Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kulisy przetargu na budowę Afrykarium. Dlaczego wystartowała tylko jedna firma?

Marcin Rybak
Jak to się stało, że w przetargu na budowę Afrykarium we wrocławskim zoo wystartowała tylko jedna firma: wrocławska spółka budowlana Inter-System? Naszym zdaniem, tajemnica tkwi w warunkach, których nie były w stanie spełnić inneznane i duże – firmy budowlane. Takie jak szwedzka Skanska. Prosiły o złagodzenie reżimów, ale komisja przetargowa z magistratu odmówiła. Jeden z niedoszłych oferentów – Imtech Polska – był niemal gotowy do startu. Poprosił tylko o przesunięcie terminu składania ofert o trzy dni, bo kończy właśnie negocjacje z bankiem. Terminu nie przesunięto.

CZYTAJ TEŻ: ABW na tropie przekrętu na budowie Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu

Komisja milczy
Informację, że zoo szuka wykonawcy Afrykarium ogłoszono oficjalnie na początku sierpnia 2011 roku. Komisję przetargową utworzyli urzędnicy wrocławskiego magistratu. Zoo jest spółką miejską. – Ze względu na wyjątkowy i skomplikowany charakter tego zadania poprosiliśmy o pomoc urząd miasta – mówi prezes zoo Radosław Ratajszczak.

Ten przetarg był ustawiony? Przygotowany tak, by jak najmniej firm wypełniało jego warunki? Czy zwycięzca wiedział wcześniej, jakie będą owe warunki i wiedział, jak się przygotować? Od wielu miesięcy pojawiają się wszak pogłoski o rzekomych nieformalnych układach owej firmy z urzędnikami. Firma zdecydowanie i stanowczo temu zaprzecza. Nie mamy dowodów na przetargową zmowę.

Komisja z magistratu zrobiła dużo, by oferentów było jak najmniej. Dlaczego? Na nasze pytania miejscy urzędnicy – zasiadający w komisji – nie odpowiedzieli. W efekcie swoich własnych decyzji nie mieli wyboru pomiędzy różnymi ofertami różnych firm.

Dziś Afrykarium działa. Jego wykonawca – Inter-System – jest chwalony, że trudną robotę wykonał szybko, na wysokim poziomie i bez wpadek. Ale my pytamy o przetarg.

Kto kupił doświadczenie
Kluczowe są warunki „wiedzy i doświadczenia” z przetargowej specyfikacji. Wykonawca musiał wykazać, że podobny obiekt już „zbudował, przebudował albo rozbudował”. Miało to być oceanarium o powierzchni co najmniej 7500 metrów kwadratowych z 4 tysiącami metrów sześciennych wody, z akrylowym tunelem. I musiało kosztować co najmniej 200 mln zł.
Prawo pozwala „wiedzę i doświadczenie” kupić na rynku. Inter-System znalazł partnera w Atlancie w USA. To firma, która rozbudowała tamtejsze oceanarium za 91 mln dolarów. Zobowiązała się pomóc swoją wiedzą i doświadczeniem w budowie Afrykarium.

Z dokumentów wynika, że owego partnera Inter-System znalazł zanim zoo ogłosiło przetarg. W połowie lipca 2011 roku (czyli mniej więcej kilkanaście dni przed ogłoszeniem przetargu) firma z Atlanty wydelegowała pracownika do „działania w imieniu spółki w negocjacjach, przetargach (…) i transakcjach na rzecz ZOO Wrocław”.
Prawnicy Inter-Systemu Grzegorz Knuter i Wojciech Knuter: „Nasz mandant nie posiada żadnych informacji o tym, jakoby którykolwiek z jego partnerów zaczął się przygotowywać na kilka tygodni przed jego ogłoszeniem”. Ale dokument, który to potwierdza, znaleźliśmy w przetargowej ofercie Inter-Systemu.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Z drugiej strony budowa Afrykarium nie była tajemnicą. Zoo przeprowadziło wcześniej konkurs na projekt budowli.
Skąd Inter-System wiedział, że amerykański partner będzie spełniał warunki przetargu? Prawnicy: Inter-System nie wiedział, „czy” ani „kto” spełni warunki przetargu. Partner z Atlanty spełniał. Trudno sobie wyobrazić, by inwestycja za 91 mln dolarów była niewystarczającą referencją. Rzecz w tym, że potencjalni konkurenci Inter-Systemu mieli problemy. Prezes Ratajszczak: – Zapisy specyfikacji – dotyczące warunków wiedzy i doświadczenia – miały wyeliminować przypadkowych małych wykonawców.

Znane firmy budowlane: Polimex-Mostostal i Skanska prosiły o złagodzenie tych warunków. Polimex: „Na rynku europejskim i światowym (…) powstało zaledwie kilka takich inwestycji. (…) Prowadzimy rozmowy z firmami specjalistycznymi, które wybudowały po kilkanaście oceanariów, ale żadna nie jest w stanie spełnić wygórowanych – w naszej ocenie – warunków”. Polimex proponował więc, by wystarczyło oceanarium za 50 mln zł. Szwedzka Skanska chciała m.in., by obniżyć finansowy próg do 140 mln zł. W obu przypadkach komisja się nie zgodziła. – Jest wiele oceanariów – powstałych na świecie przed naszym przetargiem – które kosztowały więcej niż 200 mln zł. Na pewno ten zapis nie ogranicza konkurencji tylko do jednej firmy – upiera się Radosław Ratajszczak. Jego zdaniem nie ma możliwości postawienia oceanarium o takich parametrach, jak proponował Polimex, za 50 mln zł.

Dajcie nam trzy dni
Najbardziej walczył o kontrakt Imtech Polska. Najpierw dwa razy prosił o przedłużenie terminu składania ofert. Ta spółka z „wiedzą i doświadczeniem” nie miała problemu. Rzecz w tym, że wykonawca musiał też zapewnić sfinansowanie budowy. Sposób finansowania był szczegółowo opisany w specyfikacji.

We wrześniu 2011 r. sprawa przedłużenia terminu składania ofert trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. Dopiero wtedy zoo zgodziło się termin przesunąć. Po kilku tygodniach przesunięto go kolejny raz – na prośbę Imtechu. Ostateczna data – 19 grudnia. Cztery dni wcześniej Imtech poprosił o jeszcze jedno przesunięcie terminu – o trzy dni. Przekonywał, że kończy rozmowy z bankiem, że projekt traktuje poważnie, że zoo powinno zależeć na konkurencji. Zgody nie było. Prezes Ratajszczak: – Ile można przesuwać termin? Już wcześniej dwa razy przesuwaliśmy na wniosek tej samej firmy. Dalsze prze-dłużanie zagrażało terminowi udostępnienia Afrykarium dla zwiedzających. Ofertę złożył Inter-System. Cena: 347,7 mln zł. Nigdy się już nie dowiemy, czy mógł wystartować ktoś – równie fachowy – z niższą ceną

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska