Uhonorowanie swojego poprzednika Bogdana Zdrojewskiego to miły gest, nikt go nie kwestionuje, ale prezydent Dutkiewicz wigilię tegorocznego Święta Wrocławia zapamięta niemiło i na długo. Najpierw hołota, jak to określił, wkroczyła na Uniwersytet Wrocławski, zakłócała wykład profesora Baumana i prezydent wzywał na uczelnię policję. A kilka godzin później policja odwołała I Nocny Wrocław Półmaraton, który "nie wystartował" pod honorowym patronatem prezydenta. A właściwie wystartował, tyle że nielegalnie. Wrocław to miasto skrajności - w południe biegają po jego ulicach nacjonaliści, a o północy anarchiści (biegowi). Kto wie, może potem wszyscy razem szukają nad Odrą kwiatu paproci i puszczają wianki?
Oba incydenty sprawiły, że o Wrocławiu było w weekend głośno w całej Polsce. Ale nasz superprezydent, jak uznał "Newsweek", (i doprawił w portalu NaTemat kuriozalnym artykułem o mieście szczęścia, w którym nie ma niezadowolonych ), nie życzyłby sobie takiej antyreklamy.
Najedli się zresztą wstydu także sami mieszkańcy, bo przecież nikt nie lubi tłumaczyć znajomym z kraju i zagranicy, że wprawdzie miastem szczęścia nie jesteśmy, ale miastem "budzących się demonów nacjonalizmu, a nawet faszyzmu" (bo niemal tak przedstawiły zajście na uniwersytecie upraszczające wszystko do bólu media ogólnopolskie) także zdecydowanie nie.
Wrocław to miasto skrajności - w południe po jego ulicach biegają nacjonaliści, o północy anarchiści . A potem razem puszczają wianki?
Tego, że miasto nie potrafi zorganizować postawienia kilku barierek na trzech skrzyżowaniach i przez to musi odwołać imprezę dla czterech tysięcy ludzi, wytłumaczyć się już nie da - próbowałem. Analizę tego przeprowadza speczespół nowej pani wiceprezydent Wrocławia. CBŚ, ABW i Interpolu wprawdzie nie prosi o pomoc, ale śledztwo zatacza już ogólnopolskie, a nawet międzynarodowe kręgi. Bo okazuje się, że pachołki mieli rozstawiać na wrocławskich ulicach krakowianie, a dopilnować całości urzędnik, który w tym czasie pojechał na urlop do kraju, który dwa tysiące lat temu wymyślił te całe maratony.
Wyniki śledztwa niebawem. Ale hipoteza, że ponieważ bieg organizowała wrocławska sportowo-końska instytucja, która ma w nazwie błąd ortograficzny ("Centrum Sportu Hippiki" - bez przecinka), to postanowiła pokazać, że potrafi tysiące ludzi - w tym prezydenta - zrobić w konia, jest chyba naciągana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?