Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czy ochroniarzom w supermarketach wszystko wolno? (LIST)

Listy Czytelnika
Michał Pawlik/ Gazeta Wrocławska
"Ochrona marketu zatrzymała mnie w sklepie i straszyła policją ponieważ... spisywałem ceny produktów. Czy wolno im to robić?". Tak rozpoczyna się list pana Grzegorza, naszego czytelnika.

"Na jakiej podstawie ochrona marketu może mnie zatrzymać i zabronić opuszczania sklepu? Od kiedy porównywanie cen produktów jest przestępstwem? Czy wielkie sklepy działają jak państwo w państwie, z własnym prawem, które nie podlega prawu krajowemu? Takie miałem wrażenie po mojej wizycie w markecie "Carrefour" w Galerii Dominikańskiej, w którym spisywałem ceny produktów.
Chciałem porównać, w którym ze sklepach jedzenie jest najtańsze. W najśmielszych snach nie pomyślałbym, że to przestępstwo. Z błędu wyprowadził mnie ochroniarz, który zwrócił się do mnie z pytaniem, czy mam zgodę kierownictwa sklepu na spisywanie cen?.
Niezmiernie zdziwiony odrzekłem, że nie i nie myślę, bym potrzebował czyjejkolwiek zgody. Ochroniarz po chwili wrócił i postanowił skonfiskować mój zeszyt, w któym zapisywałem ceny. Nie dałem go sobie wyszarpnąć. Powiedziałem, że jeśłi łamię prawo, proszę o wezwanie policji i wyjaśnienie całej sprawy przed organem prawa, jakim w tym kraju póki co pozostają służby mundurowe, nie ochrona marketu.
Ochroniarz zapowiedział, że policja już jedzie, po czym ostrzegł swoich kolegów, by nie wypuszczali mnie z marketu, dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona. Kiedy próbowałem wyjść, zagrodził mi drogę.
Grzecznie więc odczekałem dwadzieścia minut. Na moje pytanie, kiedy pojawi się policja ochroniarz odparł, że mogę jednak wyjść ze sklepu. Cała sytuacja wydała mi się bardzo dziwna. Niczego przecież nie próbowałem ukraść, nie zakłócałem porządku w markecie ani nie awanturowałem się.
Jeśli spisywanie cen jest przestępstwem, to przyznam, że do tej pory nie znałem tego prawa. Nie wiem, na jakiej podstawie ochroniarz zabronił mi wyjścia ze sklepu ani czemu zażądał, bym oddał mu mój zeszyt. Jako klient mam prawo porównywać kwoty w różnych sklepach. Wiele osób tak robi, bo niby jak inaczej mam wybrać najtańszy produkt? Rozumiem, że ochrona musi pilnować porządku, ale w tym wypadku pracownik wykazał się zdecydowaną nadgorliwością. To nie ja popełniłem przestępstwo na terenie sklepu, wręcz przeciwnie - to pracownicy naruszyli moje prawa."

Czy Was też spotkała taka przygoda? Może to jednak odosobniony przypadek? Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami z ochroniarzami w sklepach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska