Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław jest w czołówce miast z zanieczyszczonym powietrzem

Marcin Walków, WSK
Początek sezonu grzewczego we Wrocławiu, zdjęcie ilustracyjne
Początek sezonu grzewczego we Wrocławiu, zdjęcie ilustracyjne Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Powietrze na Dolnym Śląsku jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych w Polsce, a Wrocław jest w czołówce miast z największą ilością szkodliwych substancji w powietrzu. Najgorzej jest w sezonie grzewczym.

- Główne zanieczyszczenia powietrza to przede wszystkim pył zawieszony, zarówno PM10, czyli o średnicy do 10 mikrometrów, jak i PM2,5, czyli drobniejszy. Poza tym, w sezonie grzewczym notowane są przekroczenia norm benzoapirenu, węglowodoru aromatycznego - wymienia dr Anetta Drzeniecka-Osiadacz z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego. Pyły mogą wnikać do płuc, a benzoapiren ma właściwości rakotwórcze.

W 2014 r. we Wrocławiu przez 73 dni przekroczone było dopuszczalne dobowe stężenie pyłów PM10. Tymczasem normy pozwalają na to maksymalnie przez 35 dni. Stężenie benzoapirenu było przekroczone czterokrotnie i to na obszarze całego miasta. Głównym winowajcą smogu w mieście nie są wysokie kominy fabryk ani spaliny samochodowe, lecz domowe piece i to, czym w nich palą mieszkańcy.

Numerem jeden jest kiepskiej jakości węgiel, zawierający związki siarki i inne szkodliwe substancje. Piece starego typu po-zwalają jednak wrzucać do nich niemal wszystko.

- Malowane drewniane ramy okienne, stare buty, połamane lakierowane meble, plastikowe butelki i pojemniki po jogurtach. W przydomowych warsztatach zdarzają się nawet części samochodowe i czyściwo ubrudzone smarem. Tym wszystkim oddychamy - wylicza Ewa Drzazga, szefowa referatu ochrony środowiska we wrocławskiej straży miejskiej. Śmieci często są wykorzystywane jako rozpałka, zanim do pieca trafi drewno lub węgiel.

Nowa ustawa antysmogowa pozwala samorządom wojewódzkim wprowadzić zakazy palenia węglem w całości lub części województwa. Czy taki zakaz zostanie wprowadzony na Dolnym Śląsku?

- Nie jest to wykluczone, choć wymaga dokładnej analizy. Prostszym rozwiązaniem byłoby jednak wprowadzenie ogólnokrajowej normy jakości węgla i parametrów pieców grzewczych. Wówczas każdy węgiel i piec, pojawiający się na rynku, mógłby zostać skontrolowany i dopuszczony lub nie do sprzedaży. Tego jednak ustawa nie wprowadziła - mówi Paweł Karpiński, ekolog z Towarzystwa Urbanistów Polskich i urzędnik samorządowy. Przypomina, że nowe przepisy wprowadzono z myślą o Krakowie. Tam już zakaz palenia węglem obowiązywał, ale został zakwestionowany, właśnie ze względów prawnych.

CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Konieczne są działania kompleksowe, z termomodernizacją budynków i szeroko zakrojoną edukacją włącznie. Ponad 70 proc. Dolnoślązaków mieszka w miastach i miasteczkach, w poniemieckich kamienicach. Pamiętajmy, że kiepskiej jakości węglem pali ten, kogo nie stać na lepsze paliwo - dodaje Karpiński.

Ministerstwo Środowiska prowadzi kampanię edukacyjną „Tworzymy atmosferę”, miasta dofinansowują wymianę pieców węglowych na nowocześniejsze. W ramach programu Kawka we Wrocławiu wpłynęło 1300 wniosków, podpisano ponad 1000 umów. Program objął też m.in. remont 17 kamienic. Jego łączny koszt to 54 mln zł, z czego 30 mln pokrywa dotacja.

Specjalny program gminy Wrocław zakłada, że do 2020 r. emisja gazów cieplarnianych spadnie o 20 proc., do 2050 r. - o 80 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska