Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na Ukrainie. Gen. Roman Polko dla portalu polskatimes.pl: Paradoksalnie nie ma różnic w stratach podawanych przez Ukraińców i USA

Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
Generał Roman Polko zaznaczył w rozmowie z portalem polskatimes.pl, że zasadniczo nie ma różnic w stratach Rosjan podawanych przez wywiad amerykański i ukraiński
Generał Roman Polko zaznaczył w rozmowie z portalem polskatimes.pl, że zasadniczo nie ma różnic w stratach Rosjan podawanych przez wywiad amerykański i ukraiński Fot. PAP/EPA/SERGEY KOZLOV
- Paradoksalnie nie ma rozbieżności w podawanych rosyjskich stratach przez wywiad ukraiński i amerykański. Jeżeli ktoś zawyża, to nie tak jak pisze "Onet", że zawyżają Amerykanie, tylko jest to istotne dla Ukraińców, żeby pokazać, że osiągają sukcesy. Dane podawane przez Amerykanów to nie jest ilość zabitych tylko ilość zabitych i rannych - powiedział w rozmowie z portalem polskatimes.pl gen. Roman Polko, zwracając uwage na to, że wywiad ukraiński podaję szacunkową liczbę zabitych Rosjan.

- Zwykle na polu walki jest tak, że ilość rannych jest trzykrotnie a nawet więcej większa, niż tych, którzy zginęli. To wszystko oddziałuje na siłę bojową związków taktycznych. Po utracie 30% sił mamy do czynienia zazwyczaj z upadkiem moralnym i w zasadzie taką jednostkę powinno się z linii frontu wycofywać po to, żeby otworzyć jej zdolność i gotowość bojową, oraz odbudować ją nie tylko pod względem fizycznym ale i psychicznym. Reasumując, nie ma rozbieżności w podawanych stratach rosyjskich, są to dane szacunkowe. Amerykanie podali wraz z rannymi a Ukraińcy podają zabitych - powiedział w rozmowie z portalem polskatimes.pl gen. Roman Polko, dwukrotny dowódca elitarnej jednostki GROM.

Rosja nie podaje danych o swoich stratach

Generał Roman Polko został zapytany o to, czy dane podawane przez Ukraińców są realne i czy można w nie wierzyć. Były dowódca GROM-u zwrócił uwagę, że Rosjanie w ogóle nie podają danych o swoich stratach, oraz że przez to oszukuje własne społeczeństwo móiąc o sukcesach w "operacji specjalnej".

- Gdyby nie było tylu ofiar, to nie byłoby wycofania z pod Kijowa, nie byłoby rezygnacji ze strategicznych celów, jakim było zajęcie całej Ukrainy, gdyby tych strat zarówno w ludziach i technice nie było. Nie byłoby również szukania i wypuszczania ludzi z więzień, żeby przystąpili do armii, czy szukania najemników w Syrii, gdyby rzeczywiście te problemy się nie pojawiały. Tak, te dane są w pełni wiarygodne. Oczywiście trudno precyzyjnie określić dokładnie ile to jest osób. Z pewnością stronie ukraińskiej dla podbudowania morale opłaca się mówić o jakiś wyższych stratach Rosjan, ale też strona ukraińska stara się jednak uczciwie i transparentnie przedstawiać sprawy związane z wojną, bo ta uczciwość działa na jej korzyść - powiedział w rozmowie z portalem polskatimes.pl - gen. Roman Polko

- Dzisiaj taką tępą propagandą jak Rosjanie można mamić ciemny lud, który chce w to wierzyć bo te kłamstwa są oczywiste. Toczy się również wojna informacyjna, i na to warto też zwrócić uwagę. Stąd też nie wszystkie informacje, które idą ze strony ukraińskiej są tylko przekazem merytorycznym, ze względu na to, że trafiają też do Rosjan. Często jest to element działań logicznych, które budują to, co jest najistotniejsze, czyli wiarę w zwycięstwo społeczeństwa ukraińskiego - podkreśla były dowódca GROM-u.

