Upadłość układowa firmy Gant Development przewiduje, że spółka nadal będzie działała, prowadząc między innymi sprzedaż mieszkań, ale jej finanse będą kontrolowane przez nadzorców sądowych. Część zysków będzie przeznaczona na spłatę wierzytelności.
CZYTAJ TEŻ: Decyzja w sprawie Ganta odroczona. Wpłynął kolejny wniosek o upadłość
Ten rodzaj upadłości jest korzystny dla nabywców mieszkań, którzy jeszcze nie mają przeniesionej własności w formie aktu notarialnego. Spokojniejsi mogą być także ci, którzy mają już akty notarialne, ale ich mieszkania są obciążone dodatkową hipoteką. Wśród nich jest Jacek Urbański, który ma mieszkanie na 12. piętrze w Odra Tower.
– Na początku kupiłem mieszkanie trzypokojowe na ósmym piętrze, ale okazało się, że jest ono zarezerwowane na poczet długów – wyjaśnia Jacek Urbański. – Dlatego też Gant zaproponował mi większe mieszkanie za tę samą cenę na 12. piętrze. Niestety, zostało one obciążone hipoteką w kwocie 400 tys. zł. Jest to hipoteka gruntowa łączna, która po wyodrębnieniu poszczególnych mieszkań zmniejszy się proporcjonalnie. Jeśli układ z wierzycielami Ganta będzie przestrzegany, będę spał w miarę spokojnie – dodaje.
Ganta nie stać na upadłość likwidacyjną?
– Sąd nie miał innego wyjścia, jak tylko podjąć decyzję o upadłości ze względu na niewypłacalność spółki – mówił na posiedzeniu przewodniczący składu sędziowskiego Marcin Soja.
Wskazywał, że cały majątek, jakim dysponuje spółka, to prawa udziałowe w spółkach zależnych. W istniejącej strukturze oprócz Ganta znajdują się jeszcze firmy zarejestrowane na Cyprze i w Luksemburgu. Stąd wniosek sądu, że dewe-oper nie ma pełnej kontroli nad pieniędzmi. Mógł być to umyślny zabieg, którego celem było wyprowadzenie pieniędzy z firmy.
Ze względu na to istnieje przypuszczenie, że deweloper nie byłby w stanie sfinansować postępowania likwidacyjnego z pieniędzy wchodzących do masy upadłościowej. To ważne, bo jest to wymóg prawny do przeprowadzenia likwidacji.
– Moim zdaniem sąd wolałby zdecydować o likwidacji Ganta, ale boi się, że nie starczy na to pieniędzy – mówi Jacek Urbański. Decyzji sądu nie chciał komentować jedyny obecny przy jej ogłoszeniu przedstawiciel wierzycieli.
Dostali trzy miesiące na porządki w firmie
Sąd zobowiązał Ganta do przeprowadzenia zmian w grupie kapitałowej. Zarząd dostał trzy miesiące, by m.in. zlikwidować spółki zagraniczne, uprościć swoją strukturę i postarać się o zwrot pożyczek określanych jako trudno ściągalne.
– Na razie nie mogę mówić o szczegółach działań naprawczych – mówił Krzysztof Brzeziński, prezes Ganta. – W piątek spotykamy się z nadzorcami sądowymi i będziemy także i o tym rozmawiać. O to wnosiliśmy. Jestem zadowolony z decyzji sądu. Postaramy się zrobić wszystko, by układ realizować – dodaje.
Tego jednak nie jest pewny sam sąd. – Mamy wątpliwości, czy układ będzie realizowany, o ile nie będzie finansowania z zewnątrz, a więc albo od osoby kontrolującej grupę, albo od inwestora strategicznego – stwierdził sędzia Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydziału Gospodarczego dla spraw upadłościowych i naprawczych Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej.
Przekonywał, że bez zastrzyku gotówki deweloper nie wbije pierwszej łopaty w inwestycje, które mają finansować układ. Na razie są one na etapie pozwolenia na budowę.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?