Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Billboard w centrum to reklama strony porno

Bartosz Józefiak
www.twoboredmen.pl
Płachta przy ul. Piłsudskiego zaprasza na erotyczną stronę www.

W centrum Wrocławia, na kamienicy przy ul. Piłsudskiego 79 pojawiła się wielkoformatowa reklama polecająca... stronę pornograficzną.

Na reklamie znajdują się dwie młode dziewczyny: jedna stylizowana na aniołka, druga - na diablicę. Zapraszają do zajrzenia na stronę internetową "Showup.tv", gdzie znajdziemy darmowe transmisje filmów nagrywanych kamerkami internetowymi. Pokazują się w nich dziesiątki dziewcząt z całej Polski. Oglądający mogą za pomocą konta internetowego przelewać im napiwki.

- Na pozór to nie wygląda jak reklama pornografii. Dlaczego nie mają odwagi wprost przyznać, o co chodzi? Takich treści nie powinno się pokazywać w centrum miasta. Przecież tę stronę mogą odwiedzać dzieci! - oburza się Elżbieta Król, wrocławianka.

Kamienica jest własnością firmy Rafin (do której należą także m.in. Hotele: Europejski i Polonia znajdujące się również przy ul. Piłsudskiego), która wynajęła ścianę budynku na reklamę wielkopowierzchniową. W siedzibie firmy usłyszeliśmy, że szczegóły umowy objęte są tajemnicą handlową. Pracownicy Rafinu nie chcieli komentować treści reklamy.

Władze Wrocławia przyznają, że nie mogą wpłynąć na zdjęcie wielkiej płachty. - Jesteśmy przeciwni reklamom wielkoformatowym - nieważne, co przestawiają. Burzą one ład przestrzenny i szpecą miasto. Łatwiej jednak zaakceptować reklamę np. Teatru Narodowego niż strony pornograficznej. Ale bez względu na treść reklamy trudno zmusić właściciela do jej zdjęcia. Tych wykroczeń jest tak wiele, że trudno jest je okiełznać - przyznaje Beata Urbanowicz, plastyk miejska.

Właściciele kamienic odwołują się w nieskończoność od nakazów zdjęcia reklam, albo zwyczajnie ignorują decyzję urzędników i sądów. W grę wchodzą niemałe pieniądze - za wielkoformatową reklamę w centrum Wrocławia firmy płacą ok. 100 tys. złotych miesięcznie!

Według prof. Michaela Fleischera z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego samo reklamowanie treści erotycznych nie jest niczym złym.
- Reklama pornografii jest legalna, tak jak sama pornografia. Pozostaje kwestia smaku - w jaki sposób się ją pokazuje. Erotykę można przedstawić dowcipnie, z dystansem - wtedy ma to sens. Na zachodzie twórcy profesjonalnych filmów erotycznych zachęcają do oglądania swoich dzieł w magazynach lifestylowych, adresowanych do wyrobionych odbiorców. Nie pokazują ich na reklamach wielkoformatowych, które w innych krajach uznawane są za szczyt bezguścia. Wielka reklama zawsze sprzyja najniższym gustom - mówi Michael Fleischer.

Według profesora wykorzystywanie erotyki w reklamach w ogóle jest w Polsce bardziej popularne, niż gdzie indziej. - Obserwujemy spadek reklam epatujących seksem. Ale te, które po nią sięgają, są coraz bardziej prymitywne - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska