Sprawę zgłosiliśmy straży miejskiej prosząc o pilną interwencję. Usłyszeliśmy, że strażnicy od razu zajmą się sprawą, ma tam zostać wysłany patrol. Jego zadaniem będzie na początek ustalenie kto jest właścicielem terenu, czy to miasto, sklep, a może jeszcze inna instytucja. Następnie będzie on musiał zabezpieczyć studzienkę.
Przypomnijmy, że w centrum Brzegu (woj. opolskie) chłopiec spacerował z babcią, wracali z placu zabaw. Gdy malec wszedł na klapę studzienki kanalizacyjnej, ta zapadła się i dziecko wpadło do środka. Po kliku minutach chłopca wyciągnął zaalarmowany ojciec.
Studzienki nie zakrywała ciężka płyta, a prowizoryczna kratka. Jak twierdzili świadkowie wypadku, zabezpieczenie nie spełniało swojej roli, chybotało się i każdy mógł wpaść do studzienki. Prowizorka to efekt prowadzonych tam prac, remontu sieci kanalizacyjnej.
- Chłopczyk wszedł na tę kratę i w tym momencie ona zapadła się pod nim. Dziecko z czterech metrów wpadło do wody, leżało w niej przez kilka minut - opowiada Dariusz Kulawinek, rzecznik straży pożarnej w Brzegu.
Chłopiec po kilku dniach zmarł we wrocławskim szpitalu przy ul. Borowskiej. Miało to miejsce ponad tydzień temu. Pięciolatek był wielokrotnie reanimowany i niedotleniony. Prokuratura w Brzegu postawiła zarzuty narażenia małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osobom odpowiedzialnym za kierowanie remontem kanalizacji w Brzegu i zabezpieczenie terenu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?