"Padł mit niezwyciężonej rosyjskiej armii"

Generał Roman Polko został również zapytany o to, dlaczego Rosjanie nie podają zaniżonych strat swojej armii, co mogło by się wpisywać w ich Klucz propagandowy. - Społeczeństwo rosyjskie już wykazuje głosy krytyczne nie przeciwko wojnie, tylko dlaczego ta wojna jest tak kiepsko prowadzona. Przecież Rosjanie mają niezwyciężoną armię i powinni zwyciężyć w przeciągu kliku dni, co najwyżej tygodni, a okazuje się, że sukcesów zbyt wielu nie ma - podkreśla były dowódca GROM-u.

- Straty Rosjan są ogromne. To jest takie pyrrusowe zwycięstwo, gdzie rzeczywiście kosztem niewielkich zdobyczy terytorialnej tak naprawdę utraciła zdolności prowadzenia większych operacji, co zagraża jej bezpieczeństwu na innych kierunkach - dodaje gen. Polko.

Czy Ukraina zada Rosji jeszcze większe straty?

Jak zaznaczył gen. Roman Polko, Ukraina ponosiła straty przede wszystkim dlatego, że nie posiadała broni dalekiego zasięgu. - To jest klucz do tego, żeby zmieniły się reguły gry. Niektórzy mówią, że HIMARS-y to jest game changer i wszystko się zmieni. Okej, można się zgodzić, ale po pierwsze nie same HIMARS-y, i nie kilkanaście HIMARS-ów - zaznacza generał.

- Żeby doprowadzić do tego, że Ukraina wyprze Rosjan ze swoich terytoriów, to dobry kierunek pokazuje Polska, że nie waha się, jeżeli ma przekazać ciężki sprzęt to mniej o tym mówi a po prostu przekazuje - mówi generał Polko.

Przypomina, że taka sytuacja dot23329963, yczyła ostatnio przekazanych na Ukrainę przez Polskę czołgów twardych.

- To jest właściwe działanie z przekazywaniem sprzętu. HIMARS-ów powinno być co najmniej kilkaset sztuk. Powinno być zdjęte takie narzucone chyba samemu sobie embargo na lotnictwo. Ukraińcy nie mogą wygrać tej wojny jeżeli tak jak do tej pory było, że Rosjanie z odległości kilkudziesięciu kilometrów bezkarnie prowadzili niekierowany ogień artylerią. Nie było nawet czym odpowiedzieć na zidentyfikowane składy amunicji. Siły specjalne wykryły je, zlokalizowały, ale nie było czym w nie uderzyć. Reasumując, broń dalekiego zasięgu, lotnictwo, artyleria dla zrównoważenia, a morale, chęci walki i odbicia własnego terytorium Ukraińcom nie brakuje. Im dłużej ta okupacja trwa, tym większe straty ponosi ludność cywilna - podkreśla Roman Polko.

"Nietóre państwa zachodu powinny się mocno stuknąć w głowę"

Generał odniósł się na zakończenie do tego, że państwa zachodnie nie powinny stawiać pewnych warunków dotyczących przekazania ciężkiego sprzętu.

- Niektóre państwa zachodu powinny się mocno stuknąć w głowę, kiedy mówią, "damy broń dalekiego zasięgu, ale Krymu nie można atakować". Pytanie dlaczego? Krym jest rosyjski? Jak Rosja ogłosi teraz aneksję jakiś kolejnych terytoriów to też wtedy nie będzie można atakować, bo to jest terytorium Federacji Rosyjskiej? Krótko mówiąc, nie dawanie się zastraszyć i taka jednoznaczna postawa i odsunięcie na bok takich koni trojańskich jak chociażby Orban - powiedział gen. Roman Polko.

od 16 lat

mac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska