Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Już rok od powodzi, a ludzie nadal się boją

Jerzy Wójcik, Paulina Czarnota
Na Kozanowie ludzie solidarnie układali worki z piaskiem, jednak to nie uchroniło osiedla przed zalaniem wodami Ślęzy
Na Kozanowie ludzie solidarnie układali worki z piaskiem, jednak to nie uchroniło osiedla przed zalaniem wodami Ślęzy Paweł Relikowski
Rok temu, dokładnie 19 maja, rozpoczęło się zalewanie polderów przeciwpowodziowych w rejonie osiedli Nowy Dom, Opatowice oraz miejscowości Trestno i Blizanowice. Dzień później zostały one odcięte od świata. 21 maja przez Wrocław przeszła fala kulminacyjna, która największe szkody wyrządziła na Kozanowie, gdzie cofnęła się woda z rzeki Ślęzy.

W Blizanowicach i okolicznych miejscowościach ludzie ponad trzy tygodnie siedzieli odcięci od świata. - W ostatniej chwili zdecydowałam się ewakuować do Siechnic - wspomina Stanisława Ciołek, mieszkanka Blizanowic. - Blizanowic nie zalało, za to woda przyszła do Siechnic i stamtąd też musieliśmy uciekać. Boję się, że gdyby w tym roku przyszły deszcze, będzie to samo, bo nie widać, żeby coś zrobiono - dodaje.

Podobnego zdania są państwo Cieślakowie z Trestna. Rok temu byli bohaterami całej wioski. To dzięki ich traktorowi można było rozwozić worki z piaskiem, które były potrzebne w wielu miejscach nadwyrężonego przez wodę wału wokół wioski.

- Na bieżąco musieliśmy kosić wysoką trawę na wałach, żeby sprawdzać, gdzie są obniżenia - wspomina Daniel Cieślak. Podkreśla, że strach przed wodą czuje nadal, bo przez rok zrobiono tylko kosmetyczne naprawy wałów. Do tego wciąż zarastają, zamulają się rowy melioracyjne i nikt o nie nie dba.

- Ciągle trzymamy w garażu nasz ciągnik, bo nigdy nie wiadomo, czy znów się nie przyda - przyznaje Edyta Cieślak, żona pana Daniela. Mieszkańcy Trestna pieszczotliwie nazywają ciągnik "Złomek", ale maszyna wymaga remontu, a pieniędzy brakuje.

Również na wrocławskim Kozanowie ludzie pamiętają, jak 22 maja woda przerwała prowizoryczny wał. Dziś niechętnie o tym rozmawiają.

- Własnymi rękami układałem worki, by zbudować pierwszy wał - wspomina Tadeusz Dura z Ignuta 133. - Jednak i tak moje osiedle pływało, a resztki worków i piach stoją do dziś - żali się. Jego zdaniem władze, zamiast budować tory dla tramwaju na Euro, powinny się skupić na zabezpieczeniu osiedla nowym wałem. Mieszkańcy Kozanowa pamiętają, jak przez tydzień nie wychodzili, tylko wypływali na pontonach z domów, a później jeszcze kilka tygodni śmierdziało na całym osiedlu.

ZOBACZ ZDJĘCIA I RELACJĘ Z UBIEGŁOROCZNEJ POWODZI

W sprawie wału pojawiło się światełko w tunelu. W ostatni czwartek miejscy radni przyznali pięć mln na jego budowę. Co prawda cała inwestycja ma kosztować ponad 20 mln, ale pieniądze będą też pochodzić z programu rządowego oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Wkrótce ma zostać rozpisany przetarg na wykonawcę wału. Inwestycja może zostać ukończona na przełomie 2012 i 2013 roku. Do tego czasu pozostaje śledzić prognozy pogody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska