Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław jest zadłużony po uszy. Na Ciebie przypada 7200 zł

Błażej Organisty
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Według danych Ministerstwa Finansów za trzy kwartały poprzedniego roku Wrocław jest drugą najbardziej zadłużoną gminą w Polsce - po Warszawie. - Można powiedzieć, że Wrocław jest zadłużony najbardziej, bo Warszawa ma własną ustawę, a poza tym nie można porównywać przecież malucha z mercedesem - wskazuje Krystian Mieszkała, radny Prawa i Sprawiedliwości, który zajmuje się finansami samorządowymi. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Wrocław ma 4,4 tys. zł długu. Gdyby doliczyć do tego długi gminnych spółek, na statystycznego wrocławianina przypada aż 7200 zł długu.

Wysokie miejsce stolicy Dolnego Śląska dziwić nie powinno, bo przecież największe miasta mają największe budżety, ale Wrocław jednocześnie zajmuje 8. miejsce w gronie najbardziej zadłużonych gmin w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Cały dług wynosi 2,81 mld zł, co daje na mieszkańca 4,4 tys. zł.

Władze miasta przewidują, że ostateczna kwota zadłużenia na koniec 2017 roku wyniesie 2,9 mld zł. Na precyzyjny wynik trzeba poczekać do momentu złożenia sprawozdań finansowych.

Ale długi ratusza to nic w porównaniu z tym, jakie zadłużenie mają należące do miasta spółki. Zadłużenie kredytowe miejskich spółek na koniec trzeciego kwartału poprzedniego roku wynosiło w sumie aż 1,7 mld zł. Wśród najbardziej zadłużonych spółek są MPK - 108 mln zł kredytów, np. na zakup tramwajów i autobusów i wkład własny w inwestycje unijne, MPWiK - 436 mln zł, np. na rozbudowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, Stadion Wrocław - 289 mln zł kredytu na spłatę inwestycji, Wrocławski Park Wodny - 99 mln zł na spłatę inwestycji.

Formalnie to długi spółek. Ale w praktyce to gmina przekazuje swoim spółkom miliony na spłaty kredytów. Do takiej sytuacji doszło chociażby w maju, kiedy miasto dokapitalizowało Stadion Wrocław kwotą 12,3 mln zł na spłatę kredytu zaciągniętego na budowę obiektu oraz innych zobowiązań. Stadion na siebie nie zarabia, więc jak ma spłacać zadłużenie? Eksperci zgadzają się, że w konsekwencji to podatnicy zwykle regulują długi spółek.

- Z punktu widzenia formalnoprawnego zadłużenia spółek komunalnych nie włącza się do długu jednostki samorządu terytorialnego - przypomina prof. Leszek Patrzałek z Uniwersytetu Ekonomicznego. - Można jedynie zastanawiać się, czy ta regulacja jest zasadna, skoro często to podatnik ponosi koszt spłaty zakupu tramwaju czy dostarczenia wody - zastanawia się profesor.

Z kolei Krystian Mieszkała, radny PiS, jednoznacznie twierdzi, że to społeczeństwo spłaca długi spółek miejskich.
- Spółki generują straty oraz zobowiązania, miasto dopłaca, żeby one spłacały swoje długi, a później my za taką przyjemność płacimy, m.in. w formie podatków lokalnych, opłat za czynsze, wodę czy za bilety MPK. Kredyty na inwestycje są na nas przerzucane, a jedynym beneficjentem są banki, które zarabiają fortunę na samorządach - twierdzi radny.

Oto zadłużenie spółek (stan na dzień 30.09.2017, kwoty w przybliżeniu):

  • MPWiK - 463 000 000 zł;
  • Towarzystwo Budownictwa Społecznego - 291 100 000 zł;
  • Stadion Wrocław - 289 000 000 zł
  • Zoo Wrocław - 178 200 000 zł ;
  • Port Lotniczy Wrocław - 108 000 000 zł;
  • Wrocławski Park Wodny - 99 300 000 zł ;
  • Wrocławski Park Technologiczny - 53 600 000 zł;
  • Wrocławskie Mieszkania - 18 900 000 zł;
  • WKS „Śląsk Wrocław” - 9 600 000 zł;
  • WP Hala Ludowa - 3 700 000 zł;
  • Ekosystem - 100 000 zł.

Miasto tłumaczy, że z kredytów finansowane są wyłącznie inwestycje spółek. Dodaje, że aby pozyskać środki z Unii Europejskiej, trzeba mieć wkład własny, pochodzący np. z kredytów. Urzędnicy zapewniają, że te są spłacane z bieżących dochodów.

Trzeba jeszcze pamiętać o kosztach obsługi długu, które od dwóch lat utrzymują się na poziomie przekraczającym 143 mln zł.

- A znamy tylko te zapisane w budżecie. Spółki nie podają ich w bilansie - zauważa Mieszkała. Dodaje, że tworzenie spółek miejskich stało się powszechną praktyką przed przystąpieniem Polski do UE, kiedy to samorządy były bardzo zadłużone i musiały szukać sposobów, aby omijać limity zadłużenia. Radny PiS uważa, że to etycznie naganne, choć zgodne z prawem.

- Złe decyzje gospodarcze sprzed lat spowodowały, że dziś nie ma pieniędzy - ocenia Mieszkała.

Z drugiej strony profesor Patrzałek zauważa, że miasto w długach nie utonie, dopóki będzie generowało nadwyżkę operacyjną. Co to znaczy? Bieżące dochody (np. podatki, sprzedaż gruntów) będą wyższe niż bieżące wydatki.

Planowana nadwyżka operacyjna w 2018 roku to ponad 363 mln zł. Dodajmy, że od 2014 r. wzrosła ponad dwukrotnie.

- Jeżeli nadwyżka jest na wysokim poziomie i nie ulega zmniejszeniu, to myślę, że obecna aktywność w zaciąganiu kredytów na inwestycje jest zasadna - ocenia profesor.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska