Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o fabrykę Fagor Mastercook. Syndyk czuje naciski i wierzy w pomoc z Chin

Malwina Gadawa
Fagor Mastercook - zdjęcie ilustracyjne
Fagor Mastercook - zdjęcie ilustracyjne Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Teresa Kalisz, syndyk fabryki Fagor Mastercook tłumaczy dlaczego nie chce podpisać umowy o sprzedaży wrocławskiej fabryki firmie Bosch Siemens. Jeżeli nie zmieni zdania, w poniedziałek może stracić stanowisko.

Zgodnie z ultimatum sędziego Jarosława Horobiowskiego zrezygnuje Pani w poniedziałek z pełnionej funkcji?
To się okaże. Nie chcę tej decyzji komentować w mediach.

Można się domyślać, że nie zmieni Pani zdania, którego tak mocno do tej pory broniła. Sędzia w takim razie Panią odwoła
Zobaczymy, nie chcę w tym momencie uprzedzać wydarzeń.

Pisząc do sędziego oświadczenie zakończyła je Pani zdaniem: Osądzi nas Bóg i historia. Dlaczego sprawa sprzedaży Fagora Mastercook tak dzieli? Przecież i Pani i sędzia i Rada Wierzycieli powinni chcieć jak najlepiej dla tej firmy
Proszę pamiętać, że do syndyk podejmuje decyzję, podpisuje się pod umową i odpowiada za wszystko. Muszę każdą decyzję podejmować z należy odpowiedzialnością i ostrożnością. Muszę przede wszystkim dbać o dobro wierzycieli i pracowników. Oferta firmy Bosch Siemens nie jest korzystna, jest po prostu za niska. Wszyscy pracownicy będą zwolnieni. Według prawa na odprawy dla pracowników i spłatę zobowiązań będę mogła przeznaczyć tylko 10 proc. kwoty, którą zapłaci Bosch, czyli 9 mln zł. A na odprawy potrzebujemy aż 16 mln zł , dlatego zwalniani pracownicy będą mogli liczyć tylko na 25, może 30 proc. tego co im się naprawdę należy. To niesprawiedliwe, ponieważ wcześniej zwolnieni pracownicy otrzymali odprawy w wysokości 100 proc. Nie wiem dlaczego też wiele osób nie widzi, lub nie nie chce widzieć tego, że przez najbliższych pięć lat niemiecka firma nie chce rozpoczynać produkcji we Wrocławiu. W tym czasie nie zatrudni też zwolnionych pracowników. Oni nie mogą czekać przecież kilku lat. Potrzebują pracy tu i teraz. Inwestor informował, że chce sprzedać majątek ruchomy fabryki i go zezłomować. Nie widzę najmniejszego sensu sprzedawać wiec zakładu za 90 mln zł, czyli za bezcen, bo sama działka, na której leży fabryka jest warta 70 mln zł. A gdzie reszta, np. maszyny? Wyprzedać cały majątek firmy ja też mogę. Myślę, że ze zrobiłabym to z lepszym efektem. Spółka bosch tak naprawdę nie ma jeszcze pomysłu na tę fabrykę.

CO STANIE SIĘ Z PRACOWNIKAMI? CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:

Co stanie się więc z pracownikami?
Zgodnie z warunkami inwestora rozpoczęłam procedurę zwolnień grupowych. Wszyscy pracownicy fabryki Fagor Mastercook stracą pracę w kwietniu. Jeżeli zostanie podpisana umowa z firmą Bosch to otrzymają odprawy w wysokości 30 proc. Wiadomo też, zgodnie Z umową, że inwestor ma zapłacić za kupno wrocławskich zakładów dopiero w sierpniu.

Dlaczego uważa Pani, że warto podjąć negocjacje ze spółką Mastercook SA, choć inni twierdzą, że ich obietnice są bez pokrycia?
To nie jest tak do końca. Spółka Mastercook SA podkreśla, że jest bardzo poważnie zainteresowana przejęciem wrocławskiego przedsiębiorstwa. Zapewniają, że chcą kontynuować produkcję i zatrudnić około 500 osób. Ich oferta jest o wiele korzystniejsza niż niemieckiej firmy. Chcą za wrocławską fabrykę zapłacić około 160 mln zł. Wiem, że spółka stara się o pieniądze, na sfinalizowanie transakcji, z chińskiego banku. Wszystko to, co przedstawili brzmi bardzo wiarygodnie. Twierdzą, że mają gwarancję bankowe. Do Wrocławia mają przyjechać przedstawiciele chińskiej instytucji. Zażądałam od spółki, jeżeli jest ciągle zainteresowana kupnem Fagora, żeby zapłaciła wadium w wysokości 15 mln zł. Z moich informacji wynika, że spółka ma w tym tygodniu zapłacić wadium.

CZYTAJ TAKŻE: Sędzia: Syndyk blokuje sprzedaż Fagor Mastercook, niech złoży rezygnację!
Jeżeli sędzia Panią odwoła i dojdzie do podpisania umowy z Boschem to już nie będzie to miało żadnego znaczenia.
Nie wiemy jeszcze co zrobi sędzia. Poczekajmy. Przypominam, że mi przede wszystkim zależy na dobru pracowników i chcę sprzedać zakład firmie, która gwarantuje dla nich zatrudnienie.

Sąd i Rada Wierzycieli również powtarzają, że chodzi im o dobro pracowników. Trudno się dziwić, że np. prezydent Rafał Dutkiewicz chce, żeby wrocławski zakład dostał się w dobre ręce. Uważa Pani, że cała ta sytuacja to naciski na Panią, które przekraczają pewne granice?
Nie chce się wypowiadać o działaniach prezydenta Rafała Dutkiewicza.

Podobno są państwo w sporze?
Wole nie komentować tych doniesień. Przyznaje jednak, że to, co się dzieje w ostatnim czasie, to jakieś kuriozum. Naciskanie, żebym jak najszybciej podpisała umowę, która przed świętami nie była nawet dobrze przygotowana. Wniosłam do niej 160 poprawek. Nie rozumiem tego. W pewnym sensie czuję się mobbingowania i przymuszana do decyzji, której po prostu, ze względu na swoją odpowiedzialność zawodową nie mogę podjąć.

Być może nie zależy Pani na szybkiej sprzedaży Fagora, bo ciągle ma Pani pracę?
Pracuję w czynie społecznym. Od sierpnia nie dostaję ani złotówki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska