Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Bógdał: Było ciężko

Jakub Guder
Wojciech Bógdał (z lewej)
Wojciech Bógdał (z lewej) fo. jg
- Po pierwszych dwóch konkurencjach zajmowałem kolejno czwarte i trzecie miejsce. Łącznie dawało to czwartą lokatę po pierwszym dniu. Nie byłem zadowolony ze swojego wyniku. Następnego dnia rozegraliśmy konkurencję "szybko-wolno", która wszystko odwróciła - opowiada Wojciech Bógdał, motoparalotniarz, pierwszy polski złoty medalista The World Games 2017.

Trudno było o to złoto?
Tak, było bardzo ciężko. Zawody zaczęliśmy w piątek. Po pierwszych dwóch konkurencjach zajmowałem kolejno czwarte i trzecie miejsce. Łącznie dawało to czwartą lokatę po pierwszym dniu. Nie byłem zadowolony ze swojego wyniku. Następnego dnia rozegraliśmy konkurencję "szybko-wolno", która wszystko odwróciła. Czułem się w niej dobrze. Podobnie podczas celności lądowania. Akurat w tej konkurencji zawodnicy nie latają w takich warunkach, bo one już wtedy były dość trudne, a ja wcześniej ćwiczyłem w takich warunkach, bo przewidywałem, że być może tak będzie. No i w tej konkurencji nadrobiłem całą stratę.

Mówi Pan o silnym wietrze?
Tak, silny wiatr, ale chodzi też o termikę na lotnisku. W sobotę rano popadało i na lotnisku było dużo wody, kiedy zaczęła się podnosić, to pojawiły się turbulencje.

Proszę opisać na czym dokładnie polegała wasza rywalizacja w Szymanowie?
Na The World Games rozegraliśmy pięć konkurencji. Slalom pomiędzy dwoma 12-metrowymi pylonami - w jednym trzeba było po każdym zakręcie kopać tyczkę, a w drugim w odpowiedniej kolejności wykopywać cztery piłki. Liczył się najkrótszy czas przelotu. W konkurencji "szybko-wolno" dany odcinek trzeba przelecieć najpierw jak najszybciej, a potem jak najwolniej. Do punktacji liczono tu różnicę czasów. W kolejnej, bardzo widowiskowej konkurencji, musieliśmy przelecieć nad wodą ślizgiem, szurając butem po tafli, na odcinku 100 metrów. To nie była pełna konkurencja, ale jeśli ktoś jej nie zaliczył, to dostawał ujemne punkty w slalomie.

Niedzielna nawałnica przeszkodziła wam bardzo w rywalizacji?
Zakończyliśmy zmagania zawodami pokazowymi. Po burzy wiatr był trochę za mocny. Chcieliśmy rozegrać konkurencje slalomowe, bo one są dość widowiskowe, gdyż na trybunach było bardzo dużo ludzi. Niestety przyszedł bardzo duży podmuch i w pewnym momencie rozerwało nam jeden pylon i organizatorzy podjęli decyzję, że jednak nie będzie rywalizacji w slalomie. Wystartowaliśmy więc wszyscy, 18 paralotni, ustawiliśmy się w szyku "schody", czyli jeden nad drugim. to było bardzo widowiskowe, ludzie byli zachwyceni.

Jak Pan porówna te zawody, do innych mistrzowskich imprez, w których Pan startował?
W Szymanowie były zupełnie inne konkurencje, więc trudno mi to porównać. Jeśli chodzi jednak o organizację i sposób, w jaki zostało to pokazane kibicom, to moim zdaniem stało to na najwyższym poziomie.

Dało się odczuć, że latacie u siebie?
Tak. Na trybunach było dużo flag z naszymi imionami. Czuliśmy doping. Na sobotę i niedzielę zabrakło biletów. Ludzie, którzy przychodzili, musieli stać obok wyznaczonych miejsc. Chcieli zobaczyć naszą rywalizację, a wejściówki się skończyły.

Motoparalotniarstwo to drogi sport? Ile kosztuje sprzęt, na którym Pan startował?
Ok. 40 tys zł. Mam kilka paralotni. Do każdej konkurencji potrzeba innej. Jeśli chodzi o zwykłe latanie, to używany sprzęt można skompletować za 12-20 tys. zł. Ma się on jednak nijak do tego, czego używamy w rywalizacji sportowej. to dwie różne rzeczy.

Najlepsi motoparalotniarze mogą żyć z uprawiania tego sportu?
Niestety nie jest kolorowo. Na tę chwilę mamy wsparcie producenta skrzydeł, ale jakiegoś innego potencjalnego sponsora już nie. Wszystkie koszty wyjazdów, treningów, napraw w niewielkiej części finansuje nam związek, ale głównie płacimy za to z własnej kieszeni.

Jak polskie paramotolotniarstwo prezentuje się na tle świata?
Od 2013 roku do ubiegłego roku z każdych mistrzostw świata i Europy przywoziliśmy złote medale. Jesteśmy najsilniejszą ekipą na świecie. Liczą się jeszcze głównie Francuzi i Hiszpanie.

To dla Pana najważniejszy medal w karierze?
To jeden z kolejnych medali. Zawody na The World Games były dość krótkie i małe. Trochę brakowało mi konkurencji, które rozgrywamy na co dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska