Jak co roku występy gwiazd polskiej sceny muzycznej we Wrocławiu spotkały się z ciepłym przyjęciem. Na portalu Facebook swój udział w imprezie potwierdziło prawie 14 tys. internautów.
Rzeczywiście na miejscu bawiło się kilkaset osób. Nie jest to wyłącznie młodzież. - Jeżdżę na Woodstock, chodzę na wszystkie wrocławskie koncerty zespołu Strachy Na Lachy i podobnych do nich zespołów, np. Happysad. Na Wyspie mamy rewelacyjnych wykonawców w jednym miejscu. Jest tu ze mną moja 16-letnia córka, lubi tę muzykę co ja - mówił 48-latek Andrzej Wierzba.
Koncerty plenerowe przyciągają także ludzi spoza Wrocławia. Mikołaj Jarema przyjechał z Wałbrzycha z grupą kolegów.
- Czekam na Kult. Mają rewelacyjne teksty - mówił Mikołaj.
W dobrej zabawie pogoda nie przeszkadzała też gimnazjalistce Magdzie Sutkowskiej. - Jest ciepło, gdy bawimy się w tłumie - twierdziła dziewczyna.
Na szczęście przemoknięci ludzie mogli schować się przed deszczem w budkach, gdzie serwowane są kiełbaski, gofry i piwo. Wyspa Słodowa to miejsce spotkań. W czwartek ludzie przychodzili mniejszymi lub większymi grupami, grali na gitarach, palili papierosy.
- Mam dopiero 14 lat, ale mama pozwoliła przyjechać mi ze Żmigrodu na dzisiejsze koncerty. Wie ona, że na tego typu imprezach nie ma przemocy i narkotyków - mówił Natan Żakowicz.
Monika Brodka gościła na wrocławskiej majówce już trzeci raz z rzędu. -Jej piosenki są przyjemne, można pośpiewać i potańczyć. "Grandę" zna chyba każdy - mówiła Dominika Dzierżak. W czwartek po raz pierwszy wiedzieliśmy, jak wokalistka gra na gitarze elektrycznej.
Po Brodce wystąpiły Strachy Na Lachy. - Znudziła nam się wioska piwa, dlatego przyszliśmy pod scenę. Muzykę Strachów lubię, ale Grabaż zniechęca mnie do siebie swoim zachowaniem - komentował Tomek Rzeszowski. - Moim zdaniem ten facet nadął się sukcesem - dodawał. Publiczność w przeciwieństwie do pana Tomka z optymizmem powitała zespół. Ponad godzinę bawiła się przy hitach takich jak: "Piła tango" czy "Żyję w kraju". Nie zabrakło też utworów z nowej płyty "!TO!".
Mimo przyjaznej atmosfery nie obyło się bez nieporozumień między imprezowiczami. Problemy pojawiały się w momencie, gdy obok grupy tańczącej pogo pojawiali się zakochani. - Takie zachowania ograniczają swobodę skakania. Na koncertach tańczy się pogo, a nie, obściskuje. Jak chcą, niech idą w inne miejsca. Pod sceną tacy ludzie bardzo irytują - denerwował się Adrian Machalski.
Kult zagrał swoje nieśmiertelne kawałki i tak jak prognozowaliśmy, na ich występie zgromadziło się najwięcej fanów.
To jednak nie koniec koncertowych atrakcji we Wrocławiu. W piątek zagrają: Buldog, Luxtorpeda, Vavamuffin, Maria Peszek, Happysad, Dżem.
Bilety można zakupić przy wejściu na Wyspę Słodową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?