– Zgłaszałem to, że nie mam kubła już kilka razy. Ciągle zapewniano mnie, że sprawa jest w toku. Dziś, gdy już w końcu po wielu próbach dodzwoniłem się na infolinię Ekosystemu, pani po drugiej stronie słuchawki poinformowała mnie, że za odbiór śmieci będę musiał im zapłacić. Za niewykonaną usługę – mówi z niedowierzaniem Dariusz Mościcki.
Jak zapewniła po naszej interwencji Anna Bytońska, rzeczniczka Ekosystemu, kubeł na odpady jeszcze dziś ma trafić do naszego Czytelnika, a dotychczas zebrane śmieci mają zostać odebrane. Jak mówi Bytońska, ta sytuacja jest wyjątkowa, bo kubły w tej okolicy firmy śmieciowe dostarczały na życzenie mieszkańców od ręki. Jednocześnie wyjaśnia, dlaczego Ekosystem pobiera opłatę.
– Opłata za gospodarowanie odpadami ma charakter należności publicznoprawnej, co oznacza, że ustawodawca pomyślał ją nie jako opłatę za usługę, ale jako opłatę stałą, podobną do podatku i podlegającą ordynacji podatkowej. Dlatego właściciele nie mają takich możliwości m.in. jak uprawnienia z tytułu rękojmi, gwarancyjne, roszczenia obniżenia ceny, które występują np. w przypadku umów cywilnoprawnych – mówi Anna Bytońska. Innymi słowy, nikt z nas nie otrzyma zadośćuczynienia czy odszkodowania za niedostarczony kubeł i nieodebrane śmieci.
Wygląda na to, że Ekosystem jest w tej sprawie bezkarny, może jedynie naliczyć kary wykonawcom i z tego tytułu czerpać zysk. – Obowiązująca ustawa nie przyznała ani mieszkańcom, ani samorządom - a więc Ekosystemowi, który działa w imieniu miasta - prawa do zmniejszenia opłaty, gdy wykonawca niewłaściwie wywiązuje się z obowiązku odbioru odpadów.
Za niewywiązywanie się z odbioru odpadów Ekosystem nalicza wykonawcom kary – mówi Anna Bytońska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
