18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: 25 lat więzienia za zabójstwo na stacji Orlen koło Korony

Marcin Rybak
25 lat więzienia - to wyrok za głośne zabójstwo na stacji benzynowej Orlen przy ul. Bolesława Krzywoustego (koło Korony) we Wrocławiu. Jeden z pracowników stacji zginął, śmiertelnie raniony nożem. Zabójcą był Wiktor Szewczyk, pseudonim "Stopa". Po napadzie na stację przez kilka tygodni poszukiwała go policja, przy poszukiwaniach używano nawet śmigłowca. Prokuratura domagała się dla zabójcy wyroku dożywocia. Sąd zgodził się na ujawnienie jego wizerunku i nazwiska. Pozostali uczestnicy napadu usłyszeli wyroki od 2 do 7 lat więzienia.

Dramat wydarzył się w nocy z 26 na 27 lipca 2011. Dwaj zamaskowani mężczyźni weszli na teren stacji od zaplecza. Jeden z napastników zaczął szarpać się z pracownikiem stacji i dwa razy pchnął go nożem w klatkę piersiową.

Czytaj też: Gazeta Wrocławska Wyrok za zabójstwo na stacji Orlen utrzymany

Policja szybko ustaliła, że Wiktor Szewczyk "Stopa" to domniemany zabójca. Ale ten zdołał umknąć z pościgu. Wyskoczył przez okno mieszkania przy ul. Orzeszkowej wprost pod nogi policjantów, którzy chcieli go zatrzymać. Nie wpadł mimo ściągnięcia w tamte okolice policyjnego helikoptera. Odnaleziono go dopiero po kilku tygodniach.

Śledczy postawili przed sądem trzynaście osób. Wśród nich byli pomysłodawcy oraz organizatorzy napadu, a także osoby, które pomagały "Stopie" ukrywać się. Wiktorowi Szewczykowi za morderstwo groziło nawet dożywocie.

Wyrok w tej sprawie sąd ogłosił w środę przed południem.
- Niczego nie chcę powiedzieć. Proszę o niską karę - to ostatnie słowa Wiktora Szewczyka.

Drugi napastnik Michał Majbuk w ostatnim słowie wyraził więcej skruchy niż kolega. - Chcę przeprosić rodzinę tego młodego człowieka, że przyczyniłem się do jego śmierci. Wiem, że ponoszę za nią moralną odpowiedzialność. Zrozumiałem swoje błędy i dalszym postępowaniem będę chciał w jakimś stopniu je naprawić - mówił prosząc o łagodny wyrok i by sąd "uratował część jego młodości".

O uniewinnienie poprosił Marcin Szymański, pracownik stacji - według oskarżenia, pomysłodawca "skoku". On przekonuje, że nie miał z tym nic wspólnego. Wspomniał, że zamordowany był jego przyjacielem.

Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że co najmniej od 1 do 27 lipca oskarżeni wspólnie i w porozumieniu zaplanowali skok na stację Orlen i próbowali na nią napaść. Wszyscy oskarżeni brali udział w organizacji tego przedsięwzięcia. Napad wymyślił pracownik Orlenu Marcin Szymański. Najpierw w rozmowach z Michałem Grzegorczykiem rzucał luźne pomysły, potem wszystko skonkretyzował. Szymański stworzył szkic stacji, gdzie opisano m.in,. sposoby zabezpieczenia stacji m.in. rozmieszczenie kamer, przycisków antynapadowych, usytuowanie sejfu i klucza.

Sąd nie zgodził się z opinią obrony, że informacje na temat planu stacji mógł mieć każdy jej klient. Przecież że każdy może wiedzieć gdzie jest sejf czy klucz do sejfu.

Z całą pewnością - w ocenie sądu - na stacji znaleźli się Michał Majbuk i Wiktor Szwczyk. Wcześniej było spotkanie z innymi oskarżonymi. Ustalono - tuż przed napadem - jaka miała być rola wszystkich uczestników. Szewczyk na to spotkanie przyniósł nóż. Tam sprawcy dostali kominiarki, rękawiczki i paski do związywania pracowników stacji. Dwaj oskarżeni zawieźli Majbuka i Szewczyka na parking przed Centrum Korona.

Tam zaczęła się obserwacja stacji. Szewczyk i Majbuk poszli na stację a Daniel Dobrowolski i Krzysztof Mazurkiewicz obserwowali to miejsce przez lornetkę i mieli dać znać napastnikom, kiedy najlepiej wejść.

Szewczyk i Majbuk udali się pod drzwi techniczne z tyłu stacji i trafili na moment, gdy pracownica postanowiła uporządkować zaplecze. Otworzyła drzwi techniczne. Napastnicy weszli. Majbuk powalił pracownicę i próbował ją związać. W kierunku sali sprzedaży udał się Szewczyk. Maciej T. pracownik usłyszał krzyki i pobiegł na zaplecze. Zderzył się z Szewczykiem, który dwa razy pchnął go nożem w klatkę piersiową.

Sprawcy wpadli w panikę i zaczęli uciekać. Radniony Maciej T. zaczął krzyczeć do koleżanki, by uciekała i wybiegł ze stacji. Szewczyk i Majbuk wybiegli ze stacji. W ustronnym miejscu na Opolskiej spalili odzież użytą do napadu. Pracownica - Agnieszka - L. wezwała pomoc.. Maciej T. zmarł w szpitalu, gdzie został zawieziony karetką

Nie ma wątpliwości co do winy i sprawstwa - podkreślał sąd. - Każdy ze sprawców odpowiada w granicach własnego zamiaru. Nie ma więc wątpliwości, że Wiktor Szewczyk, Michał Majbuk, Daniel Dobrowolski i Krzysztof Mazurkiewicz próbowali dokonać napadu na stację. Miał to być napad z niebezpiecznym narzędziem jakim był nóż. Wszyscy wiedzieli, że Szewczyk ma nóż ze sobą. Pokazywał go na spotkaniu przed napadem.

Oskarżeni wcześniej tłumaczyli, że nie wiedzieli, że Szewczyk idzie na napad z nożem. Sąd jest przekonany, że dowody wskazują na coś innego - jeden z uczestników narady powiedział nawet do Szewczyka "czasem tego noża nie używaj".

Żaden z uczestników przedsięwzięcia nie wycofał się z udziału w akcji na wieść o tym, że na napad idzie mężczyzna z nożem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska