Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Deskorolką przez środek skrzyżowania? Tego jeszcze nie grali... (LIST)

Roman
Przez to skrzyżowanie swobodnie przejechał sobie deskorolkarz. Przecież to skandal!
Przez to skrzyżowanie swobodnie przejechał sobie deskorolkarz. Przecież to skandal! fot. google street view
- Na ulicach Wrocławia widziałem już różne sytuacje. Wyprzedzanie na rondzie, jazdę pod prąd, parkowanie w dziwnych miejscach. Zaskakiwali mnie kierowcy, rowerzyści, piesi. Myślałem, że już nic mnie nie zdziwi. A jednak! Dziś zdębiałem dzięki pewnemu deskorolkarzowi - pisze w liście do redakcji pan Roman.

- Pracuję w centrum. Jechałem dziś około godziny 9 do biura. Na pl. Jana Pawła II, w kierunku ul. Kazimierza Wielkiego, zatrzymało mnie czerwone światło. Nie mam w aucie klimatyzacji, szyby miałem więc opuszczone. Nagle przy moim lusterku pojawił się deskorolkarz. Na oko miał może ze dwadzieścia lat. Uprzejmym tonem zapytał: "przepraszam, mogę się złapać?".
Oniemiałem. Spotykałem już w sznurze aut motocyklistów czy rowerzystów. To nawet normalne, że mając wystarczającą ilość miejsca, przemykają między samochodami. Ale deskorolkarz?! W miejscu, gdzie jest ogromny ruch, zwłaszcza rano?! Oczywiście odpowiedziałem młodzieńcowi, że złapać się nie może. Jako on to sobie wyobrażał? Że zrobi sobie kulig z mojego samochodu? Pomijając skalę dziwactwa, jaką niosła za sobą owa prośba, przecież mogło mu się coś stać!
Odpowiedź odmowna wcale nie zbiła jednak chłopaka z tropu. Po prostu podjechał kawałek dalej, po czym, gdy tylko zaświeciło się zielone, pomknął żwawo w kierunku ulicy Kazimierza Wielkiego. Środkiem ulicy! Ja skręcałem w jedno z podwórek, więc zgubiłem go wzrokiem przy skręcie w stronę Kina Nowe Horyzonty, ale mogę przypuszczać, że deskorolkarz pojechał sobie dalej. Do teraz jestem w szoku po tym wydarzeniu.
Co ciekawe, chwilę później, naprawdę - może 30 sekund po tym - taką samą trasą, jak deskorolkarz - poruszał się policyjny radiowóz. Panowie policjanci mogli (choć nie twierdzę, że musieli), widzieć chłopaka. Jestem ciekawy, co by mu zrobili i jaka kara grozi za taką jazdę. Przecież on prowokował zagrożenie na ulicy! A gdyby stracił równowagę i się przewrócił? Nieszczęście gotowe. I kto by odpowiadał? Prawdopodobnie żaden kierowca nie dałby rady wyhamować w takiej sytuacji, i co? Trauma po potrąceniu.
Temu chłopakowi na pewno nie brakuje fantazji, ale rozsądku najwyraźniej tak...

Co na to policja? Czytaj na 2. stronie:

O wypowiedź na temat zachowania młodego wrocławianina poprosiliśmy policję. - Holowanie przez samochód deskorolkarza czy rowerzysty jest niedozwolone - informuje Krzysztof Zaporowski, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Gdyby patrol natrafił na taką sytuację, mógłby ukarać osobę, która się doczepiła do auta ukarać mandatem do 500 zł. Biorąc jednak pod uwagę zagrożenie, jakie stanowiłby taki nietypowy użytkownik drogi, długość trasy, którą był holowany, miejsce, w którym się to odbyło oraz skalę zagrożenia, jakie stanowiłby dla pieszych, rowerzystów, motocyklistów i innych kierowców aut, policja mogłaby zdecydować o skierowaniu sprawy do sądu grodzkiego. Wówczas grzywna mogłaby wynieść do 5 tys zł.

Kierowca również mógłby odpowiadać za takie holowanie. - Tutaj policja musiałaby zbadać czy prowadzący samochodem był świadomy, że ktoś się do niego doczepił - dodaje rzecznik. - Jeśli wiedziałby, że ktoś się doczepił do jego auta, zostałby również ukarany. Podobnie jak w przypadku kierowcy, który zimą robi kulig.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Deskorolką przez środek skrzyżowania? Tego jeszcze nie grali... (LIST) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska