Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadła autem w wyrwę w jezdni

Grażyna Szyszka
Woda z pękniętej rury podmyła spory fragment jezdni
Woda z pękniętej rury podmyła spory fragment jezdni Marcin Kaźmierczak
Na ulicy Kołłataja woda podmyła drogową kostkę. O mało nie doszło do tragedii.

Mieszkanka Poznania zapewne długo nie zapomni wizyty w naszym mieście. Najpierw jej auto, a chwilę później ona sama, zapadły się w dziurze na ulicy Kołłątaja na Starym Mieście.

Do nietypowej i groźnie wyglądającej sytuacji doszło w niedzielę, 30 sierpnia przed południem. 45-letnia kobieta przyjechała samochodem na mszę do kościoła na starówce. Kiedy po godzinie wróciła, auto stało w sporej kałuży wody, a gdy próbowała z niej wyjechać okazało się, że nie może, bo koła auta mocno boksowały.

- Wówczas, pod stojącym na ulicy samochodem zapadł się fragment jezdni - informuje Łukasz Szuwikowski z głogowskiej komendy policji.

Wpadła po kolana w dziurę pełną wody

Samochód utknął w wypełnionej wodą jamie, a chwilę później wpadła do niej jego właścicielka. Przerażonej, zanurzonej po kolana w błotnistej mazi kobiecie pomógł się wydostać mężczyzna, który był świadkiem tego zdarzenia. Przypadkowi ludzie wypchnęli auto z wyrwy i wezwali policję. Powiadomiono także służby wodociągowe. Na miejsce przyjechali też strażacy, ale ich rola ograniczyła się tylko do zabezpieczenia terenu.

Jest służbowa notatka i ubezpieczenie od losowych wypadków

Wyrwa, w którą wpadło auto, miała powierzchnię aż pięciu metrów. Wydrążyła ją woda z pękniętej magistrali wodociągowej. Usuwanie awarii trwało kilka dni.

Andrzej Krzemień, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji twierdzi, że spółka jest ubezpieczona od wypadków losowych, a zdarzenie na ulicy Kołłątaja takie właśnie było. Gdyby więc kobieta, którą spotkało to przykre doświadczenie, dochodziła odszkodowania, to PWiK jest na to przygotowane. Jak się dowiedzieliśmy, na razie no spółki nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie od poszkodowanej.

- Pracownik, który 30 sierpnia był na miejscu zdarzenia, sporządził notatkę, w której zostało wszystko opisane - mówi prezes Andrzej Krzemień. - Podpisała ją również właścicielka samochodu.
Niestety, takie awarie są nie do przewidzenia i jak pokazał przypadek z sierpniowej niedzieli, może się zdarzyć każdemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska