Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na rynku firm pogrzebowych? "Ktoś chce nas zniszczyć" (NAGRANIE Z MONITORINGU)

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Jeden z punktów firmy Archon, oblany śmierdzącą substancją.
Jeden z punktów firmy Archon, oblany śmierdzącą substancją. Pawe£ Relikowski / Polskapress
Wojna na rynku wrocławskich firm pogrzebowych? - Ktoś chce nas zniszczyć. Na początku października podpalono samochód właściciela naszej firmy, a do czterech naszych punktów wlano kwas masłowy. W nocy z wtorku na środę zaatakowano tą samą substancją dwanaście punktów we Wrocławiu i Jelczu Laskowicach. Nie wiemy co będzie dalej – mówi manager Zakładu Pogrzebowego Archon Artur Stranin. Jego zdaniem to nie chuligani tylko akcja zorganizowana przez nieuczciwą konkurencję. Na swoje podejrzenia nie ma jednak dowodów.

Kwas masłowy to substancja wydzielająca intensywny i bardzo nieprzyjemny zapach. Czuć go było nie tylko w zaatakowanych lokalach, ale i na ulicy w ich pobliżu. Trudno ten zapach usunąć. Potrzebne jest ozonowanie pomieszczeń.

Straż pożarna zapewniła szefów Archonu, że substancja nie jest szkodliwa dla zdrowia i życia. Jednak pracownica firmy z punktu w Jelczu musiała korzystać z lekarskiej pomocy.

MONITORING NAGRAŁ SPRAWCÓW ATAKU NA ZAKŁAD POGRZEBOWY PRZY Ul. ZAPOROSKIEJ - ZOBACZ

Akcja zaczęła się w nocy z 30 września na 1 października. Samochód właściciela firmy, zaparkowany na prywatnej posesji w jednej z podwrocławskich miejscowości, został oblany łatwopalną substancją, a potem ktoś rzucił w niego racę. Auto doszczętnie spłonęło.

Tej samej nocy oblano punkty Archonu na Zaporowskiej, Grabiszyńskiej, Curie Skłodowskiej i na Gubińskiej. Ten ostatni jeszcze nie był czynny. Kilkanaście godzin wcześniej Archon odebrał klucze od tego lokalu, który niedługo wcześniej kupił. Policja nie potraktowała tej historii poważnie. Nie uznano potrzeby wszczęcia jednego śledztwa w sprawie ataków na firmę. Każdy komisariat prowadzi osobne postępowanie dotyczące uszkodzenia mienia.

SERIA ATAKÓW na zakłady pogrzebowe

W nocy z wtorku na środę atak był na znacznie większą skalę. Śmierdzącą substancją oblano punty w całym mieście. Wśród nich „kaplicę pożegnań”. Specjalne pomieszczenie w budynku położonym tuż obok szpitala na wrocławskim Brochowie. Tu rodziny zmarłych w szpitalu mogą pożegnać swoich bliskich.

- Dwa punkty już działają, choć zapachu nie udało się do końca zniwelować – mówi Artur Stranin. - Pozostałe będą nieczynne minimum dwa tygodnie – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska