18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna gangów we Wrocławiu: Oskarżeni milczą i niewiele pamiętają

Marcin Rybak
Proces w sprawie wojny gangów, na którym mają być wyjaśnione szczegóły strzelaniny, bójek, pobić i handlu sterydami, odbywa się przy zwiększonych środkach bezpieczeństwa. Na sali są antyterroryści
Proces w sprawie wojny gangów, na którym mają być wyjaśnione szczegóły strzelaniny, bójek, pobić i handlu sterydami, odbywa się przy zwiększonych środkach bezpieczeństwa. Na sali są antyterroryści Tomasz Hołod
"Nie pamiętam", "Poprzednie wyjaśnienia zostały narzucone przez policję", "Nie byłem członkiem grupy przestępczej", "Nie handlowałem anabolikami", "Nie brałem udziału w bójkach" i "Odmawiam składania wyjaśnień". Tych kilka zdań oskarżeni powtarzali, jak mantrę na piątkowym procesie w sprawie wojny gangów, do której doszło w sierpniu 2012 roku.

Oskarżeni w większości nie chcieli składać wyjaśnień, więc sędzia Sądu Okręgowego Ewa Kałucka czytała protokoły przesłuchań złożone przed policją i prokuraturą.

Wyjaśnienia mieli składać Adrian S., ps. Adek i Rafał W. ps. Wolny. To oni, zdaniem prokuratury, stali na czele gangu. Prokuratura oskarża ich m.in. o handel anabiotykami i sterydami, co jest zakazane prawem farmaceutycznym.

Czytaj też: Znamy kulisy wojny gangów we Wrocławiu. Szef jednego z nich sam zgłosił się na policję

Stolarz szefem gangu?
"Adek", z zawodu stolarz, przed aresztowaniem prowadził działalność gospodarczą. Z tego, co mówił wynikało, że zarabiał do 3 tys. zł brutto miesięcznie. Twierdził, że innych oskarżonych znał z dyskotek i wspólnych treningów, m.in. na siłowni. Z większością nie łączyły go wspólne interesy. Sterydy kupował w internecie, ale dla siebie, bo jak przyznał, podczas przesłuchań, jest od nich uzależniony.

- Myślałem, że są dopuszczone do obrotu, skoro wszyscy we Wrocławiu biorą: prokuratorzy, adwokaci i aktorzy - mówił wcześniej podczas śledztwa. W zdarzeniach przy ul. Świeradowskiej, gdzie w sierpniu 2012 r. była strzelanina, nie brał udziału. Pomagał znajomej w lombardzie. Z kolei na ul. Drukarskiej, gdy doszło do bójki na noże, kije bejsbolowe i maczety znalazł się, by wyjaśnić nieporozumienie. O żadnej ustawce nie mogło być mowy. Usłyszał krzyk i zobaczył, że Rafał W. "Wolny" ma całą koszulę we krwi. Na piątkowej rozprawie "Adek" nie chciał składać wyjaśnień. Nie przyznał się też do stawianych mu zarzutów.

Nie pamięta, kto go pchnął
Jako drugi wyjaśnienia składał Rafał W. "Wolny". Zdaniem prokuratury, drugi lider gangu. On także nie wie nic o grupie przestępczej, a część innych oskarżonych zna od dzieciństwa. W nagranych rozmowach telefonicznych sugerował, że może załatwić panie do towarzystwa lub odzyskać dług. Na rozprawie powiedział, że były to tylko popisy.

Zobacz też: Wojna gangów we Wrocławiu: Pięć osób trafiło do aresztu (FILM)

Na ul. Kozią, gdzie była bójka, przyjechał po całym zdarzeniu. Na ul. Świeradowskiej był, ale... robił zakupy w Centrum Ferio Gaj. Na ul. Drukarską pojechał porozmawiać... - Zobaczyłem, jak jeden mężczyzna chce mnie uderzyć - wyjaśniał wcześniej. - Wyrwałem mu, chyba pałkę teleskopową. Później była szarpanina. Poczułem ciepło na klatce piersiowej i zobaczyłem krew - dodał. Był ranny. Tylko dzięki szybkiej pomocy wyszedł z życiem.

"Wolny" zaprzeczał, że nożem pchnął go Edward L. - Nie widziałem go na ul. Drukarskiej - mówił. - Osoby, która mnie zaatakowała, nie kojarzę. Nie miałem wrogów, którzy mogliby chcieć zrobić mi taką krzywdę.
Radosław K., właściciel myjni, odmówił składania wyjaśnień w sądzie. Może to zrobić, gdy usłyszy słowa wszystkich oskarżonych - zastrzegł.

Robert F. z grupy "Adka" miał przygotowane oświadczenie i zmienił poprzednie wyjaśnienia obciążające oskarżonych. Artur K. i Filip K. nie przyznali się do winy.

Podczas przerwy "Suchy" awanturował się o możliwość zapalenia papierosa.

CZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE GANGÓW WE WROCŁAWIU

ZOBACZ NA NASTĘPNEJ STRONIE: Fakty z wojny gangów
Fakty z wojny gangów

  • Żandarmeria wojskowa założyła podsłuch oficerowi Wojska Polskiego. Podejrzewała go o nielegalny handel anabolikami i sterydami.
  • W sierpniu 2012 r. miało dojść do konfliktu między grupami: Adka i Suchego o ochronę części dyskotek i pubów. Powodem miał być brak zapłaty za wynajem sali weselnej przez kogoś z grupy Suchego.
  • Wtedy też doszło do bójki przy ul. Koziej na Maślicach. Rzekomo ludzie Suchego z nim samym na czele pobili ciężko jednego z kolegów Adka - Karola Z.
  • Dzień później ludzie Adka wybrali się na ul. Świeradowską na Gaju. Tam w myjni samochodowej mieli zastać kogoś z grupy Suchego. Widziano kilkunastu mężczyzn krążących wokół posesji. Nie zastając nikogo, wycofali się i zostawili kilku ludzi na czatach. Wtedy podjechało audi, z którego wyszedł mężczyzna z bronią i zaczął strzelać. Jeden z mężczyzn, stojących na czatach, został ranny w nogę.
  • Kilka dni później doszło do bójki na maczety i kije bejsbolowe przy ul. Drukarskiej. Brali w niej udział członkowie rywalizujących grup. Wolny został pchnięty nożem.
  • Najwyższy wyrok w tym procesie grozi oskarżonym o kierowanie grupą przestępczą - 10 lat więzienia.

O historii wojny gangów i szczegóły poprzednich procesów przeczytasz tutaj: WOJNA GANGÓW WE WROCŁAWIU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska