W sprawie wrocławskiego naukowego kompleksu EIT Plus zakończyły się już trzy postępowania we wrocławskich prokuraturach. Dwa aktem oskarżenia, a trzecie umorzeniem. Czwarte śledztwo wciąż trwa. Przed sądem prokuratura postawiła m.in. dwóch profesorów, którzy szefowali EIT Plus. Najdziwniej wygląda historia drzwi donikąd.
Porządne, przeciwpożarowe, a za nimi ściana. Nie ma żadnego pomieszczenia. Sprawa trafiła do prokuratury. Tu uznano, że akurat w tym wątku niegospodarności nie było. Specjalista od budownictwa przekonał śledczych, że wszystko jest jak trzeba. Dlaczego? Ano dlatego, że te drzwi kiedyś być może się przydadzą. Niby za nimi jest ściana, ale za ściną pusta przestrzeń przeznaczona na instalacje. Nie ma ich tam ale może kiedyś będzie trzeba je zamontować. A taka pusta przestrzeń – fachowo mówiąc szacht – musi być oddzielona od korytarza drzwiami przeciwpożarowymi. Wszystko jest więc w porządku. Drzwi są na wszelki wypadek.
- Nie będę odwoływał się od decyzji o umorzeniu. Nie będę dyskutował ze stwierdzeniem, że zamontowanie 144 drzwi donikąd jest w naszym kraju normalnością – denerwuje się Andrzej Dybczyński, dyrektor Łukasiewicz PORT. To instytucja naukowa, powstała po przejęciu przez państwo EIT Plus - kompleksu nowoczesnych laboratoriów, wybudowanych na Stabłowicach przez spółkę, jaką utworzyły wrocławski magistrat i wyższe uczelnie.
Drzwi donikąd to nie jedyny i nie najpoważniejszy problem EIT Plus. Przed wrocławskim sądem miał się w czwartek zacząć proces czterech osób oskarżonych o oszustwo i niegospodarność wielkich rozmiarów. Rzecz dotyczy kwoty prawie 22 mln zł. Tyle wydano na wybudowanie supernowoczesnego laboratorium do badania najgroźniejszych wirusów i bakterii oraz kompleksu laboratoriów farmaceutycznych. Żadne nie działa. Choć w oficjalnej informacji do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – które dofinansowało inwestycję – napisano, że laboratoria są wybudowane i można w nich pracować. Zdaniem prokuratury to oszustwo i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Zdaniem oskarżonych przestępstwa nie ma i nie było. Bo laboratoria zostały wybudowane. Trzeba było tylko naprawić usterki. A na to zabrakło pieniędzy.
O jednym z feralnych laboratoriów pisaliśmy kilka dni temu. Jest przeznaczone do badania najgroźniejszych patogenów – bakterii i wirusów. Gdyby działało dziś można by w nim na przykład badać i testować leki na koronawirusa. Byłoby to siódme w kraju takie laboratorium i jedyne w Polsce zachodniej. Zostało wybudowane, wyposażone w bardzo drogi nowoczesny sprzęt. Potem – w czasie odbiorów – okazało się, że coś źle działa. Ściślej wentylacja, odpowiedzialna za utrzymanie podciśnienia wewnątrz laboratorium i w śluzach, które do niego prowadzą. Przebudowa – żeby wszystko zaczęło działać – kosztować może nawet 3,7 mln zł.
Z ustaleń śledztwa wynika, że problemy zaczęły się już na etapie projektowania tego laboratorium. Naukowiec, który pracował w tego typu obiektach w USA, jak zobaczył projekt złapał się za głowę. Zauważył, że na jedno z urządzeń trzeba by mieć… „zaświadczenie z ONZ”. Dlaczego? Chodzi o stulitrowy bioreaktor, który – czysto teoretycznie - mógłby być wykorzystany do produkcji broni biologicznej.
Były jeszcze inne osoby, wskazujące na błędy w projekcie. Poprawiono go, laboratorium zbudowano, ale okazało się, że wentylacja nie działa. Tymczasem spółka EIT Plus popadła w kłopoty finansowe i w 2017 roku przejęło ją państwo. Tworząc tu część ogólnopolskiej naukowej sieci „Łukasiewicz”.
Drugi wątek to laboratoria farmaceutyczne. Z nimi jest gorzej niż w tym do badania wirusów i bakterii. Nie spełniają żadnych wymaganych standardów. Nie da się ich przebudować. Po prostu ich nie będzie. W tych pomieszczeniach trzymane będą zwierzęta do testów laboratoryjnych.
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu w listopadzie. Wczoraj zaczął się proces. Warto przypomnieć, że od 2016 roku toczy się inny proces, dotyczący EIT Plus. Zarzuty dotyczą nieprawidłowości w przetargach i przy zawieraniu umów. W prokuraturze toczy się jeszcze jedno śledztwo. Dotyczy jednego z budynków kampusu na Praczach. Wybudowano go kilka lat temu i już sypie się z niego elewacja. Rzekomo dlatego, że źle ją zamontowano.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?