Kaloryfery przy Sudeckiej wciąż grzeją, ponieważ węzeł posiada termostat ustawiony na 14 st. C. Jeśli temperatura spadnie poniżej tej wartości węzeł jest uruchamiany.
- Niech grzeją wtedy, gdy jest to uzasadnione. Uważam, że 14 stopni to zdecydowanie zbyt dużo. Poza tym pomimo połowy maja za ogrzewanie płacę 150 zł - twierdzi Ewa Sławkowska, mieszkanka budynku przy Sudeckiej 107. - Wystarczy odrobina dobrej woli, zwłaszcza że zarządca nie działa charytatywnie - dodaje.
Jak dowiedzieliśmy się od Dariusza Kutery, dyrektora ds. technicznych w firmie Atena-HJW, która zarządza budynkiem, minimalna temperatura grzania została ustanowiona uchwałą z 2007 r. Obowiązuje ona od września do końca maja. Na miesiące letnie węzeł jest wyłączany.
- Tak zadecydowały wtedy wspólnoty. To standardowa temperatura. Węzeł grzeje jedynie wtedy, gdy temperatura spada poniżej 14 stopni. W dzień węzeł jest wyłączony. Sprawdziliśmy to zresztą wczoraj - zaznacza Kutera.
Problemem w klatce nr 107 jest także brak termostatów, które pozwalałyby regulować kaloryfery, a w najbliższej przyszłości nie ma raczej szans na obniżenie minimalnej temperatury grzania. Musiałyby się na to zgodzić wszystkie wspólnoty podłączone do węzła, a jest ich czternaście.
Rozwiązaniem byłoby wybudowanie osobnych węzłów dla każdej ze wspólnot.
- Proponowaliśmy już kilkukrotnie takie rozwiązanie, ale wspólnoty nie wyrażały chęci, bo pieniądze na to musiałyby pójść z funduszu remontowego. Można też zamontować termostaty, ale na to też nie było zgody - zauważa Dariusz Kutera.
Mieszkańcom nie pozostaje więc nic innego jak sąsiedzka solidarność. Inaczej muszą poczekać do końca maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?