Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda po kolana i zniszczone samochody w garażach na Jagodnie. Przez ulewę czy wady konstrukcyjne?

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Zalane garaże na Jagodnie. Przez ulewę czy błędy w konstrukcji?
Zalane garaże na Jagodnie. Przez ulewę czy błędy w konstrukcji? Czytelnik
Mieszkańcy osiedla Nowa Toskania z ulicy Strawińskiego 7-9 liczą straty po zalaniu swoich samochodów w połowie czerwca. Podczas silnych deszczów woda zgromadziła się w hali garażowej ich bloku. W najgorszym momencie było jej po kolana. Część osób zdążyła uratować swoje samochody, ale nie wszyscy. Te auta, które zostały w garażu, dziś nie nadają się do jazdy. Woda zalała także skrzynkę głównego dopływy prądu - więc w bloku nie było go przez 30 godzin. Mieszkańcy twierdzą, że winę za tę sytuację ponosi deweloper, który źle wykonał podjazd i kanalizację przeciwdeszczową. Zarządca natomiast uważa, że to po prostu wynik ponadnormatywnych opadów.

Mieszkańcy bloku przy ulicy Strawińskiego 7-9 na osiedlu Nowa Toskania na Jagodnie bardzo ucierpieli podczas ogromnej ulewy, jaka przeszła przez Wrocław 18 czerwca. Do ich hali garażowej wdarła się woda. W najgorszym momencie sięgała ona do kolan. Interweniowały służby, które pracowały całą noc, ale woda wciąż napływała i minęło wiele godzin, zanim jej stan się obniżył. Część osób zdążyła zareagować i wyprowadzić z garażu swoje samochody lub motocykle, ale inni, którzy na przykład byli wtedy pracy, tego nie zrobili. Woda nalała się do wnętrz aut i rur wydechowych. Wiele elementów jest zniszczonych, a mieszkańcy ich naprawą muszą się zająć we własnym zakresie.

Część osób źródła tej sytuacji upatruje w błędach dewelopera, czyli firmy Murapol.

- Podjazd do hali garażowej i ścieżka osiedlowa są zrobione w taki sposób, że jedna strona nachyla się do garaży. Woda więc tamtędy spływa na nasze samochody ze sporego obszaru na osiedlu. Dodatkowo już w marcu 2019 roku zgłaszaliśmy do zarządcy, że kanał burzowy jest, naszym zdaniem, wykonany źle, może być niewydolny i należy go poprawić. Zarządca obiecał nam wówczas, że zleci opinię techniczną inżynierowi budowlanemu. Do teraz jednak nic takiego się nie wydarzyło, a nas całkowicie zalało - opowiada pan Maksymilian, mieszkaniec zalanego bloku.

Zarządca budynku dzisiaj takiej konieczności jednak nie widzi.

- Nieruchomość co roku podlega przeglądowi stanu technicznego, zgodnie z przepisami prawa budowlanego. Kontrole nie potwierdziły zgłaszanych podczas zebrania wspólnoty wątpliwości ani konieczności sporządzania opinii w tym zakresie. Woda gruntowa "wychodząca" z kostki w okresie opadów i roztopów nie zawsze jest niepokojącym zjawiskiem - odpowiada Wojciech Smoter z firmy firma WZN Wielkopolscy Zarządcy Nieruchomości.

Zarządca dodaje także, że zalania miały miejsce tego dnia również w innych nieruchomościach na terenie osiedla.

W bloku przy ulicy Strawińskiego sytuacja była jednak wyjątkowo dramatyczna. Woda do hali garażowej wlewała się nie tylko od strony podjazdu czy kanału burzowego, ale przedostała się także do skrzynki, gdzie znajduje się rozdzielnia prądu. Z powodu zalania w całym bloku energii elektrycznej nie było przez 30 godzin.

- Nie mieliśmy prądu, nie było więc ciepłej wody, nie mogliśmy gotować. Boimy się, że wyjedziemy na wakacje, a ta sytuacja może się powtórzyć. Nie jest to z resztą jedyny nasz problem z wilgocią w bloku. Naszym zdaniem źle została wykonana izolacja. Budynek jest nowy, a ściany nasiąkają wodą. Widać to w garażach, ale także w mieszkaniach na parterze, które znajdują się na poziomie gruntu. Niedługo skończy nam się okres rękojmi i sami będziemy musieli naprawiać błędy dewelopera. Rozmawiamy z zarządcą, żeby wymógł na Murapolu działania, ale póki co, nic się nie dzieje - mówi pan Maksymilian.

W kwestii czerwcowego zalania zarządca jest przekonany, że było ono wynikiem bardzo ulewnych opadów i nie musi mieć związku z ewentualnymi wadami budynku, choć i taka ewentualność zostanie sprawdzona.

- Zajmując się w pierwszej kolejności likwidacją szkód, równolegle podjęliśmy działania, które pozwolą ustalić, czy na etapie realizacji inwestycji popełniono błędy projektowe lub wykonawcze, a także jakie są możliwości techniczne, które pozwolą takim zdarzeniom i ich skutkom zapobiegać - mówi Wojciech Smoter.

Deklaruje też, że inne sprawy zgłaszane przez mieszkańców, są przekazywane deweloperowi na bieżąco.

Mieszkańcy jednak uważają, że działania zarządcy w kwestii rozwiązania ich problemów są niewystarczające, a odpowiednie kroki trzeba było podjąć dawno temu. Czują się pozostawieni sami sobie. Zapowiadają, że tak tej sprawy nie zostawią i będą walczyć dalej, by podobna sytuacja się już nie powtórzyła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska