Nasza Loteria

Wrocław miastem z najlepszą komunikacją? Komisja Europejska upadła na głowę?

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Jaroslaw Jakubczak/ Polska Press
Wrocław może dostać europejską nagrodę za to, jak zorganizował komunikację w mieście. Został nominowany w konkursie organizowanym przez Komisję Europejską. W jego jury zasiadają rowerzysta, pieszy i pasjonat komunikacji miejskiej. Nie ma żadnego przedstawiciela kierowców. Gdy autorów nominacji dla Wrocławia zapytaliśmy czy w ogóle byli kiedyś we Wrocławiu, odpowiedzią było milczenie. Zapraszamy więc do miasta, w którym w ciągu roku tramwaje wykolejają się ponad 100 razy, urzędnicy likwidują kolejne miejsca parkingowe w centrum, kierowcy buntują się stojąc w korkach spowodowanych przez budowę kolejnych buspasów, na ulicach stawiane są niebezpieczne drewniane pudła, a ścieżki rowerowe powstają gdzie popadnie - nawet jeśli nikt z nich potem nie korzysta.

Wrocław jest nominowany przez Komisję Europejską do nagrody w konkursie na zrównoważone planowanie mobilności. Nominację dostał za "całościowe i nowatorskie podejście do organizowania transportu miejskiego". Do rywalizacji są zgłoszone jeszcze dwa miasta: belgijska Bruksela i litewskie Kowno. Nagroda Komisji Europejskiej ma służyć "rozwojowi i promocji pieszych i rowerowych form transportu miejskiego".

Plan zrównoważonej mobilności miejskiej to dokument, który wyznacza cele polityki transportowej Wrocławia. Miał uwzględniać interesy i potrzeby wszystkich poruszających się po mieście. Powstawał kilka miesięcy. Już na początku tego planu zapisane jest, że w nowym podejściu do transportu nie chodzi o płynność i prędkość ruchu – bo to jest, w ocenie urzędników, stare podejście do transportu. W promowanej przez miasto „nowoczesnej” komunikacji podkreśla się dostępność i jakość życia, zrównoważenie, jakość gospodarki, równość społeczną, zdrowie oraz jakość środowiska. Wprowadzanie tego planu w życie wrocławianie obserwują na co dzień: chaotyczna budowa ścieżek rowerowych, rozszerzanie stref płatnego parkowania, buspasy itp.

Nominacje do nagrody Komisji Europejskiej za wzorcowy plan zrównoważonej mobilności przyznawało trzyosobowe jury: Bronwen Thornton jest prezeską Walk21, międzynarodowej organizacji charytatywnej, która walczy o zapewnienie prawa do spacerów; Fabian Küster od wielu lat działa w Europejskiej Federacji Rowerzystów; Siegfried Rupprecht jest właścicielem agencji Rupprecht Consulting, która zajmuje się transportem publicznym. Na opracowania Rupprechta autorzy wrocławskiego planu zrównoważonej mobilności powołują się w swoim dokumencie 4 razy.

Żadna z tych osób nie odpowiedziała portalowi GazetaWroclawska.pl czy była we Wrocławiu i osobiście widziała, jak działa tutejsza komunikacja.

Ogłoszenie wyników i gala odbędzie się w Brukseli 30 marca.

Bezpiecznie i szybko, czyli samochodem

Autorzy planu, czyli miejskie Biuro Zrównoważonej Mobilności i wrocławska spółka Trako, piszą, że „przemieszczanie się po Wrocławiu powinno być bezpieczne i szybkie, a rozwój mobilności w mieście musi być przyjazny dla mieszkańców i środowiska”. W 2019 r. tramwaje we Wrocławiu wykoleiły się ponad 100 razy. W 2020 r. do końca lutego było już kilkadziesiąt wykolejeń. Każdy taki wypadek jest niebezpieczny i paraliżuje komunikację publiczną. Gdy dodamy do tego notoryczne problemy z prądem w trakscji tramwajowej i permanentne spóźnienia, trudno uznać, że przemieszczanie się po Wrocławiu jest przyjazne dla mieszkańców. Czy przyjazne dla środowiska? Warto pamiętać, że miasto, jeśli powiększa tabor autobusowy, konsekwentnie stawia na pojazdy z silnikiem diesla.

Nominacja Komisji Europejskiej potwierdza tylko to, co wielu wrocławskich kierowców zauważyło już dawno: zrównoważona mobilność po wrocławsku polega na utrudnianiu życia jeżdżącym samochodami. Miasto stawia słupki blokujące przejazd aut, zwęża jezdnie budując na nich ścieżki rowerowe i promuje komunikację publiczną, transport rowerowy i hulajnogi.

Jeśli chodzi o linie tramwajowe, plan mobilności chyba już nie jest aktualny. O tramwaju na Jagodno czy Ołtaszyn urzędnicy mówili od lat. Jednak pod koniec 2019 r. PKP PLK zdecydowanie odrzuciło pomysł budowania skrzyżowań kolejowo-tramwajowych w jednym poziomie. Miasto najpierw mówiło, że będzie negocjować ze spółką kolejową, ale w ostatnich tygodniach zapowiedziało, iż zapyta mieszkańców, czy na pewno takie linie tramwajowe są potrzebne.

Poruszający się po mieście dostrzegają sprzeczności: kierowcom jeździ się coraz trudniej, a jednocześnie miasto nie proponuje innego efektywnego środka transportu. Dla rodziny, której członkowie codziennie jeżdżą do pracy i przedszkola czy szkoły takim środkiem transportu nie stanie się ani rower, ani hulajnoga. Możliwość ich użycia jest też zawsze mocno ograniczona warunkami pogodowymi. Przewozy realizowane przez MPK Wrocław natomiast trudno uznać za efektywne: autobusy i tramwaje nie są punktualne i bardzo często dochodzi do wykolejeń i kolizji.

Wielu wrocławian zatem wręcz jest zmuszonych do korzystania z aut. Także prezydent Wrocławia, chociaż mocno promuje transport publiczny, sam wybiera samochód. Zapytany w Radio Wrocław, dlaczego na rozmowę nie przyjechał tramwajem, odpowiedział: - Chciałem, ale ja stąd jadę jeszcze w inne miejsce i w jeszcze inne miejsce. Ja akurat po Wrocławiu podróżuję autem bardzo dużo, o bardzo różnych porach dnia i nocy, w bardzo różne miejsca – przyznawał Jacek Sutryk. Okazuje się więc, że zarówno dla prezydenta, jak i wielu mieszkańców wciąż najbardziej praktycznym i pewnym środkiem transportu pozostaje, nawet mimo nieustannie tworzonych trudności, samochód.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 424

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
zbulwersowany

czyli w jury zespół downa jak się patrzy...

G
Gość

Ciekawe co na to OFICER SAMOCHODOWY Wrocławia???

Skoro jest dla pieszych i rowerzystów - to pewnie i samochodowy jest?

Czy jednak miasto dyskryminuje jawnie automobilistów?

Poza tym - czas najwyższy byłoby się już rozstać z tym durnym systemem korkowania miasta!!!

G
Gość

Jedyne do czego nadaje się sutryk to do zwolnienia. Najgorszy włodarz ever.

G
Gość
6 marca, 8:25, Eko taczka:

Smog jest nie dlatego, że auta jeżdżą, ale stoją w miejscu w korkach godzinami. Z mojego osiedla dojazd do Rynku w wolny dzień trwa 15 min, a w korku w szczycie 1,5h, czyli 1,25h niepotrzebnie smrodzi. Miasto sprzedaje działki i wydaje pozwolenia na budowę wielkich osiedli w miejscach gdzie nie ma dobrej komunikacji tylko jedna wąska droga. Kasa do kieszeni, nagrody rozdane a potem zdziwienie, że wszystko stoi i smrodzi. Mieszkańcy centrum którzy są za płatnym wjazdem do miasta lub całkowitym ograniczeniem muszą mieć świadomość jak wzrosną ceny usług dla nich. Kran cieknie, zamówisz hydraulika - na Twojej ulicy weźmie 300% normalnej stawki, bo nie może dojechać ze sprzętem pod budynek.

6 marca, 8:51, Gość:

Co trzeba mieć w głowie, żeby 1,5h siedzieć jak ciec w aucie? Już lepiej nawet i przejść się piechotą. Jak bardzo trzeba nie szanować swojego czasu i być leniwym, żeby zamiast tego jeździć np. 15min rowerem?

Układ komunikacyjny jest krwiobiegiem miasta – kiepski, to zawał

Ale tego architekt miasta nie został nauczony - to musi mieć wykute w pamięci .Wydając pozwolenie na budowę kolejnych budynków, osiedli należy zapewnić dla tego kompleksu układ komunikacyjny - spełniający swoja funkcje nawet za 20 lat.

Niestety wszystkie osiedla takowego rozwiązania nie posiadają. To wszystko odbija sie na egzystowaniu mieszkańców, ludzi docierających do pracy, dzieci do przedszkola, szkoły, dotarcia Pogotowia, Straży Pożarnej itd, itp . Duża dwója dla architektów.

G
Gość
6 marca, 8:25, Eko taczka:

Smog jest nie dlatego, że auta jeżdżą, ale stoją w miejscu w korkach godzinami. Z mojego osiedla dojazd do Rynku w wolny dzień trwa 15 min, a w korku w szczycie 1,5h, czyli 1,25h niepotrzebnie smrodzi. Miasto sprzedaje działki i wydaje pozwolenia na budowę wielkich osiedli w miejscach gdzie nie ma dobrej komunikacji tylko jedna wąska droga. Kasa do kieszeni, nagrody rozdane a potem zdziwienie, że wszystko stoi i smrodzi. Mieszkańcy centrum którzy są za płatnym wjazdem do miasta lub całkowitym ograniczeniem muszą mieć świadomość jak wzrosną ceny usług dla nich. Kran cieknie, zamówisz hydraulika - na Twojej ulicy weźmie 300% normalnej stawki, bo nie może dojechać ze sprzętem pod budynek.

Co trzeba mieć w głowie, żeby 1,5h siedzieć jak ciec w aucie? Już lepiej nawet i przejść się piechotą. Jak bardzo trzeba nie szanować swojego czasu i być leniwym, żeby zamiast tego jeździć np. 15min rowerem?

E
Eko taczka

Smog jest nie dlatego, że auta jeżdżą, ale stoją w miejscu w korkach godzinami. Z mojego osiedla dojazd do Rynku w wolny dzień trwa 15 min, a w korku w szczycie 1,5h, czyli 1,25h niepotrzebnie smrodzi. Miasto sprzedaje działki i wydaje pozwolenia na budowę wielkich osiedli w miejscach gdzie nie ma dobrej komunikacji tylko jedna wąska droga. Kasa do kieszeni, nagrody rozdane a potem zdziwienie, że wszystko stoi i smrodzi. Mieszkańcy centrum którzy są za płatnym wjazdem do miasta lub całkowitym ograniczeniem muszą mieć świadomość jak wzrosną ceny usług dla nich. Kran cieknie, zamówisz hydraulika - na Twojej ulicy weźmie 300% normalnej stawki, bo nie może dojechać ze sprzętem pod budynek.

G
Gość
5 marca, 16:42, Kapral:

Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym a w UE widać nie tylko Juncker jest alkoholikiem.

5 marca, 17:53, Gość:

Według mnie pod względem komunikacyjnym Wrocław funkcjonuje coraz lepiej. Oczywiście swoją opinię przedstawiam na podstawie własnego doświadczenia, a nie zmanipulowanych materiałów przedstawianych głównie na tym średniej jakości portalu. Być może mam szczęście, ze tramwaj,w którym jadę, jeszcze nigdy się nie wykoleił (korzystam 5-6 razy tygodniowo), być może cudem mój autobus miał do tej pory max 7 minut opóźnienia (3 razy tygodniowo). Gdy korzystam z roweru, to jedynym utrudnieniem są samochody zaparkowane na ścieżkach (choć coraz rzadziej się to zdarza). Z hulajnogi i skutera jeszcze nie korzystałem, więc się nie wypowiem. Samochodem jeżdżę, gdy naprawdę muszę, ale nigdy nie wybieram się nim na masowe imprezy, czy w miejsca, gdzie na pewno będzie problem z zaparkowaniem (np. Galerie handlowe w okresie przedświątecznym). Mam świadomość, że nie każdy jest zadowolony, ale uogólnianie, że Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym, to taki bełkot i propaganda. Na pewno jest koszmarem dla tych, którzy wmówili sobie, że każdemu kto ma samochód należy się osobny pas ruchu i parking gdziekolwiek by nie pojechali. Takim nigdy nie dogodzisz, zawsze będą żądać i się domagać. Życie...

5 marca, 20:21, Gość:

Mam podobnie, przez wiele lat korzystania z KM tylko raz przypominam sobie dłuższy postój - prawie godzina na ul.Wagonowej z powodu awarii rogatek kolejowych (i nie tramwej jechałem a autobusem ;p).

Albo mam fuksa albo aż tak źle z KM nie jest jak piszą ;)

Rowery miejskie uzupełniają KZ i po to się je utrzymuje podobnie jak autobusy awaryjne.

Od lat krytykowano że Dutkiewicz pakowałe kasę tylko w drogi a jeszcze większym autooszołomem jest Zdrojewski

Wiele by powiedziało badanie ile osób jeździ KZ na jak długich trasach.

Większość osób jeździ tramwajem 15 czyli cała podróż lub się po tej podróży przesiada.

Jeśli jest jakaś awaria tramwaju to nie na początku podróży a na końcu.

Przez dziesięciolecia chodziło się ten kawałek piechotą

Jeśli jest 230 tramwai i każdy robi co najmniej 10 kursów a pewnie wiekszsć robi ponad 20, to mamy ponad 3000 kursów dziennie. Rocznie daje to milion.W ciągu roku wykolejeń było średnio 45 czyli co 20.000 kursów. Pasażer nie jeździ od petli do pętli a 10-20% trasy. Daje to 100.000 przejazdów bez wykolejenia.

Teraz aut jeździ codziennie jakieś 300-400 tys. Ile rocznie jest stłuczek że ubezpieczenie OC wynosi ponad 1000 zl?

Aut jest 2000 razy więcej niż tramwai. Jeśli stłuczek byłoby tyle co wykolejeń to byłoby ich 100.000 rocznie Zakładając stłuczkę co 5lat mamy takie samo prawdopodobieństwo stłuczki co wykolejenia.

Co jest dotkliwsze dla jadącego. Zatrzymanie tramwaju czy stłuczka auta?

Wrocław tak rozwijał komunikację że było wiadomo że musi dojść do zapchania ulic.

Pytanie czy na dziś władze mają koncepcję jak zwiekszyć przewozy KZ kosztem aut.

Obecne zawirowania wokół MPK nie skłaniają do promowania KZ.UM zaczyna inwestować w nowe linie i w remonty torowisk.

Czy nowe linie zwiększą przewozy i zmniejszą dotacje czy odwrotnie?

Miasto nic nie robi aby przebudować świadomość.

Nie ma planów budowy parkingów zatrzymujacych auta przed centrum.

Sprzedano wszystkie działki które się nadawały na parkingi.

Trzeba decyzje odpolitycznić, bo inaczej tak długo będą usuwać lokalne zatory aż doprowadzą do wykorzystania pełnej przepustowości co grozi że każdy wypadek zablokuje wiele równoległych dróg

G
Gość
4 marca, 19:05, żarty:

Chyba pierwszy raz zgadzam sie z Gezetoidem Wrocławskim. Niech ktos napisze maila do konkretnych ludzi, którzy chcą taka nagrodę przyznać, ze narazaja się na samoośmieszenie. Trzeba tylko podac nazwisko tego jegomościa lub ów. W Warszawie komunikacja jest tak na oko 5/6 razy lepsza niż we Wrocławiu.

4 marca, 20:38, s:

Częściowo (co wyraźnie zaznaczam!) mógłbym się nawet zgodzić z niektórymi wyrażanymi przez pana Marcina Kruka myślami, gdyby nie pełna świadomość, czemu ten *hejt* ma rzeczywiście służyć. To nie jest konstruktywna krytyka, z której wynikać ma jakaś nowa jakość, ale wpisujący się w dobrze znaną strategię brukowca z "wrocławska" w nazwie codzienny niewybredny atak na prezydenta Sutryka i jego "dwór". Poza wywołanie negatywnych emocji i wzbudzaniem agresji, nic z tego nie wynika. Wynikać zresztą nie może, gdyż Gazeta Wrocławska ma głęboko w d.pie mieszkańców Wrocławia, ich potrzeby, problemy i troski, chyba, że służy to określonej (politycznej, biznesowej) tezie. Tak jest w tym przypadku. Zmiany dot. komunikacji w oczywisty sposób dzielą mieszkańców, wywołują spory opór (większość z nas nie lubi zmian w swoim życiu, choć deklarujemy zazwyczaj inaczej), zaś Arkadiusz Franas i jego karni wyrabiacze po prostu wykorzystują sytuację, kując żelazo póki gorące.

