„Rozgryźć Twarde Pierniki” - tak klub zatytułował sobotnie wydarzenie w mediach społecznościowych. Mecz przeciwko liderowi ligi to jednak przede wszystkim okazja dla coacha Olivera Vidina, by rozgryźć własną halę. Orbita wciąż od pierwszego meczu sezonu nie oglądała zwycięstwa, a w międzyczasie doczekała się całego szeregu mistycznych teorii. Od mentalności po presję lokalnych kibiców - wciąż trudno wskazać co dokładnie zaczarowało parkiet przy ul. Wejherowskiej. Twarde Pierniki z Torunia nie będą najłatwiejszym z rywali, na którego plecach Vidin będzie mógł tę tajemnicę rozwiać, jednakże nikt przed meczem nie stawia na Trójkolorowych zdecydowanego krzyżyka.
Przede wszystkim chodzi o osobę samego Serba. Choć można się spierać o zasadność teorii o nowych miotłach, Vidin wniósł do szatni WKS-u duży powiew świeżości, ale przede wszystkim zastrzyk energii. Oba mecze pod jego wodzą Śląsk wybiegał przez pełne 40 minut, na dużej intensywności i rotacji, a w międzyczasie zawodnicy chwalili sobie rygor i wycisk na treningach. Co jeszcze zwraca uwagę, nowy szkoleniowiec WKS-u niejako zaprzecza archetypowi bałkańskiego trenera - nie rządzi twardą i despotyczną ręką, lecz arbitralnie i drużynowo. To dzięki niemu trójkolorowy herb na piersiach zawodników zaczyna nabierać większego znaczenia.
Wracając jednak do sobotniego meczu, nie trzeba eksperta by wytypować faworyta. Wystarczy spojrzeć w oferty bukmacherów, którzy obsypią pieniędzmi śmiałków typujących zwycięstwo WKS-u. Twarde Pierniki mają w tym sezonie bowiem prawie komplet zwycięstw (jedna porażka w wyjazdowym meczu z Kingiem Szczecin), odprawiając dotąd każdego z pozostałych rywali obecnej górnej ósemki.
Najtwardszym z Pierników z całą pewnością jest w tym sezonie Keith Hornsby, który jeszcze przed sezonem był pomijany przy określaniu największych zagrożeń torunian kosztem Chrisa Wrighta, Kyle’a Weavera czy trójki biało-czerwonych kadrowiczów - Damiana Kuliga, Aarona Cela czy Karola Gruszeckiego. Tymczasem, zza kulis Amerykanin wyrósł na prawdziwą gwiazdę polskich parkietów, z obwodowej pozycji notując średnio 17,9 pkt, 3,50 zb i 2,6 as w meczu. Za jego plecami operuje właśnie wspomniany Wright, który oprócz średniej 16,9 pkt rozdaje jeszcze prawie 6 asyst, a pod koszem trio Aminu-Kulig -Cel gwarantują łącznie 19,3 zbiórek w każdym spotkaniu. Podopieczni Sebastiana Machowskiego średnio zbierają prawie 5 piłek więcej od WKS-u.
O ile śmiało możemy mówić o dominacji na własnym poletku, tak wszelkie słabości Polskiego Cukru obnaża Basketball Champions League, w której na osiem spotkań nie przegrali tylko jednego. Co jednak ciekawe - zdobywają najwięcej punktów spośród wszystkich drużyn w BCL, a Wright jest w tym momencie najskuteczniejszym strzelcem rozgrywek.
- To bardzo utalentowana drużyna, która ma wartościowych Amerykanów i bardzo dobrych Polaków - opowiada przed spotkaniem Mathieu Wojciechowski. - Ich skład jest szczególnie groźny w tranzycji. Torunianie mają doskonałe warunki fizyczne, więc może nas czekać jeszcze twardszy mecz niż ze Stalą. Kluczem do zwycięstwa jak zawsze będzie jednak obrona - trzej zawodnicy Polskiego Cukru zdobywają ponad 15 punktów na mecz. Od nas zależy, czy pozwolimy im się rozpędzić, czy zatrzymamy ich na mniejszej liczbie punktów - dodaje drugi strzelec WKS-u, autor 18 punktów w poprzednim meczu.
Pierwsza syrena w Hali Orbita zabrzmi o godzinie 14. Transmisję z tego spotkania będzie można obejrzeć w telewizji internetowej Emocje.tv.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?