- Zależy nam na tym, żeby pokazać całe spektrum amerykańskich produkcji. Jest przecież o wiele bogatsze niż komercyjne filmy, które widzimy w polskich kinach. Nie wszystkie filmy ze Stanów Zjednoczonych, warte obejrzenia, trafiają na nasze ekrany. Często można je zobaczyć dopiero na DVD. Tak było z filmami Spike'a Jonze'a czy Wesa Andersona - wyjaśnia Urszula Śniegowska, dyrektor programowa American Film Festival.
To kolejne, po trwającej właśnie Erze Nowe Horyzonty, wrocławskie dziecko Romana Gutka. Podczas imprezy zobaczymy ponad 70 tytułów. Około 50 z nich to nowe lub najnowsze produkcje. W kinie Helios będą pokazane m.in. dokument "And Everything Is Going Fine" autorstwa laureata Oskara Stevena Soderbergha, reżysera m.in. Erin Brockovich; z Julią Roberts czy "Don't Go In The Woods" w reżyserii znanego szerszej publiczności bardziej jako aktor Vincenta D'Onoforio (m.in. z filmów z Ed Wood i Cela).
- Na pomysł imprezy wpadłem już kilka lat temu. Jednak dopiero teraz udało się doprowadzić do jego realizacji. Hasło festiwalu to kino zależne, ale nie powinno zabraknąć i gwiazd, i podziemia - opowiada Roman Gutek.
Pewne jest, że swoją retrospektywę podczas festiwalu będzie miał John Cassavetes (zmarł w 1989 r.), reżyser "Kobiety pod presją", który obok Orsona Wellesa uważany jest za najwybitniejszego niezależnego filmowca działającego w obrębie kina amerykańskiego. Poza tym można się spodziewać czterech filmowych sekcji. Urszula Śniegowska: - Najważniejsze to "Spectrum" pokazujące nowe tendencje w amerykańskim kinie i American Docs, czyli dokumenty. Tu zobaczymy wspomniany film Soderbergha o niedocenianym artyście, Spaldingu Grayu.
W ramach "Spectrum" obejrzymy m.in. film D'Onoforio i "Winter's Bone" Debry Granik - odkrycie tegorocznego festiwalu w Sundance.
Jurorem w obu sekcjach będzie publiczność. Drugi konkurs zaprezentuje najważniejsze produkcje sezonu, w dużej mierze ukazujące oblicze Ameryki, ale i obrazy realizowane przez Amerykanów w innych zakątkach świata. Kolejne filmy to sekcje Highlights; (pokazy pięciu najnowszych, głośnych tytułów) i On the edge (kino eksperymentalne).
Obrazy, które będą miały na festiwalu polskie premiery w Spectrum i American Docs wezmą udział w konkursie i będą obiegać się o nagrodę publiczności w dwóch kategoriach: film fabularny (10 tysięcy dolarów) i dokumentalny (5 tysięcy dolarów).
Warto zwrócić uwagę na niepokazywany u nas dokument Billa Guttentaga i Dana Sturmana "Soundtrack for a Revolution , w którym występują głównie afro-amerykańskie gwiazdy muzyki, od Wyclefa Jeana po Anthony'ego Hamiltona. To historia walki o równe prawa dla wszystkich obywateli w USA.
Tyle o programie. Jak wygląda sprawa festiwalowych gości?
- Prowadzimy rozmowy z artystami, ale za wcześnie, żeby zdradzać szczegóły. Mamy nadzieję, że do Wrocławia przyjedzie co najmniej 15 reżyserów - uśmiecha się Roman Gutek.
Na razie znany jest gość muzyczny - wszechstronny DJ i autor remiksów DJ Spooky.
Scenarzyści, którzy przyjadą na American Film Festival, poprowadzą warsztaty na Międzynarodowym Festiwalu Scenarzystów Filmowych Inter-scenario, który odbędzie się we Wrocławiu w tym samym czasie. W tym roku jego tematem przewodnim będzie film amerykański.
Gdzie i za ile?
Projekcje filmów obywać się będą tylko we wrocławskim kinie Helios przy ul. Kazimierza Wielkiego.
Bilety na pojedyncze seanse kosztują 15-16 zł, a karnety na wszystkie projekcje - 150 zł.
Karnety trafią do sprzedaży 1 października. Sprzedaż biletów w kinie Helios ruszy 15 października. Organizatorem festiwalu jest Stowarzyszenie Nowe Horyzonty.
Więcej o AFF na stronie internetowej www.americanfilmfestival.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