Gazeta Wrocławska nie zadaje pytań, nie proponuje rozwiązań, nie skłania do rozmawiania (chyba, że hejt na forum można uznać za "rozmowę" wg. standardów bulwarowych), nie interesuje jej dobro wrocławian i rozwój oraz przyszłość naszego miasta. Liczą się wyłącznie kliki, a te zapewnia sobie, uprawiając nekro- i hejt- dziennikarstwo.

4 marca, 21:09, otua:

Znowy ratuszowy trol wstawia agitkę w kontrze do artykułu. Redaktorzy gazety awansowali na pierwszych wrogów Dynamizmu, bo zburzyli medialną tarcze dla absurdów Satyryka i jego siepaczy, których interesuje dobro wrocławian, ale inaczej..... Wracajcie słodziaki na pejsbuka Satyryka i Szalika, tam będzie wam milusio xD

4 marca, 21:17, Gość:

Profesjonalizm w wypadku tego portalu już od dawien dawna nie ma miejsca.

To tylko podjudzanie byle tylko klinąć (od tego jednego kliknięcia mają kasę ).

I zero klasy redaktorów(??) a zwłaszcza redaktorek(??) podczas rozmowy - mam niestety z nimi styczność i jakoś nigdy (o ile nie zapytam) nie przedstawiają się... Nie dziwię się zresztą ;p

4 marca, 21:37, otua:

W sumie łatwo robić klikalność, gdy Dynamiści sami PRowokują absurdalną nagrodą, pudłami z osb czy zdjęciami Satyryka w gaciach, ona sama przychodzi, a sekcja ratuszowa pijaru siedzi po nocach zwalczając szyderców ( nekro-hejterów xD) Owocnego dyżuru xD

To chyba normalne, że złodziejstwo jest w strukturach władzy i w obcych mediach, które prowadzą wspólnie antypolską akcję propagandową przeciwko PIS, bo mają w tym cel czyli zysk.

Złodzieje są wszędzie i państwo zawsze przegrywa lub się spóźnia.

Dziś wiceprezydent ponownie staje przed sądem, obecny prezydent tłumaczy że nagrody są zasadne choć zanim był prezydentem był na liście najwyżej nagrodzonych,.

Gazety dostają kasę jakimiś tajnymi kanałami, bo sama klikalność nie gwarantuje rentowności gdy spada czytelność gdyż nie da się takiego dna dziennikarskiego czytać i jeszcze płacić.

Złodzieje pączkują szybciej niż grzyby po deszczu.

Im więcej liberałów tym więcej pazerności.

Zamiast pracować robią PR i zatrudniają do tego armię urzędników.

Zwykle ręka rękę myje i koło się zamyka.

Przerwać to można za pomocą wojny lub rewolucji.

b
badzz

Jestem zbulwersowany! Zabrakło nominacji w kategorii "Najlepsze powietrze". Faktycznie oni tam upadli chyba na głowę.

G
Gość
5 marca, 16:42, Kapral:

Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym a w UE widać nie tylko Juncker jest alkoholikiem.

5 marca, 17:53, Gość:

Według mnie pod względem komunikacyjnym Wrocław funkcjonuje coraz lepiej. Oczywiście swoją opinię przedstawiam na podstawie własnego doświadczenia, a nie zmanipulowanych materiałów przedstawianych głównie na tym średniej jakości portalu. Być może mam szczęście, ze tramwaj,w którym jadę, jeszcze nigdy się nie wykoleił (korzystam 5-6 razy tygodniowo), być może cudem mój autobus miał do tej pory max 7 minut opóźnienia (3 razy tygodniowo). Gdy korzystam z roweru, to jedynym utrudnieniem są samochody zaparkowane na ścieżkach (choć coraz rzadziej się to zdarza). Z hulajnogi i skutera jeszcze nie korzystałem, więc się nie wypowiem. Samochodem jeżdżę, gdy naprawdę muszę, ale nigdy nie wybieram się nim na masowe imprezy, czy w miejsca, gdzie na pewno będzie problem z zaparkowaniem (np. Galerie handlowe w okresie przedświątecznym). Mam świadomość, że nie każdy jest zadowolony, ale uogólnianie, że Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym, to taki bełkot i propaganda. Na pewno jest koszmarem dla tych, którzy wmówili sobie, że każdemu kto ma samochód należy się osobny pas ruchu i parking gdziekolwiek by nie pojechali. Takim nigdy nie dogodzisz, zawsze będą żądać i się domagać. Życie...

Mam podobnie, przez wiele lat korzystania z KM tylko raz przypominam sobie dłuższy postój - prawie godzina na ul.Wagonowej z powodu awarii rogatek kolejowych (i nie tramwej jechałem a autobusem ;p).

Albo mam fuksa albo aż tak źle z KM nie jest jak piszą ;)

A
Abs

Nie wiem w takim razie o co chodzi w transporcie jeśli nie o jak najszybsze przemieszczenie się z miejsca A do miejsca B. Tyle pięknych celów a ten najważniejszy naj mniej ważny. Oczywiście dla "łaktywistuw miejskich", UE i władz Wrocławia. Lepiej stać w korkach i pompować CO2 do atmosfery...

G
Gość
5 marca, 11:44, s:

Komunikacja, komunikacją, po latach marazmu - w końcu zmienia się. Zmiany zaś zawsze powodują, mniejszy, bądź większy opór społeczny. Ludzie w większości nie lubią żadnych zmian we własnym życiu, choć zazwyczaj deklarują w badaniach inaczej. Nie oceniam komunikacji publicznej, gdyż preferuję, w tej właśnie kolejności - rower, własne nogi i na końcu prywatny samochód (który czasem przez ponad tydzień stoi w garażu nieużywany). Wrocław się zmienia, i są to zamiany na lepsze. Pomału (wiele brakuje) dostosowuje się do zachodnioeuropejskich standardów i rozwiązań. Największym problemem jest natomiast mentalność typowego Polaka. Kulturowo jesteśmy wciąż w dużej mierze pod brunatnym kamieniem, i to jest największy problem. Ale dość o komunikacji!

Inna wartość wymaga w końcu dostrzeżenia i odpowiedniej, zdecydowanej reakcji (na jaką szczerze liczę). Odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, iż Wrocław jest miastem z "najlepszym" śmieciowym serwisem lokalnym w Europie. W tej sytuacji pora schować fałszywe poczucie wstydu do buta, panie Franas, i zgłosić się do odpowiedniego konkursu po należną nagrodę. Chyba, że czeka pan jak ktoś inny zgłosi? Suponuję więc daleko idącą pomoc redaktorowi naczelnemu "wrocławskiej" w podjęciu tej ważnej decyzji.

"Gazeta Wrocławska" powinna również niezwłocznie stanąć do walki o tytuł najbardziej zdemoralizowanego media workera piszących dla brukowca na starym kontynencie. Czuję, że obie wygrane, tj. "najlepszy śmieciowy serwis lokalny" oraz "najbardziej zdemoralizowany media worker" wyrodne dziecko Arkadiusza Franasa z będącym policzkiem dla mieszkańców "wrocławska" w nazwie, ma już w kieszeni.

Jeśli z jakichś przyczyn, takowe konkursy i rankingi nie istnieją, najwyższa pora je stworzyć, ze specjalną dedykacją dla Gazety Wrocławskiej i jej naczelnego. Takie nagrody Darwina w branży PRESS. Trzeba promować lokalną medialną "jakość" oraz "wartościowe informacje" (jak po każdym kliknięciu groźnie grzmi wyskakujące okienko zatytułowane "Wykryliśmy, że nadal blokujesz reklamy"). Mam nadzieję, że odpowiednie osoby, organizacje oraz instytucje zajmą się niezwłocznie odpowiednią promocją "Gazety Wrocławskiej" i jej redaktora naczelnego Arkadiusza Franasa.

sj

5 marca, 17:53, Gość:

Dla lewacko-totalitarnej władzy wolne i niepokorne media są śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego RedNacz i dziennikarze Gazety Wrocławskiej muszą być przygotowani na zmasowany, wielosektorowy atak lewacko-totalitarnej szajki. Zarzuty będą różne i będie ich wiele. Te absurdalne będzie najtrudniej odeprzeć.

5 marca, 18:04, Gość:

Wolne media, czy bardziej "niezależne media głównego nurtu"? Musisz rozróżnić niepokorne, rzetelne media, od tych które kolizje nazywają wypadkiem, albo 15-minutową awarię okrzykują mianem potężnego utrudnienia. Oczywiście w celu uwydatnienia narzucanej propagandy i manipulacji. Możesz zwrócić uwagę na komentarze i sam ocenić co sobą reprezentują tzw. "czytelnicy Gazety". Według mnie nic więcej od szamba, którym mogą się codziennie nakarmić im nie potrzeba. A niniejszy portal dostarcza tego typu pożywienia bez limitów.

Święte słowa - Amen.

G
Gość
5 marca, 11:44, s:

Komunikacja, komunikacją, po latach marazmu - w końcu zmienia się. Zmiany zaś zawsze powodują, mniejszy, bądź większy opór społeczny. Ludzie w większości nie lubią żadnych zmian we własnym życiu, choć zazwyczaj deklarują w badaniach inaczej. Nie oceniam komunikacji publicznej, gdyż preferuję, w tej właśnie kolejności - rower, własne nogi i na końcu prywatny samochód (który czasem przez ponad tydzień stoi w garażu nieużywany). Wrocław się zmienia, i są to zamiany na lepsze. Pomału (wiele brakuje) dostosowuje się do zachodnioeuropejskich standardów i rozwiązań. Największym problemem jest natomiast mentalność typowego Polaka. Kulturowo jesteśmy wciąż w dużej mierze pod brunatnym kamieniem, i to jest największy problem. Ale dość o komunikacji!

Inna wartość wymaga w końcu dostrzeżenia i odpowiedniej, zdecydowanej reakcji (na jaką szczerze liczę). Odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, iż Wrocław jest miastem z "najlepszym" śmieciowym serwisem lokalnym w Europie. W tej sytuacji pora schować fałszywe poczucie wstydu do buta, panie Franas, i zgłosić się do odpowiedniego konkursu po należną nagrodę. Chyba, że czeka pan jak ktoś inny zgłosi? Suponuję więc daleko idącą pomoc redaktorowi naczelnemu "wrocławskiej" w podjęciu tej ważnej decyzji.

"Gazeta Wrocławska" powinna również niezwłocznie stanąć do walki o tytuł najbardziej zdemoralizowanego media workera piszących dla brukowca na starym kontynencie. Czuję, że obie wygrane, tj. "najlepszy śmieciowy serwis lokalny" oraz "najbardziej zdemoralizowany media worker" wyrodne dziecko Arkadiusza Franasa z będącym policzkiem dla mieszkańców "wrocławska" w nazwie, ma już w kieszeni.

Jeśli z jakichś przyczyn, takowe konkursy i rankingi nie istnieją, najwyższa pora je stworzyć, ze specjalną dedykacją dla Gazety Wrocławskiej i jej naczelnego. Takie nagrody Darwina w branży PRESS. Trzeba promować lokalną medialną "jakość" oraz "wartościowe informacje" (jak po każdym kliknięciu groźnie grzmi wyskakujące okienko zatytułowane "Wykryliśmy, że nadal blokujesz reklamy"). Mam nadzieję, że odpowiednie osoby, organizacje oraz instytucje zajmą się niezwłocznie odpowiednią promocją "Gazety Wrocławskiej" i jej redaktora naczelnego Arkadiusza Franasa.

sj

5 marca, 17:53, Gość:

Dla lewacko-totalitarnej władzy wolne i niepokorne media są śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego RedNacz i dziennikarze Gazety Wrocławskiej muszą być przygotowani na zmasowany, wielosektorowy atak lewacko-totalitarnej szajki. Zarzuty będą różne i będie ich wiele. Te absurdalne będzie najtrudniej odeprzeć.

Wolne media, czy bardziej "niezależne media głównego nurtu"? Musisz rozróżnić niepokorne, rzetelne media, od tych które kolizje nazywają wypadkiem, albo 15-minutową awarię okrzykują mianem potężnego utrudnienia. Oczywiście w celu uwydatnienia narzucanej propagandy i manipulacji. Możesz zwrócić uwagę na komentarze i sam ocenić co sobą reprezentują tzw. "czytelnicy Gazety". Według mnie nic więcej od szamba, którym mogą się codziennie nakarmić im nie potrzeba. A niniejszy portal dostarcza tego typu pożywienia bez limitów.

G
Gość
5 marca, 11:44, s:

Komunikacja, komunikacją, po latach marazmu - w końcu zmienia się. Zmiany zaś zawsze powodują, mniejszy, bądź większy opór społeczny. Ludzie w większości nie lubią żadnych zmian we własnym życiu, choć zazwyczaj deklarują w badaniach inaczej. Nie oceniam komunikacji publicznej, gdyż preferuję, w tej właśnie kolejności - rower, własne nogi i na końcu prywatny samochód (który czasem przez ponad tydzień stoi w garażu nieużywany). Wrocław się zmienia, i są to zamiany na lepsze. Pomału (wiele brakuje) dostosowuje się do zachodnioeuropejskich standardów i rozwiązań. Największym problemem jest natomiast mentalność typowego Polaka. Kulturowo jesteśmy wciąż w dużej mierze pod brunatnym kamieniem, i to jest największy problem. Ale dość o komunikacji!

Inna wartość wymaga w końcu dostrzeżenia i odpowiedniej, zdecydowanej reakcji (na jaką szczerze liczę). Odnoszę wrażenie, graniczące z pewnością, iż Wrocław jest miastem z "najlepszym" śmieciowym serwisem lokalnym w Europie. W tej sytuacji pora schować fałszywe poczucie wstydu do buta, panie Franas, i zgłosić się do odpowiedniego konkursu po należną nagrodę. Chyba, że czeka pan jak ktoś inny zgłosi? Suponuję więc daleko idącą pomoc redaktorowi naczelnemu "wrocławskiej" w podjęciu tej ważnej decyzji.

"Gazeta Wrocławska" powinna również niezwłocznie stanąć do walki o tytuł najbardziej zdemoralizowanego media workera piszących dla brukowca na starym kontynencie. Czuję, że obie wygrane, tj. "najlepszy śmieciowy serwis lokalny" oraz "najbardziej zdemoralizowany media worker" wyrodne dziecko Arkadiusza Franasa z będącym policzkiem dla mieszkańców "wrocławska" w nazwie, ma już w kieszeni.

Jeśli z jakichś przyczyn, takowe konkursy i rankingi nie istnieją, najwyższa pora je stworzyć, ze specjalną dedykacją dla Gazety Wrocławskiej i jej naczelnego. Takie nagrody Darwina w branży PRESS. Trzeba promować lokalną medialną "jakość" oraz "wartościowe informacje" (jak po każdym kliknięciu groźnie grzmi wyskakujące okienko zatytułowane "Wykryliśmy, że nadal blokujesz reklamy"). Mam nadzieję, że odpowiednie osoby, organizacje oraz instytucje zajmą się niezwłocznie odpowiednią promocją "Gazety Wrocławskiej" i jej redaktora naczelnego Arkadiusza Franasa.

sj

Dla lewacko-totalitarnej władzy wolne i niepokorne media są śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego RedNacz i dziennikarze Gazety Wrocławskiej muszą być przygotowani na zmasowany, wielosektorowy atak lewacko-totalitarnej szajki. Zarzuty będą różne i będie ich wiele. Te absurdalne będzie najtrudniej odeprzeć.

G
Gość
5 marca, 16:42, Kapral:

Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym a w UE widać nie tylko Juncker jest alkoholikiem.

Według mnie pod względem komunikacyjnym Wrocław funkcjonuje coraz lepiej. Oczywiście swoją opinię przedstawiam na podstawie własnego doświadczenia, a nie zmanipulowanych materiałów przedstawianych głównie na tym średniej jakości portalu. Być może mam szczęście, ze tramwaj,w którym jadę, jeszcze nigdy się nie wykoleił (korzystam 5-6 razy tygodniowo), być może cudem mój autobus miał do tej pory max 7 minut opóźnienia (3 razy tygodniowo). Gdy korzystam z roweru, to jedynym utrudnieniem są samochody zaparkowane na ścieżkach (choć coraz rzadziej się to zdarza). Z hulajnogi i skutera jeszcze nie korzystałem, więc się nie wypowiem. Samochodem jeżdżę, gdy naprawdę muszę, ale nigdy nie wybieram się nim na masowe imprezy, czy w miejsca, gdzie na pewno będzie problem z zaparkowaniem (np. Galerie handlowe w okresie przedświątecznym). Mam świadomość, że nie każdy jest zadowolony, ale uogólnianie, że Wrocław jest koszmarem komunikacyjnym, to taki bełkot i propaganda. Na pewno jest koszmarem dla tych, którzy wmówili sobie, że każdemu kto ma samochód należy się osobny pas ruchu i parking gdziekolwiek by nie pojechali. Takim nigdy nie dogodzisz, zawsze będą żądać i się domagać. Życie...

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska