Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt kontra inwestor

Grażyna Szyszka
wizualizacja inwestora
Trwa wojna na argumenty między wójtem gminy Głogów a firmą, która planuje wybudować osiedle w Ruszowicach.

Wracamy do sprawy planowanej inwestycji budowy osiedla domów w pobliżu ulicy Rubinowej w Ruszowicach. Przypomnijmy, że chodzi o spore osiedle nowoczesnych domów w zabudowie szeregowej na działce należącej do Moniki Forystek.

Po wyłożeniu przez wójt gminy do publicznego wglądu projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w części obrębu Ruszowice, mieszkańcy tej miejscowości zgłosili sporo uwag do projektu planu, a tylko część dotyczyła planowanej inwestycji budowy domów. Większość z nich została uwzględniona, co w praktyce oznacza zablokowanie budowy osiedla w wersji, którą sobie opracował inwestor.

- W studium znajduje się zapis, że jest to teren pod zabudowę mieszkaniową z dopuszczeniem usług - wyjaśnia wójt gminy Głogów Joanna Gniewosz. - I w tym zakresie nic się nie zmieniło. Jednak to wójt decyduje o warunkach, kształcie i formie budowy biorąc pod uwagę przede wszystkim ład przestrzenny, sąsiedztwo istniejącej już zabudowy oraz wiele innych czynników Jeśli inwestor nadal chce budować na swoje działce domy, to może to zrobić. Ważne jednak, by dostosował się do zapisów naszego planu - dodaje.

A ten zakłada, że zamiast domów szeregowych mają być wolno stojące, lub bliźniacze nie wyższe niż 9 metrów, zamiast płaskich, dachy mają być dwuspadowe o określonym kącie nachylenia, a działki budowlanej o powierzchni nie mniejsze niż osiem arów. - A inwestorka chciałaby zaledwie około dwa i pół ara na jeden dom - mówi wójt Gniewosz. - Ten teren nie jest przecież jeszcze uzbrojony, więc konieczne są przydomowe oczyszczalnie i ujęcia wody, co na tak małej powierzchni jest raczej mało realne. Nie mówiąc o instalacjach na deszczówkę, a przypomnę, że to ukształtowanie terenu jest zróżnicowane. Owszem, planujemy wzdłuż ulicy Rubinowej budowę sieci wodociągowej oraz kanalizacyjnej, ale nie wiem jeszcze, kiedy to nastąpi. W pierwszej kolejności musimy ją zbudować tam, gdzie mieszkają już ludzie - dodaje.

Joanna Gruszczyńska, kierownik referatu budownictwa, planowania przestrzennego i gospodarki nieruchomościami dodała, że przy uwzględnianiu uwag kierowano się zasadami ładu przestrzennego i urbanistycznego charakterystycznego dla zabudowy wiejskiej - luźnej. Twierdzi, że pomysł zbudowania osiedla z tak gęstą zabudową - szeregową (charakterystyczną dla zabudowy miejskiej) , niesie ze sobą liczne zagrożenia. Jednym z nich jest obawa, że za kilka lat ujęcia wody, przydomowe oczyszczalnie i instalacje deszczowe, przy tak licznym skupisku ludzi, nie będą w stanie poprawnie funkcjonować. - Mamy tego dowód przy nowych wielorodzinnych budynkach stojących przy ulicy Rubinowej - mówi kierownik referatu. - Lokatorzy mają problem z wybijającą kanalizacją i proszą nas o budowę i włączenie do gminnej sieci. Musimy więc im pomóc i projektujemy wyżej wspomnianą sieć wodno - kanalizacyjną.

Kolejne zagrożenie gęstego zasiedlenia tej części Ruszowic, na który wskazuje wójt gminy to obecny układ komunikacyjny. Jedyna droga wjazdowa (koło sklepu Dino), łączy się z ruchliwą drogą wojewódzką nr 329 tzw. „jerzmanówką”.

Jak zapewnia wójt gminy Joanna Gniewosz, wyłożenie planu i dyskusja publiczna wskazała, że na budowę osiedla domów szeregowych nie zgadzało się wielu mieszkańców, nie tylko ulicy Rubinowej, ale też Ruszowic, bo miejscowy plan dotyczy całej tej miejscowości. - I wcale nie chodzi o pięć rodzin, jak to podkreśla pani Monika Forystek, lecz o sporą grupę ludzi.

