Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław. Kampania ekologów z dwuznacznymi wpisami. „Kochaj, nie rżnij”, „Chcemy bzykać w spokoju” czy "Chcemy mieć mokro"

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Jedna z największych we Wrocławiu kampanii ekologicznych wzbudziła kontrowersje ze względu na dwuznaczne hasła. Co Wy o tym sądzicie?ZOBACZCIE PLAKATY NA NASTĘPNYCH ZDJĘCIACH
Jedna z największych we Wrocławiu kampanii ekologicznych wzbudziła kontrowersje ze względu na dwuznaczne hasła. Co Wy o tym sądzicie?ZOBACZCIE PLAKATY NA NASTĘPNYCH ZDJĘCIACH materiał Koalicji Wrocławska Ochrona Klimatu
W ramach kampanii plakatowej "Dziki Wrocław - dzika przyjemność" we Wrocławiu pojawiły się billboardy z dwuznacznymi hasłami. Odbiorcy podzielili się na tych, co przyklaskują oryginalnemu pomysłowi i tych, którzy czują oburzenie.

Za całą sprawą stoi Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu, która chciała zwrócić uwagę na ochronę terenów zielonych. Zobaczcie ich propozycje na zdjęciach w galerii.

Niedawno podczas konferencji prasowej ekologiczni aktywiści z 23 organizacji złożyli 26 wniosków do prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka o podjęcie natychmiastowej ochrony prawne terenów zagrożonych "betonozą", wycinką czy suszą. Chodzi 26 wartościowych miejsc zielonych Wrocławia.

- Przyroda nie jest biernym tłem dla ludzkich działań. To, jak potraktujemy ją dziś i jutro będzie wpływać na warunki i komfort życia wrocławian i wrocławianek przez kolejne długie i gorące lata w mieście. Dlatego musimy szybko działać, póki jest co chronić - mówiła Weronika Mazurek, koordynatorka kampanii.

Ekolodzy podkreślają, że od wielu lat we Wrocławiu nie objęto ochroną prawną ani jednego obszaru. Wrocław jako jedno z nielicznych dużych miast nie posiada rezerwatu przyrody oraz zespołu przyrodniczo-krajobrazowego wyznaczonego ze względów przyrodniczych.

Więcej szumu niż postulaty ekologiczne zrobiły jak dotąd dwuznaczne grafiki, które pojawiły się na wielkich bilbordach we Wrocławiu oraz w mediach społecznościowych. Uwagę zwracają dwuznaczne hasła, prezentujące postulaty ekologiczne, ale w jednoznaczny sposób nawiązujące do wulgarnego języka związanego z seksualnością.

"Kochaj, nie rżnij", "Chcemy bzykać w spokoju", czy "Chcemy mieć mokro".

- Czy w Polsce nawet kampania ochrony rezerwatów przyrody musi opierać się na „szczuciu cycem”?! Czy tylko takim przekazem dojdziemy do wrażliwości typowego Kowalskiego? Ciekawe ile osób kliknęło na stronę, w ogóle zauważyliście ją? (Brakuje mi qr kodu). Wiecie czego to jest kampania? Bo dyskutujemy o znaczeniu słów „mokry” czy „rżnięcie” a nie o tym, na czym zależało twórcom. I to jest problem - kontrowersje przykryły cel kampanii - skomentował na Twitterze Wojciech Kardyś, specjalista od marketingu.

Nie da się ukryć, że chwytliwe hasła poruszyły internautów. Zdania są podzielone.

- Nie podoba mi się ten sposób zwracania uwagi. Utrwalamy w społeczeństwie wulgarny język. Ja rozumiem problem z zielenią we Wrocławiu, ale moim zdaniem cel tutaj nie uświęca środków. Przestrzeń publiczną należy szanować. Słownictwo kojarzące się jednoznacznie mnie odpycha i nie zachęca do pogłębienia tematu. A poza tym chcemy jakoś chronić dzieci przed wulgaryzmami i przemocą i różnymi obscenicznymi scenami, to powinniśmy także dbać o język w przestrzeni miejskiej - uważam Katarzyna Walicka, mieszkanka Wrocławia.

- Z zielenią w mieście jest już tak źle, ale trzeba trochę ludźmi potrząsnąć. Mnie takie hasła nie przeszkadzają. Oczywiście nie są najbardziej eleganckie, ale skoro ludzie je rozumieją, to pewnie mieli z nimi styczność albo sami ich używają. Może to też dobra okazja do dyskusji nad tego typu językiem - stwierdza Michał Kowalczuk, student.

- Ale haseł propagujących kulturę gwałtu mogliście unikać. Mamy 2022, to już nie jest śmieszne. Szczególnie w kraju, gdzie ofiary gwałtu są liczone w dziesiątkach tysięcy. Może te śmieszne billboardy szczujące cycem z podpisem "jestem wolna" są zabawne dla wujka z wesela. Chcieliście zwrócić uwagę szokując i tylko taki efekt osiągnięcie. Zmieńcie marketingowca - pisze Łukasz Brzostowski z Wrocławia.

Kampania jest częścią projektu: "Aktywizacja, synergia, skuteczność - wrocławianie zmieniają klimat" realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego przez Islandię, Lichtenstein i Norwegię w ramach funduszy EOG.

W zapisie programu czytamy, że:

"We wszystkich działaniach ważną grupą docelową jest młodzież. W swoim działaniu Program kieruje się uniwersalnymi wartościami zapisanymi w Traktacie Europejskim: poszanowaniem godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, rządów prawa, a także poszanowaniem praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Podobne programy prowadzone są z Funduszy EOG w 15 krajach unijnych."

A co Wy myślicie?

Jedna z największych we Wrocławiu kampanii ekologicznych wzbudziła kontrowersje ze względu na dwuznaczne hasła. Co Wy o tym sądzicie?ZOBACZCIE PLAKATY NA NASTĘPNYCH ZDJĘCIACH

Wrocław. Kampania ekologów z dwuznacznymi wpisami. „Kochaj, ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska