Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czy do kolizji drogowej trzeba wzywać policję?

Przemysław Wronecki
Tylko w grudniu we Wrocławiu policja interweniowała w prawie 1000 przypadkach kolizji. Głównie to niegroźne stłuczki, które kończą się na zarysowanym lakierze i pogiętej karoserii. Jednak u kierowców wciąż pokutuje przekonanie, że trzeba wezwać patrol drogówki, bo inaczej o wypłacie odszkodowania możesz zapomnieć.

- Każde zgłoszenie kolizji czy stłuczki traktujemy poważnie i do niego pojedziemy - zapewnia asp. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. Zgodnie z przepisami policja na miejsce zdarzenia musi być wezwana, jeżeli ktoś został ranny.

W czwartek doszło na przykład do kolizji dwóch samochodów osobowych na skrzyżowaniu ul. Kamiennej i Wapiennej. Kierowca, który spowodował kolizję, otrzymał mandat w wysokości 250 zł. Jednak nieoficjalnie funkcjonariusze mówią, że w wielu przypadkach kierowcy mogliby załatwić polubownie sprawę, bez udziału policji i bez płacenia mandatów.

Za spowodowanie stłuczki dostaniemy przynajmniej karę minimum 200 zł i 6 punktów karnych. Trzeba się również liczyć z tym, że jeżeli nawet w zdarzeniu z naszym udziałem nikt nie został ranny, to i tak poczekamy dłuższą chwilę na patrol. Bo przed naszym zgłoszeniem priorytet mają poważniejsze zdarzenia. Warto też pamiętać, że mamy rok na zgłoszenie policji wykroczenia drogowego przez kierowcę, który spowodował kolizję. Funkcjonariusze zajmą się wyjaśnieniem sprawy.

Specjaliści przekonują, że w przypadku drobnych zdarzeń lepszym rozwiązaniem może być spisanie wspólnego oświadczenia. - Muszą się w nim znaleźć podstawowe informacje, takie jak dane osobowe sprawcy, poszkodowanego, numery polis ubezpieczeniowych, w miarę dokładny opis zdarzenia okoliczności, miejsce i przyznanie się do winy jednego z kierowców - wylicza Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych. Przekonuje, że w naszym interesie jest zadbanie o jak najlepsze udokumentowanie zdarzenia.

- Powinniśmy poszukać świadków kolizji i dopisać ich dane do oświadczenia. Pomoże to nam, jeżeli sprawca będzie wycofywał się ze złożonego na miejscu zdarzenia oświadczenia - tłumaczy Krystyna Krawczyk. Dobrze jest pamiętać o zrobieniu zdjęcia zaraz po kolizji. Może ono przyspieszyć rozpatrzenie naszego roszczenia wobec ubezpieczyciela.

Jeżeli w trakcie zderzenia w aucie razem z nami podróżowali pasażerowie, umieśćmy ich w sporządzanym dokumencie.

Częstym błędem podczas spisywania oświadczenia jest brak przyznania do winy jednego z kierowców. - Nie wystarczy, że napiszemy "kierowałem autem, które uderzyło w tył samochodu przede mną". Potrzebne jest jednoznaczne przyznanie się do winy - zauważa Natalia Juszczak z Biura Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach Samochodowych Helikon. Bez tego ubezpieczyciel może nam robić problemy z wypłatą odszkodowania albo nawet go odmówić.

Wielu kierowców wozi gotowe blankiety do wypełnienia. Kiedy po stłuczce nie jesteśmy pewni, co powinno być w oświadczeniu, zawsze możemy zadzwonić na infolinię ubezpieczyciela, od którego będziemy dochodzić roszczenia (numer często jest na polisie ubezpieczeniowej). To pozwoli nam zaoszczędzić czas i nerwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska