Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Dziury tak wielkie, że ciężarówki nie mogą z nich wyjechać. Dostawcy odmawiają współpracy, a właściciele firm są bezradni

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
- Wielu dostawców, którzy do nas przyjechali zakomunikowało nam, że więcej nas nie obsłuży – mówi Tomasz Szczepanik, pracownik działu handlowego firmy Sabel.
- Wielu dostawców, którzy do nas przyjechali zakomunikowało nam, że więcej nas nie obsłuży – mówi Tomasz Szczepanik, pracownik działu handlowego firmy Sabel. Paweł Relikowski
Dziury, które podczas deszczu zmieniają się oczka wodne, skutecznie utrudniają działalność firm usytuowanych przy ul. Wagonowej we Wrocławiu. - Spotykamy się z odmową przyjęcia zlecenia transportowego od firm logistycznych ze względu na „niemożliwy dojazd” – czytamy w piśmie od przedsiębiorców, które na początku lutego skierowali oni do ZDiUM. Przedstawiciele firm zwracają też uwagę, że Wagonowa stanowi dojazd do bazy pogotowia gazowego, które w każdej chwili może utknąć, zupełnie jak ciężarówki dostawców.

100-metrowy odcinek ulicy Wagonowej, o którym mowa, może się wydawać zapomnianym dojazdem do kilku firm we Wrocławskim Parku Przemysłowym. Nadmienić trzeba jednak, że firmy te (Sabel, Wujek, Bombardier), zatrudniają dziesiątki pracowników, a w dodatku rok temu, stanął tu nowy budynek Wyższej Szkoły Bankowej, w którym wkrótce ruszą zajęcia.

Dostawcy: Po takiej drodze więcej do was nie przyjedziemy

Po drodze jeździ zatem wiele pojazdów o różnej masie. Każdy ma jednakowy problem z przejazdem przez ogromne dziury. Z dołami wypełnionymi błotem mają problem także piesi.

Ciężarówki przejeżdżające przez dziury haczą tyłem naczep o podłoże. Zdarza się też, że podczas przejazdu ciągnik łączy się z naczepą, co powoduje uszkodzenie owiewek górnych kabiny. - Wielu dostawców, którzy do nas przyjechali zakomunikowało nam, że więcej nas nie obsłuży – mówi Tomasz Szczepanik, pracownik działu handlowego firmy Sabel.

Do firm można dojechać z dwóch stron. Problem w tym, że dziury witają kierowców nadjeżdżających z każdego kierunku. - To trwa już kilka lat. Kiedy Wagonowa była zamknięta na czas remontu, ten fragment drogi służył za objazd. Wówczas nawierzchnię naprawiano. Ale po otwarciu wyremontowanej ulicy, naszym odcinkiem przestano się interesować – zauważa Tomasz Szczepanik.

Firma Wujek na własny koszt ratowała kierowców z opresji

Okoliczni właściciele firm na własny koszt zasypywali dziury, tym co akurat mieli pod ręką. Mieszcząca się obok Sabelu firma Wujek, nie tylko użyczała to tego celu drobnych kruszyw ale z racji posiadanych maszyn budowlanych, służyła pomocą przy wyciąganiu pojazdów, które utknęły w drodze.

Materiał jednak szybko wypłukał się z ubytków. Latem droga kurzy się, a wyroby firm trzymane na placach przed budynkami są oblepione brudem. Gdy pada, kałuże rosną do wielkości oczek wodnych. Najgorzej jest zaś zimą.

- Ponieważ spadek w dziurze jest ogromny, podczas mrozów żadna ciężarówka nie jest w stanie z niej wyjechać – mówi Tomasz Harczuk. - Pracownicy firmy Wujek, która niestety się stąd wyprowadza, pomagali nam wyciągać zablokowane, nawet po kilkadziesiąt minut, ciężarówki.

Poza producentami, przy Wagonowej mieści się także gazownia Wrocław Zachód. - To jest jedyny wyjazd z ich bazy – mówi Tomasz Szczepanik. - Oni sami nigdy nie wpadli w dziurę, tak jak nasi dostawcy ale wystarczy, że utknie tu ciężarówka i całkowicie zablokuje przejazd. Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo miasta.

od 16 lat

Wymiana pism ze ZDiUM rozpoczęła się wrześniu 2020. - Przyjechała komisja, która udokumentowała fatalny stan drogi – opowiada Tomasz Harczuk, główny specjalista ds. BHP w Sabelu. - Osoba, która opiekuje się sprawą przyznała, że droga jest „fatalna” – dodaje.

Sprawa jednak, tak jak ciężarówki, utknęła. - Obiecywano nam, że gdy w lutym 2021 zostaną rozstrzygnięte przetargi dla firm chcących podjąć się robót drogowych dla Miasta, ruszy remont naszego odcinka Wagonowej. Tymczasem doczekaliśmy się lutego 2022, a remontu wciąż nie ma – mówi Tomasz Harczuk.

Sami chcieli zasypać dziury, ale nie wolno...

W akcie desperacji, pan Harczuk zaproponował ZDiUM, że firma sama zasypie dziury, jeśli tylko zarząd dostarczy większe kruszywo. - Powiedzieliśmy nawet, że na własny koszt załatwimy koparkę i wykonamy prace. Ale nam odmówiono – twierdzi.

- Chcieliśmy tylko, żeby nam te dziury zasypano, najlepiej w trybie natychmiastowym – zaznacza Jakub Eidtner, pełnomocnik ds. jakości w firmie Sabel. - Asfalt można zrobić później. Tu rozchodzi się o fakt, że drogą w ogóle nie da się przejechać. Nic dziwnego, że firmy odmawiają nam współpracy.

- Na tę chwilę, zgodnie z odpowiedzią, jaką otrzymałem ze ZDiUM, czekamy do kwietnia 2022 – na kolejny koniec przetargów – mówi Tomasz Harczuk. - Ale wierzę w ten kwiecień tak samo jak w luty 2021...

Próbowaliśmy uzyskać oficjalne stanowisko ze ZDiUM w tej sprawie, ale niestety do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska