30 lipca 2013 roku o godz. 23 ponad 140 osób miało lecieć z wrocławskiego lotniska do Egiptu. W popularnym kurorcie Szarm el-Szejk mieli spędzić urlop. Nagle na tablicy ogłoszeń przy tym locie pojawiła się informacja o opóźnieniu. Wtedy jeszcze nikt nie sądził, że będzie ono wynosić aż dobę.
113 ze 140 osób, które czekały na opóźniony samolot, postanowiło walczyć o odszkodowanie. Pasażerowie ci zgłosili się do firmy TravelCompens. - Problem polegał na tym, że AirCairo (egipska prywatna lotnicza linia czarterowa - przyp. red.) jest firmą zarejestrowaną w Egipcie, a więc istniała obawa, że przewoźnik nie zgodzi się na uszanowanie regulacji obowiązujących na terenie Unii Europejskiej - wyjaśnia Michał Feliks, współwłaściciel TravelCompens. Po półrocznych negocjacjach z przewoźnikiem zaproponowano jednak dwa rozwiązania: albo wypłaceni 25 proc. z przysługującego zgodnie z przepisami odszkodowania, albo w razie gdyby pasażerowie się na nie nie zgodzili, rozprawę w sądzie. Ze względu na niepewny wynik procesu oraz trudną sytuację wewnętrzną w Egipcie, podróżni przystali na pierwszą propozycję - dodaje.
Kwota wypłacona podróżnym to ponad 46 tys. złotych, co oznacza, że każdy z nich za dobę opóźnienia samolotu dostanie ponad 400 złotych. W przypadku trzyosobowej rodziny, kwota jest już znacząca.
Dochodzenie odszkodowań za opóźnienia lotnicze jest trudne, dlatego pracownicy TravelCompens nie kryją zadowolenia z takiego rozwiązania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?