Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Dowcipnisie otwierają bez potrzeby okno życia

Anna Gabińska
fot. Dominika Łachmańska
Siostry boromeuszki ze zgromadzenia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu mają kłopot z dowcipnisiami, którzy otwierają bez potrzeby okno życia.

- Czasem przez 2-3 dni pod rząd mamy spokój, a bywa, że w ciągu dnia pięć razy biegniemy do okna niepotrzebnie i jeszcze dwa razy w nocy - opowiada siostra Dorota Baron. Zakonnice wywiesiły już kartkę z prośbą, by nie otwierać okna, ale za wiele to nie poskutkowało. Natężenie fałszywych alarmów mają w weekendy, gdy rozbawieni imprezowicze wracają z Rynku do domów lub idą do pociągu na Dworzec Nadodrze. Siostry prosiły też policjantów, by wzmożyli patrole - i to nie pomogło na dowcipnisiów. - Miałyśmy też kradzież kołderki - przypomina s. Dorota.

Wrocławskie okno życia mieści się przy ul. Rydygiera 22-28. Działa od września 2009 roku. Od tego czasu trafiło tam czworo dzieci: w październiku 2010 roku Dorotka, w maju 2011 roku - Karolek, w sierpniu 2011 roku - Marysia i w lutym tego roku - Roksanka.

- Otwarcie okna uruchamia alarm i trzem siostrom dzwonią telefony - opowiada s. Dorota. - Biegniemy wtedy jak najszybciej. Żadnego alarmu nie możemy zignorować, bo to może kosztować życie maleństwa.

Okno życia zostało uruchomione, by matka, która nie chce lub nie może wychowywać dziecka mogła je zostawić nie narażając na śmierć. Przez 6 tygodni może jednak zmienić zdanie i dostać je z powrotem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska