Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kradną rowery przy Dolnośląskim Centrum Onkologii. Policja bezradna

Agata Wojciechowska
Od początku tego roku spod DCO zniknęło już 10 rowerów
Od początku tego roku spod DCO zniknęło już 10 rowerów Janusz Wójtowicz
Pracownicy Dolnośląskiego Centrum Onkologii przy pl. Hirszfelda we Wrocławiu, którzy dojeżdżają rowerami, boją się zostawiać pojazdy przy stojakach na terenie szpitala. - W tym roku zniknęło stąd już dziesięć rowerów albo i więcej - mówi Anna Martula, technik elektroradiologii w DCO.

- Mój, na którym jeździłam pięć lat, także skradziono. Przypięłam go do stojaka przy wejściu do budynku B. Gdy wyszłam z pracy, już go nie było - dodaje Anna Martula. Sprawa była zgłoszona policji, która po dwóch tygodniach umorzyła postępowanie. Powód? Niewykrycie sprawcy. - Mój rower był oznakowany przez policję, więc może jeszcze do mnie wróci... - mówi Anna.

Złodzieje działają metodycznie. Raz w miesiącu giną 2-3 rowery. - Jednemu z pracowników skradziono już trzy - wyjaśnia Anna. Pracownicy wysłali do dyrekcji dwa pisma w sprawie lepszej ochrony ich rowerów. Pod pierwszym (z marca) podpisało się 80 osób. Drugie trafiło do dyrekcji w czerwcu.

Chcieli, by wydzielono specjalne pomieszczenie na rowery lub zbudowano klatki na dziedzińcu szpitala. Argumentowali, że wielu pracowników zaczęło zabierać rowery ze sobą, do budynku szpitalnego. Ale nie każdy ma taką możliwość ze względu na sterylność, zbyt małe pomieszczenia itp. I przecież nie o to chodzi, by "pracownicy trzymali rowery niemal przy łóżkach pacjentów".

Jednak dyrekcja placówki niewiele może. Zakład pracy bowiem nie ponosi odpowiedzialności za mienie pracowników, które nie ma bezpośredniego związku z pracą. A do tej grupy zaliczane są środki lokomocji. - Od strony prawnej nie odpowiadamy za te kradzieże - mówi Maciej Kozioł, rzecznik prasowy DCO. - Planujemy zamontowanie kamer w miejscach, gdzie są stojaki. Ale to dodatkowe koszty. Wtedy i tak może dochodzić do kradzieży, bo złodziej potrzebuje chwili, a pracownicy portierni będą obserwować obrazy z całego monitoringu.

Teoretycznie rozwiązaniem byłoby utworzenie parkingu strzeżonego. Ale według dyrekcji oznaczałoby to duże utrudnienia dla pacjentów i odwiedzających. - Musielibyśmy wyznaczyć jedno główne wejście na teren szpitala, a resztę pozamykać - tłumaczy rzecznik. - W konsekwencji ruch zostałby znacznie ograniczony, a i wtedy złodziej mógłby przerzucić rower przez niski parkan.

Sam rzecznik deklaruje, że przyjeżdża na rowerze do pracy, ale zostawia go na stojakach przed budynkiem Sky Tower.
Jak rowerzyści mogą ochronić się przed złodziejami? - We Wrocławiu wiele pojazdów zapinane jest tanimi zabezpieczeniami - uważa Daniel Chojnacki, oficer rowerowy. - A linki czy zapięcia typu kiełbaski złodzieje otwierają szybciej niż właściciele kluczykiem - dodaje.

W ramach akcji "Skradzione bicykle", której celem jest walka z kradzieżami rowerów, na podstawie ankiet sporządzono listę czarnych punktów w mieście. Najwięcej tych pojazdów ginie w Rynku i ul. Grabiszyńskiej/Hallera przy parku. Złą opinią cieszy się: Magnolia Park, ul. Skargi, ul. Prusa/Nowowiejska, pl. Grunwaldzki, Teki, okolice Uniwersytetu Przyrodniczego i Politechniki Wrocławskiej, ul. Wittiga, ul. Komuny Paryskiej, ul. Traugutta, rejon szpitala na Borowskiej i Klecina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska