Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Bochnak: Czy Jacek Magiera utrzymałby Śląsk Wrocław w ekstraklasie? To wróżenie z fusów [WYWIAD]

Jakub Guder
Jakub Guder
fot. WKS Śląsk Wrocław SA
Wojciech Bochnak, wiceprezes Śląska Wrocław, sam grał w piłkę, a teraz - przez samorząd - trafił do WKS-u. Gazecie Wrocławskiej opowiedział o minionym sezonie, trenerskich roszadach i finansowej sytuacji Śląska Wrocław.

Powodzi się w Śląsku – trzech trenerów z ważnym kontraktem…
To nie jest wyjątkowa sytuacja w polskiej lidze. Mieliśmy stabilizację, kiedy w klubie zatrudnialiśmy trenera Lavickę. Po jego zwolnieniu niecały rok płaciliśmy mu wynagrodzenie, ale taki jest system UEFA. Nikt nie podpisze kontraktu na dwa miesiące. To niemożliwe. Nie ma takich trenerów. Tak też było w przypadku Piotra Tworka. Chciał mieć przed sobą jakiś cel. Było nim utrzymanie, po którym jego kontrakt się przedłużał.

Wygrał jeden mecz na dziesięć, styl był fatalny.
Gdy trener Lavicka zajmował siódme miejsce, to też wszyscy mówili, że gramy fatalnie. Z trenerem Magierą awansowaliśmy do europejskich pucharów, po nich znów wszyscy zaczęli mówić, że gramy fatalnie.

To jednak nie to samo, bo teraz prawie spadliśmy z ligi.
Trener miał za zadanie utrzymać drużynę i utrzymał. Styl oczywiście był do dyskusji, bo utrzymaliśmy się remisami. Zupełnie inaczej byśmy rozmawiali, gdybyśmy wygrali w Częstochowie, ze Stalą i z Górnikiem. Powinniśmy te mecze wygrać.

A wy już właściwie wiecie, co poszło nie tak w tym sezonie?
Odpowiedzialność ponoszą wszyscy: piłkarze, trenerzy i zarząd. To my ściągaliśmy tych, a nie innych piłkarzy.

Zrobiliście ocenę pracy Dariusza Sztylki? Sporo mu się obrywa od kibiców.
Dyrektora sportowego i zarząd trzeba oceniać w dłuższej perspektywie. Transfery Słowika, Łabojki, Płachety, Gąski, Praszelika czy pewnie Piaseckiego – to efekty naszej pracy. Na wszystkich zarobiliśmy. To często są rekordowe kwoty jeśli chodzi o WKS. Z drugiej strony jest wynik sportowy. Gdy pojawialiśmy się w klubie, Śląsk walczył o utrzymanie. Potem zajęliśmy piąte miejsce, a rok temu czwarte. A przecież od mistrzostwa Polski generalnie drużyna była poza czołową ósemką. Tak podchodzę właśnie do pracy Darka Sztylki – były rekordowe transfery i dobre wyniki, ale nie uniknęliśmy błędów. Swoją drogą - w pierwszym roku wiele dobrego nie mogliśmy przeczytać o Eriku Exposito. Dziś jak odejdzie dziennikarze będę pytać: kto go zastąpi?

Trener Tworek nie chciał się dogadać w sprawie skrócenia umowy?
Próbowaliśmy się porozumieć tak jak z jego asystentem. Tu nam się udało. Natomiast zarówno trener Tworek, jak i trener Magiera nie zaakceptowali jednorazowej wypłaty części pozostałego wynagrodzenia. Wybrali opcje z comiesięczną płatnością, która zostanie przerwana w momencie, w którym podejmą inną pracę.

Długo broniliście trenera Jacka Magiery. Kto podjął ostateczną decyzję o jego zwolnieniu – zarząd czy właściciel?
Zarząd w porozumieniu z właścicielem. Decyzja wyszła od zarządu.

Kiedy przelała się czara goryczy? Nie macie wrażenia, że i tak utrzymałby tę drużynę?
To wróżenie z fusów. Po wysoko wygranym meczu z Wisłą Kraków przyszła porażka w Niecieczy, po której ta drużynie mentalnie i punktowo zmierzała do I ligi. Taka jest prawda. Wtedy prowadził ją Jacek Magiera. Uznaliśmy, że cztery pierwsze mecze na wiosnę będą kluczowe, a wyglądało to źle. Po porażce z Legią uznaliśmy, że musimy dać drużynie nowy impuls w postaci nowego trenera.

Jak układała się współpraca zarządu, dyrektora sportowego i Jacka Magiery?
Bardzo dobrze. Trener otrzymywał tych piłkarzy, których wskazał razem z Dariuszem Sztylką. Odejście z klubu Musony i Pawłowskiego, a potem pozyskanie Quintany czy Garcii były ustalone ze szkoleniowcem.

Dlaczego wybraliście Piotra Tworka? W tym mariażu więcej do stracenia miał WKS niż szkoleniowiec.
Trener Tworek miał sukcesy z Wartą i inny styl pracy niż Jacek Magiera. Chcieliśmy wstrząśnięcia szatnią. To byli przecież właściwie ci sami piłkarze, którzy grali w europejskich pucharach.

Brakowało wam konsekwencji – budowaliście kadrę zespołu pod styl Jacka Magiery, a potem zatrudniliście kogoś, kto chciał grać inaczej i nie miał do tego wykonawców.
Dwie różne filozofie – racja. Jacek Magiera chciał grać ofensywnie, trener Tworek – czwórką obrońców – skupiał się na obronie. No i zaczęliśmy tracić mniej bramek. Gdyby natomiast pominąć kompromitujący mecz z Bruk-Betem, to z nowym szkoleniowcem średnio traciliśmy jednego gola na mecz. Zawodnicy muszą być elastyczni. To nie jest tak, że ktoś jest tylko wahadłowym i nie może być prawym obrońcą. Dlaczego Garcia nie może grać na obu pozycjach? To kwestia decyzji trenera. Kadra jest tak duża, że spokojnie można grać zarówno trójką, jak i czwórką obrońców.

Jak dziś wyglądają finanse Śląska?
Wszystko regulujemy na bieżąco. Nie mamy żadnych zaległości wobec piłkarzy.

Dlaczego Śląsk tak dużo wydaje na prowizje dla menadżerów?
Jest to ściśle powiązane z transferami wychodzącymi z klubu. Tak funkcjonuje ten rynek. Przed naszym przyjściem do klubu Śląsk nie sprzedawał piłkarzy za duże kwoty, prowizje pochodziły więc głównie z transferów przychodzących i wynagrodzeń piłkarzy. Obecnie, gdy mówimy chociażby o transakcji sprzedaży Przemysława Płachety, rośnie też koszt obsługi transferu. Śląsk dołączył do grona klubów zarabiających spore pieniądze na zawodnikach, a za tym idzie wzrost wypłacanych prowizji.

Na co wydaliście pieniądze za Płachetę?
Śląsk to nie tylko pierwsze zespół, ale też akademia czy drużyna kobieca. 1/3 budżetu dostajemy z miasta, a resztę musimy znaleźć – czy to w prawach telewizyjnych, czy to w sponsorach, czy transferach. Jeśli nie będziemy sprzedawać piłkarzy, to nie będziemy też innych zatrudniać, więc te pieniądze poszły m.in. na wynagrodzenia dla piłkarzy.

Piłkarze dostali już pensje zawieszone po meczu z Bruk-Betem?
Nie chciałbym dziś jeszcze o tym rozmawiać.

A ruchy, jakie wtedy wykonaliście, uważa Pan za słuszne? Czy to nie była tylko zagrywka wizerunkowa?
Liczy się to, że nie spadliśmy z ligi, wszystkie podejmowane działania miały ten cel - utrzymanie w Ekstraklasie. Oczywiście iaczej byśmy rozmawiali, gdyby to był inny styl, bo moim zdaniem mogliśmy zająć 11-12 miejsce. Wtedy byłoby kilkaset tysięcy złotych więcej w budżecie klubu.

Czy kontrakty z Gollą i Schwarzem będziecie przedłużać wcześniej? Z rok kończą im się umowy.
W tej chwili skupiamy się na zapełnieniu tych luk, które powstały po odejściu Soboty, Picha czy Stigleca. Ostatnio może nie grali najlepiej, ale w poprzednich sezonach stanowili ważne ogniowo. Potrzebujemy też nowego impulsu w szatni, żeby ta drużyna miała charakter.

W sprawie Exposito – można było to zimą inaczej rozegrać? Żeby szybciej wrócił do Wrocławia?
Transfer do Chin to skomplikowana procedura. Potrzebne jest m.in. pozwolenie na pracę. Mieliśmy z Chińczykami podpisaną już umowę transferową, która była ważna do określonego dnia. Do tej daty zawodnik nie porozumiał się z klubem i piłkarz wrócił do nas. Nie było tu winy Śląska.

Exposito jest dziś najlepiej zarabiającym piłkarzem w klubie?
Jest jednym z najlepiej zarabiających zawodników.

15. miejsce w lidze mocno ograniczyło wasze finanse?
Nie zakładaliśmy takiego scenariusza. To więcej niż kilkaset tysięcy złotych mniej w budżecie. Teraz musimy te realia dostosować do płac piłkarzy.

Jak zaawansowane były rozmowy z trenerem Broszem?
Rozmawialiśmy z kilkoma trenerami z Polski, ale też z Czech...

Z Pavlem Hapalem?
Nie tylko. Nie ma sensu mówić o nazwiskach. Kandydatów było kilku i ostatecznie zdecydowaliśmy się na trenera Djurdjevicia.

Czym was przekonał?
Broni go jego praca w Głogowie. Brakło mu minuty do rzutów karny i może gry w ekstraklasie z Chrobrym. Pracował z młodzieżą w Poznaniu. On podkreśla, że wyniki nie przychodzą od razu, tylko po czasie. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Oczekujemy dobrych rezultatów, ale też wprowadzania młodych chłopków do pierwszej drużyny. To jest cel działania akademii, ale również oczekiwania właściciela.

Jest Pan radnym sejmiku z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Pytania o politykę w Śląsku nie unikniemy.
Poświęciłem wiele zajmując się futbolem i to mnie chyba broni. Myślę, że moje doświadczenie sprawiło, że zostałem powołany do zarządu Śląska. Zresztą prezydent Jacek Sutryk rozmawiał ze mną o tym.

To jak wyglądała droga prezesa Bochnaka z samorządu do profesjonalnej piłki?
Od trzech kadencji działam w zarządzie DZPN-u. Sam grałem w piłkę w III lidze (dziś II liga) w Strzeliniance Strzelin. Byłem środkowym obrońcą. Jako junior występowałem w Dolnośląskiej Lidze Juniorów i nawet żartowałem z Darkiem Sztylką, że musieliśmy się ze sobą mierzyć, kiedy on był we Wratislavii. Zarządzałem też Czarnymi Kondratowice. W wieku 29 lat zostałem wójtem Gminy Kondratowice. To była jedna z najlepiej rozwijających się gminy wiejskich. Pochodzę więc z samorządu i praca w klubie, który należy do gminy, wydaje mi się dobrym zadaniem. Sporo było dla mnie nowych rzeczy przy zarządzaniu drużyną z ekstraklasy, ale praca przy akademii z młodzieżą to coś, co robiłem w DZPN-ie razem z Krzysztofem Paluszkiem.

Jak pracuje się w PZPN-ie z nowym prezesem? Jest Pan przewodniczącym Komisji do Spraw Współpracy z Samorządem.
Propozycję dostałem od prezesa Kuleszy. Trzeba zauważyć, że gdyby nie samorządy, to nie byłoby piłki w Polsce na poziomie amatorskim. W komisji działa wielu samorządowców. Mamy kilka pomysłów, które przedstawiliśmy zarządowi PZPN-u. Co robimy? W każdym samorządzie jest fundusz przeciwdziałania alkoholizmowi. Chcielibyśmy, aby 30 proc. tych pieniędzy szło do klubów sportowych. Dziś decyduje o tym samorząd. Inna rzecz to szkolenie z budżetu państwa trenerów na orlikach. Obecnie w małych miejscowościach te boiska nie zawsze są wypełnione. Trzecia sprawa to jedno pełnowymiarowe sztuczne boisko w każdym powiecie. Chciałbym, żeby to się przebiło na całą Polskę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska