Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czy na Karłowicach ktoś truje psy?

Arkadiusz Gołka
Mieszkańcy twierdzą, że ktoś celowo rozprowadza truciznę
Mieszkańcy twierdzą, że ktoś celowo rozprowadza truciznę Arkadiusz Gołka
Zagadkową sprawę śmiertelnych zatruć psów i kotów spacerujących wokół działek przy skrzyżowaniu ul. Grudziądzkiej i Krzywoustego na Psim Polu, zgłosiła nam Danuta Fiutakiewicz.

Dwa dni temu zmarła jedna z jej suczek. Podejrzewa celowe otrucie. Kiedy wczoraj spotkaliśmy się z nią i kilkoma innymi mieszkańcami osiedla Karłowice, większość miała łzy w oczach. Opowiedzieli o podobnych przypadkach w tym rejonie.

- Trzy tygodnie temu zdechły dwa psy sąsiada. Objawy wskazywały na zatrucie po zjedzeniu czegoś w trakcie spaceru. Prawdopodobnie to była jakaś trutka - opowiada zrozpaczona pani Fiutakiewicz. - Po tygodniu znaleziono na terenie działek trzy martwe koty i znowu wyglądało to na zatrucie. Jesteśmy tym wszyscy załamani.

Według relacji ekspedientki jednego z okolicznych sklepów spożywczych, pewna kobieta odgrażała się, że pozbawi życia okoliczne zwierzęta. Niedawno weszła do tego sklepu i wykrzyczała, że nie znosi psów i kotów i wszystkie wytruje.

W ostatni poniedziałek pani Danuta wyszła na spacer alejami wokół działek ze swoimi dwiema jamniczkami. Po powrocie jedna z nich była osowiała i miała spuchniętą łapę. Pani Danuta zawiozła ją do weterynarza, który podał lekarstwa, podejrzewając alergię po ukąszeniu przez owada. Nie pomogło. Wieczorem stan jamniczki znacznie się pogorszył. Następnego dnia zawiozła psa do lecznicy na ul. Strachowskiego. Tam podano leki i pobrano krew do badania. Danuta Fiutakiewicz wróciła z jamniczką do domu. Po godzinie pies nie żył.

- Podejrzewam, że zwierzak zmarł na sepsę, w męczarniach. Nie wykonałem sekcji zwłok, ale jedną z przyczyn śmierci mogło być zatrucie - wyjaśnia Dariusz Rzepka, lekarz weterynarii i specjalista chirurg, badający psa. Tego samego dnia nasza rozmówczyni znalazła na działkach dwa martwe koty.

Inna z kobiet, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, Elżbieta Włodarczyk, twierdzi, że często napotyka trupy zwierząt. - Miesiąc temu znalazłam na swojej działce martwego kota i mięso naszpikowane trucizną. A pod kładką dla pieszych widziano nawet martwego lisa - opowiada. Wtóruje jej pani Fiutakiewicz. - To się dzieje od lat. Ktoś zatruwa naszych pupili, rozprowadzając truciznę - twierdzi jednoznacznie.

- Najgorsze, że problem dotknął ludzi bardzo dbających o zwierzęta - dodaje Katarzyna Cincio-Gajewska z Rady Osiedla Karłowice-Różanka. W ostatnim czasie jej ojciec musiał zakopać cztery martwe koty.

Mieszkańcy czują się bezradni. Obawiają się, że ktoś podstępnie zamorduje kolejne, ukochane przez nich zwierzęta. Czy pomoże im policja i weterynarz powiatowy? Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska