Urządzenie bada trzeźwość kierowców w ramach testów, które potrwają do końca października. Gdy się sprawdzi, być może zostanie zamontowane w zajezdniach na stałe.
Każdy kierujący musi przed rozpoczęciem pracy przyłożyć swoją kartę pracowniczą do urządzenia i dmuchnąć w specjalną tubę, a ta podaje, czy jest on trzeźwy, czy nie. Jeśli urządzenie wykryje, że kierowca jest na podwójnym gazie, przechodzi kolejne testy zwykłym alkomatem. Gdy potwierdzi się, że za dużo wypił, na miejsce zostanie wezwany Nadzór Ruchu MPK, który szczegółowo zbada stan pracownika. Dopiero to badanie będzie podstawą do wyciągnięcia konsekwencji służbowych.
MPK przeprowadza kilkanaście tysięcy wyrywkowych kontroli trzeźwości rocznie. Według tych danych w ostatnich latach żaden pijany kierowca nie prowadził autobusu MPK. W ubiegłym roku czterech takich odesłano do domu z zajezdni, gdy okazało się, że przyszli do pracy po zakrapianej imprezie.
– Nie możemy sobie pozwolić na to, by na jakąkolwiek trasę w mieście wyjechał chociaż jeden "wczorajszy kierowca" – mówi Magdalena Gurak, dyrektor ds. personalnych MPK.
Kierowcy MPK mogą zbadać się na obecność alkoholu sami. Na portierniach zajezdni dostępne są alkomaty, tam każdy może sprawdzić, czy powinien prowadzić.
– Nie chcemy rezygnować z alkomatów do samokontroli. Pracownik po przeprowadzeniu takiego badania z wynikiem pozytywnym może np. wziąć urlop na żądanie. Dla nas samokontrola to trzymanie ręki na pulsie i objaw profesjonalizmu. Automatyczna kontrola stanu trzeźwości będzie tylko potwierdzeniem odpowiedzialnej postawy naszych pracowników – mówi Gurak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?