Pozwala uzyskać świetną figurę i dodaje kobietom pewności siebie - mówi Berenika Nienadowska z Wrocławia, zdobywczyni trzeciego miejsca.
Podczas występu Martyny Dominikowskiej z Warszawy publiczność zamarła: dziewczyna spadła z rury z około trzech metrów. Na szczęście nabiła sobie tylko guza. Po upadku wstała i dokończyła taniec.
- Występowałam już wiele razy i nigdzie nie było tak źle przygotowanych rurek - komentowała Agata Malchrowicz z Krakowa, zwyciężczyni zawodów. - Są zbyt śliskie i niedokręcone. Dlatego zatańczyłam poniżej swoich możliwości.
Drugie miejsce przypadło baletnicy Teatru Wielkiego Natalii Wojciechowskiej. Na widowni, wbrew oczekiwaniom, nie dominowali mężczyźni. - Przyszłam z ciekawości, bo chodziłam na takie zajęcia. Pole dance ma w sobie wiele subtelności i artyzmu - oceniła Anna Czerwińska z Wrocławia.
Pole dance robi furorę. Imprezę zorganizowało Polskie Stowarzyszenie Pole Dance. Federacja Pole Fitness Association, która wspierała wrocławskie zawody, stara się, by wpisać tę dyscyplinę na listę sportów olimpijskich. We Wrocławiu klub fitness z rurkami działa przy pl. Orląt Lwowskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
