Krzywdowie od ponad roku są w sporze z miastem. Za swoją nieruchomość żądają ponad 7 mln. Ratusz najpierw oferował im około 5,5 mln, kolejna wycena była już niższa: około 3,8 mln.
Teraz wszystko jest w rękach ministra infrastruktury. Zdaniem magistratu, jeśli ten podtrzyma decyzję wojewody, Krzywdowie stracą działkę, a miasto będzie tam mogło rozpocząć inwestycję.
To, w co wierzą urzędnicy, nie jest takie oczywiste dla pełnomocnika rodziny Krzywdów, mecenasa Miłosza Śliwińskiego. Zapowiedział on, że zaskarży decyzję wojewody do ministerstwa.
- Wydanie decyzji w sytuacji, gdy wojewoda wyznaczył państwu Krzywdom termin do wypowiedzenia się w związku ze sprawą i ten termin jeszcze nie minął, jest rażącym naruszeniem prawa. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy to właśnie dziś Kacper Krzywda złożył kolejne wnioski dowodowe - mówi Śliwiński.
Mecenas zapowiada, że ewentualną, niekorzystną dla Krzywdów decyzję ministra zaskarży do wojewódzkiego, a potem naczelnego sądu administracyjnego.
Miejska spółka Wrocławskie Inwestycje już w sierpniu chce tymczasem wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na budowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?