A jest ich ponad 20 osób. Wśród nich są Piotr Klapczyński i radny gminny Sylwester Barnaś, którzy bezpośrednio sąsiadują z działką pani Forystek. - Jak się ludzie dowiedzieli o budowie tego osiedla to przychodzili do mnie, do radnego, prosząc o interwencję - opowiada Sylwester Barnaś. - Zapewniam, że mam prawo, tak samo jak inni mieszkańcy Ruszowic, wnosić uwagi do gminnego planu. Dlatego wspólnie z sąsiadami zebraliśmy je na piśmie i złożyliśmy w wymaganym terminie.

Uchwała o przyjęciu zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obrębu Ruszowice zostanie poddana pod głosowanie na najbliższej sesji rady gminy. - Uważam, że pani Forystek powinna poczekać do uchwalenia zmiany MPZP a dopiero potem zgodnie z jego zapisami rozpocząć projektowanie, a nie odwrotnie- przekonuje kierowniczka gminnego referatu budownictwa Joanna Gruszczyńska.

Najpierw gmina pozwoliła, a teraz zabrania?

Ale inwestorka wcale nie zamierza składać broni i odpowiada na wyjaśnienia wójt gminy.

- W pierwszym projekcie nie było w ogóle zapisu na temat wielkości działek - odpiera zarzuty Monika Forystek. - Był też zapis uwzględniający zabudowę szeregową, natomiast nie było słowa na temat wielkości działek pod taką zabudowę. Skąd zatem twierdzenie pani wójt, że inwestor proponował ich wielkość po 2,5 ara? - pyta głogowianka dodając, że w tym zakresie nie było ani żadnej propozycji ze strony inwestora ani zapisu w pierwszym projekcie planu zagospodarowania przestrzennego.

Monika Forystek odnosi się też do kwestii konieczności budowy przydomowych oczyszczalni i ujęć wody na nowym osiedlu. - Wielokrotnie podkreślałam, że we własnym zakresie planujemy budowę sieci kanalizacyjnej, zatem argument ten ze strony pani wójt jest zupełnie bezzasadny - dodaje inwestorka i twierdzi, że powoływanie się kierowniczki referatu budownictwa na problemy z kanalizacją mieszkańców budynków wielorodzinnych jako uzasadnienie dla zmiany projektu planu jest bez związku ze sprawą.

- Problemy z kanalizacją mieszkańców tych budynków są wynikiem ich zaniedbań - twierdzi M. Forystek. - Kolejny raz podkreślam, że na osiedlu planujemy przecież budowę sieci kanalizacyjnej.

Monika Forystek zanegowała też podnoszone przez gminę obawy i ewentualne zagrożenia dotyczące drogi wjazdowej do osiedla.

- Jakie zagrożenie w związku ze wspomnianą drogą wiąże z zabudową szeregową ? A co się zmienia w sytuacji zabudowy jednorodzinnej bliźniaczej? - pyta inwestorka. - Skoro pani wójt widzi „zagrożenie” związane z połączeniem drogi dojazdowej z drogą wojewódzką, to dlaczego wyraziła zgodę na postawienie tam sklepu Dino, do którego przyjeżdżają klienci nie tylko z terenu Ruszowic?

Inwestorka przyznała, że uczestniczyła w spotkaniu na temat wyłożenia planu i publicznej dyskusji. - I nie prawdą jest, że uwagi zgłaszali pozostali mieszkańcy Ruszowic, poza panem Barnasiem i jego sąsiadem - zaznacza głogowianka. - Powtórzę, że pisemne uwagi zostały zgłoszone przez pięć osób, a następnie, z inicjatywy pana Barnasia zostały uzbierane dopiero kolejne podpisy od kilku mieszkańców budynków wielorodzinnych przy ul. Rubinowej. Jak się później okazało, po rozmowie z niektórymi z mieszkańców, myśleli oni, że mają tam zostać wybudowane wysokie bloki wielorodzinne - dodaje Monika Forystek. - Nie rozumiem, dlaczego wójt, w pierwszym projekcie planu nie widziała żadnych przeciwwskazań dla możliwości zastosowania zabudowy szeregowej z płaskimi dachami, a zobaczyła je dopiero po uwagach głównie kolegi Barnasia? - pyta. - Przecież zgodę na możliwość zastosowania płaskich dachów wyraził konserwator zabytków, do którego o opinię wystąpiła sama gmina. A co z kwestią dróg wewnętrznych zaprojektowanych pod zabudowę szeregową? Przecież zostały one zaprojektowane na podstawie uzgodnień z gminą i na polecenie gminy oraz urbanisty - twierdzi inwestorka zapewniając, że pierwszy projekt planu, z zabudową szeregową, był sporządzony przez gminę, a nie przez inwestora.

Obie strony stoją przy swoich racjach, dlatego sprawa planu budowy nowego osiedla przy ulicy Rubinowej z pewnością szybko się nie zakończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska