Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła - Śląsk 0:1. Śląsk Wrocław zagra w europejskich pucharach!

Jakub Guder, MH
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1. ŚLĄSK WROCŁAW ZAGRA W LIDZE EUROPEJSKIEJ!
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1. ŚLĄSK WROCŁAW ZAGRA W LIDZE EUROPEJSKIEJ! Andrzej Banaś/zdjęcie archiwalne
Wisła – Śląsk 0:1. WKS zagra w europejskich pucharach! Trzy lata temu na tym samym stadionie w Krakowie Śląsk wygrywając 1:0 z Wisłą Kraków zapewnił sobie drugie w historii mistrzostwo Polski. Teraz – pokonując Białą Gwiazdę – gwarantował sobie właściwie udział w europejskich pucharach. Tak też się stało! WKS zakończy rozgrywki na czwartym miejscu i w przyszłym sezonie zagra w eliminacjach Ligi Europy.

WISŁA KRAKÓW - ŚLĄSK WROCŁAW. WYNIK MECZU NA ŻYWO I RELACJA LIVE:

SCRIPT SRC=https://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#protokol.html?mecz_id=55414744fdeee4a7513d25dc&c=0&h=96&w=700 type="text/javascript"

Wisła – Śląsk 0:1. WKS zagra w europejskich pucharach!

- Nasz futbol jest teraz bardziej wyrafinowany – mówił przed wyjazdem pod Wawel Tadeusz Pawłowski i przypominał, że jego drużyna była krytykowana, gdy mimo ładnej dla oka gry nie zwyciężała. - Teraz po 1:0 pokonaliśmy Wisłą i Lechię – przypominał.

WKS nie mógł personalnie zaskoczyć krakowian. Skład wrocławian można było wytypować w ciemno nawet wskazując zastępcę kontuzjowanego Toma Hateleya, którym rzecz jasna był Krzysztof Danielewicz.

Pierwsze dwa kwadranse wyglądały tak, jakby faktycznie Pawłowski to zaplanował. Goście oddali pole piłkarzom Kazimierza Moskala, którzy często przedostawali się pod bramkę owacyjnie przywitanego przez miejscowych kibiców Mariusza Pawełka. Wisła jednak za bardzo kombinowała, gdy zbliżała się do linii szesnastego metra. W dodatku bardzo dobrze grali wszyscy obrońcy Śląska, którzy byli agresywni, dobrze się ustawiali i walczyli i za każdym razem skutecznie wybijali piłkę.

Jedyne z czym wojskowi mieli na początku kłopot, to wysoki pressing gospodarzy, którzy przy wznowieniach gry przez Pawełka wysoko podchodzili do wrocławian, tak że bramkarz był zmuszony wybijać piłkę dalekim wykopem. Atakowali też Tomasza Hołotę i Danielewicza próbujących wyprowadzać akcje. Przyniosło to skutek raz, gdy Hołota stracił piłkę, ale wiślacy nie byli w stanie wykorzystać przechwytu na połowie rywala.

Gdy zbliżał się koniec pierwszej części gry coraz wyraźniej było widać mądrość Śląska, który co prawda nie stwarzał groźnych sytuacji, ale mądrze potrafił utrzymać się przy piłce, czy spokojnie ją wycofać.

Dopiero w samej końcówce WKS zaczął zagrażać bramce Michała Buchalika. W 37 min. nad poprzeczką mocno przymierzył z pola karnego Marco Paixao. Po chwili miał drugą szansę, ale także nie trafił w światło bramki. Groźnie w szesnastce szarżował też Robert Pich, jednak jego uderzenie zatrzymało się w gąszczu nóg.

W tym samym czasie ciekawe rzeczy działy się na pozostałych strzech stadionach, zwłaszcza w Zabrzu. Górnik szybko wyszedł na prowadzenie, ale idący po mistrzostwo Lech w pół godziny strzelił cztery gole. Goniąca go Legia tylko remisowała bezbramkowo z Lechią. Goniła ją Jagiellonia, bo w pierwszych trzech kwadransach wbiła dwie bramki Pogoni Szczecin. Wszystkie te wyniki sprzyjały Śląskowi.

Od początku drugiej połowy role się odwróciły. Teraz to Śląsk podszedł wyżej, a Wisła zaczęła popełniać błędy. Bramkę ostrzeliwali bracia Paixao, ale niecelnie. W 57 min. wykorzystując dośrodkowanie Dudu na długi słupek w obramowanie bramki trafił Flavio!

W 65 min. za Śląskiem stanęła opatrzność. Mariusz Pawełek miał spokojnie wybić piłkę, ale... ją stracił na rzecz naciskającego go Pawła Brożka. Obaj panowie przepychając się wyszli na linię pola karnego, a bramka została pusta! Wiślak podał do wprowadzonego przed chwilą Semira Stilicia, a ten chybił! Jak on tego nie trafił – nie mamy pojęcia. Pojawienie się Bośniaka ożywiło jednak grę Białej Gwiazdy.

Na krótko. Gra się wyrównała, a w 78 min. cios zadał Śląsk. Sam przed Buchalika wyszedł Robert Pich i – na raty – trafił do siatki. W tym momencie – przy remisie Lechii z Legią – WKS miał pewne czwarte miejsce na koniec sezonu i awans do europejskich pucharów.

Wisła przez kilka chwil wyglądała na zrezygnowaną. Ruszyła jeszcze do boju w doliczonym czasie gry. Szansę miał Stępiński, ale uderzając głową piłka poleciała nad poprzeczką.

Wynik się już nie zmienił. WKS jeszcze kilka chwil czekał na zakończenie meczu w Gdańsku, ale i tam nikt nie strzelił! Śląsk tym samym w sezonie 2015/2016 zagra w europejskich pucharach!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska