Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kolęda na życzenie? Nie ma problemu, można się umówić po godz. 16

Weronika Skupin
fot. Marcin Oliva Soto
Czas kolędy w pełni. Księżą odwiedzają domy wrocławian. Część z nich mówi, że drzwi otwierają się coraz rzadziej, inni chwalą swoich parafian. Wszyscy przyznają - jeśli ktoś naprawdę chce przyjąć księdza w swoim domu, na pewno nie będzie z tym problemu. W wielu parafiach można się umówić na wizytę w wybranym terminie. Tylko chętnych brak... Czy traktujemy pracę jako wymówkę?

Ojciec Fabian Kaltbach, proboszcz parafii św. Antoniego z al. Kasprowicza na Karłowicach, zauważył, że na niektórych osiedlach, podczas wizyt duszpasterskich, drzwi mieszkań otwierają się coraz rzadziej. Zdaniem innych księży spadek liczby rodzin, które przyjmują duchownego po kolędzie, nie jest wyraźny lub jest zbyt wcześnie, by podsumować ten rok. Przestrzegają przed mówieniem, że mamy kryzys wiary. Sądzą raczej, że parafianie nie mają czasu. Wierni tłumaczą to w podobny sposób - jesteśmy w pracy, czy ksiądz mógłby przychodzić wcześniej?

Okazuje się, że rozwiązanie jest, bo jeśli naprawdę chcemy, na kolędę możemy się umówić. Księża także nie muszą "odhaczyć" wszystkich mieszkań w wyznaczonym terminie.

SPRAWDŹ KIEDY KSIĄDZ ZAPUKA DO CIEBIE: TERMINY KOLĘDY WE WSZYSTKICH WROCŁAWSKICH PARAFIACH

- Kolęda to tradycja ściśle powiązana z Bożym Narodzeniem, dlatego następuje tuż po nim. Ale to nie przeszkadza w rozłożeniu jej w czasie, nie ma określonych dat - wyjaśnia ks. Stanisław Jóźwiak, rzecznik kurii metropolitalnej we Wrocławiu. - Sęk w tym, że ludzie i tak pracują przez cały rok i dla niektórych nigdy nie ma odpowiedniego czasu na kolędę. Dla tych, którym naprawdę zależy, jest kolęda dodatkowa. Jednak wielu nie chce się fatygować aż tak bardzo i nie przychodzą do kancelarii, by się umówić - podsumowuje ks. Jóźwiak.

Jacek Konarski z Hub twierdzi, że przyjąłby kolędę, gdyby był w domu, ale pracuje.
- Nie jest to dla mnie duża strata, że ksiądz nie przyjdzie. Nie uważam, żeby było to tak ważne, jak chodzenie na mszę - mówi.
Księdza chętnie przyjęłaby Katarzyna Gołaś, ale także pracuje. - Wizyty duszpasterskie są u nas od 16, a ja mam na drugą zmianę. Chciałabym, żeby moje mieszkanie było poświęcone, ale od kiedy pamiętam, moja rodzina musi się umawiać na kiedy indziej - mówi pani Katarzyna.

Ks. prałat Czesław Majda, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego przy ul. Horbaczewskiego, potwierdza, że każda parafia ma kolędę dodatkową. Godziny odwiedzin, od 16 do 21, też są tak dobrane, by jak najwięcej parafian skorzystało z kolędy. Wiernych parafii św. Maksymiliana Kolbego jest 15 tysięcy, ale na dodatkową kolędę zapisuje się kilkadziesiąt rodzin.

- Ci, którzy w ogóle nie przyjmują księdza, robią tak od zawsze, a my to akceptujemy. Nie pamiętam przypadków, by ktoś nagle zwątpił w swoją wiarę i powiedział ministrantom, że w tym roku nie chce wizyty duszpasterskiej - mówi ks. Majda.

Dodaje, że jedynie młodzież staje się coraz bardziej krytyczna wobec Kościoła. - Jestem w parafii od 30 lat i zawsze dobrze mnie przyjmują, ale młodzi muszą przejść bunt - dodaje prałat.

O. Fabian Kaltbach z parafii św. Antoniego na Karłowicach w tym roku raz usłyszał, że ktoś sobie nie życzy kolędy. - Nieprzyjęcie księdza wynika raczej z tego, że ktoś jest w pracy. Czasem też pukamy do drzwi, gdzie już nikt nie mieszka. Ludzie wyprowadzają się na stałe i nie informują o tym parafii - mówi. On też z kolędą chodzi od godz. 16. Jak zapewnia, to optymalna pora na rozpoczęcie wizyt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska