Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław: Mecz bez polotu i bramek

Mariusz Wiśniewski
Na spotkanie z Wisłą kibice piłkarskiego Śląska oczekiwali z ogromnym napięciem. I nie chodziło tutaj o wyjątkowego rywala, ale o postać nowego szkoleniowca wrocławskiego zespołu. Wszyscy zadawali sobie pytanie, co zmieni Orest Lenczyk? Czy w kilka dni uda mu się poprawić skuteczność w ataku i wyeliminować błędy defensywy oraz na jakie zmiany w podstawowej jedenastce się zdecyduje. Lenczyk zapowiadał, że rewolucji nie będzie, bo ewentualne roszady, zamiast pomóc, mogą zaszkodzić.

Słowa to jedno, a czyny to drugie. Patrząc na pierwszą jedenastkę z meczu z Koroną Kielce i tę, która zaczęła spotkanie w Krakowie, można powiedzieć, że to dwa odmienne zespoły Śląska. Od pierwszych minut zagrali: Tadeusz Socha, Dariusz Sztylka i Piotr Ćwielong. Zabrakło natomiast między innymi Vuka Sotirovicia i Waldemara Soboty. Zmieniło się tym samym ustawienie taktyczne Śląska. Lenczyk z systemu 4-4-2 przeszedł na bardziej defensywną taktykę (4-5-1) z jednym napastnikiem.

Zobacz zdjęcia z meczu w Krakowie

Początek meczu nie wyglądał dobrze. Wisła uzyskała zdecydowaną przewagę i gra przez pierwszy kwadrans toczyła się praktycznie tylko na połowie Śląska. Krakowianie co chwilę wrzucali piłkę na pole karne i wrocławscy obrońcy mieli dużo pracy.

W 10 min Wisła miała najlepszą okazję w tym okresie gry do zdobycia gola. Po kolejnej centrze w idealnej sytuacji znalazł się Branco. Uderzył tak, jak powinien, ale Marian Kelemen instynktownie zdołał przenieść piłkę nad poprzeczkę.

Po pierwszym okresie zdecydowanej przewagi gospodarzy wrocławianie w końcu odważyli się podejść wyżej pod rywali i mecz zaczynał się wyrównywać. Wisła już tak często nie gościła pod polem karnym Śląska, a za to zespół Oresta Lenczyka zaczął nękać defensywę rywali. Przy większym zdecydowaniu i precyzji wrocławianie mogli nawet objąć prowadzenie. Najlepszą okazję miał Piotr Ćwielong, ale jego strzał z pola karnego był niecelny.

Druga część spotkania była kopią pierwszej. Wisła na początku uzyskała przewagę i zepchnęła Śląsk do obrony. Tyle że z tej przewagi gospodarzy niewiele wynikało. Co chwilę piłka była wrzucana w pole karne wrocławian, gdzie obrońcy ją wybijali, a za kilka chwil sytuacja się powtarzała. I tak w kółko.

Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej Śląsk z biegiem czasu zaczął odpychać rywala od własnego pola karnego i spotkanie stawało się bardziej wyrównane.

Ale paradoksalnie w tym czasie krakowianie mieli najlepsza okazję do zdobycia gola. Piłkarze Śląska stracili piłkę w środkowej strefie i gospodarze mieli okazję do szybkiego ataku. Po dośrodkowaniu w pole karne obrońcy wybili piłkę, ale ta spadła pod nogi nadbiegającego Kirma.
Pomocnik Wisły dobrze przymierzył, lecz Kelemen nie dał się zaskoczyć i zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Była to najlepsza okazja Wisły w drugiej połowie na gola i właściwie jedyna.

Wrocławianie, im bliżej było końca meczu, tym bardziej koncentrowali się tylko na defensywie i szukali szans w kontratakach. I gdyby nie błąd arbitra, który w 90 minucie odgwizdał pozycję spaloną wychodzącego na sam na sam z Mariuszem Pawełkiem Waldemara Soboty, mogła taka taktyka przynieść nawet trzy punkty. Wcześniej Sobota miał jeszcze jedną okazję, ale zamiast strzelać próbował jeszcze podawać, lecz żaden inny zawodnik Śląska nie próbował mu pomóc w tym ataku i obrońcy Wisły przejęli piłkę.

Gra Śląska w Krakowie nie zachwyciła, ale wrocławianie przerwali passę pięciu porażek z rzędu i nie stracili gola. I chyba o to głównie chodziło trenerowi Orestowi Lenczykowi. Teraz dwa tygodnie przerwy w lidze, która w Śląsku będzie na pewno bardzo pracowita.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:0
Sedziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 18000
Wisła: Pawełek - Branco, Bunoza, Kowalski,Paljić, Boukhari (46. Kirm), Sobolewski, Wilk (46. Jirsak), Paweł Brożek, Małecki, Żurawski.
Śląsk: Kelemen - Wołczek, Fojut, Celeban, Spahić - SochaI, Sztylka, Kaźmierczak, Ćwielong, Mila - Diaz (58. Gikiewicz).

8. KOLEJKA
piątek: Polonia Bytom - Widzew Łódź 2:2, Wisła Kraków - Śląsk Wrocław (20); sobota: Arka Gdynia - Polonia Warszawa (14.45), Zagłębie Lubin - Cracovia (17), Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok (18.15), Legia Warszawa - Lechia Gdańsk (19.15); niedziela: GKS Bełchatów - Lech Poznań (14.45), Ruch Chorzów - Korona Kielce (17.15).

1. Jagiellonia Białystok 7 16 11-4
2. Korona Kielce 7 14 11-7
3. GKS Bełchatów 7 13 10-7
4. Wisła Kraków 8 12 8-8
5. Górnik Zabrze 7 12 8-12
6. Lechia Gdańsk 7 11 10-5
7. Polonia Warszawa 6 11 10-6
8. Widzew Łódź 8 11 12-9
9. Legia Warszawa 7 9 6-10
10. Polonia Bytom 8 9 9-10
11. Lech Poznań 6 8 9-6
12. Arka Gdynia 7 8 4-5
13. Ruch Chorzów 7 8 6-6
14. Zagłębie Lubin 7 7 6-10
15. Śląsk Wrocław 8 5 7-14
16. Cracovia 7 3 7-15

Nasza relacja na żywo:
Mecz się zaczął. Śląsk z dużymi zmianami. Oto skład: Kelemen - Wołczek, Fojut, Celeban, Spahić - Socha, Sztylka, Kaźmierczak, Ćwielong, Mila - Diaz. Widać więc, że Śląsk gra jednym napastnikiem.

5 min. Drugi z rzędu rzut rożny dla Wisły i....kończy się na strachu.

10. min. Doskonała okazja dla Wisły, ale na szczęście Kelemen broni strzał Branco.

25. min. Na boisku dużo walki, ale mało sytuacji bramkowych. Nie można jednak powiedzieć, że to nudny mecz. Szybkie tempo, ale brakuje precyzji i zdecydowania.

30. min. Nadal wynik się nie zmienia. 0:0. Wisła atakuje, ale Śląsk dobrze się broni.

35. min. Na boisku coraz mniej gry w piłkę, a coraz więcej kopania.

37. min. Doskonała okazja dla Śląska, ale piłka po strzale Ćwielonga z pola karnego leci wyyyyysoko.

40. min. Bez zmiany wyniku i bez zmiany na boisku. Wisła jest częściej przy piłce, ale Śląsk też próbuje atakować, czyli gra toczy się w środku pola.

Koniec pierwszej połowy. I dobrze. Na razie 0:0.

Zaczęła się druga część meczu.

51. min. Druga część meczu zaczęła się podobnie jak pierwsza - od przewagi Wisły. Śląsk nastawiony jest z kontry.

58. min. Zmiana w Śląsku - za Diaza wszedł Gikiewicz.

62. min. Uff, ależ było gorąco pod bramką Śląska, ale Kelemen fantastycznie broni strzał Kirma. Wrocławianie za mocno się cofnęli.

74. min. Wisła przeważa, ale Śląsk się broni - tak wygląda druga połowa i nic się nie zmienia.

76. min. Druga zmiana w Śląsku - za Ćwielonga wszedł Sobota. Na boisku niewiele się dzieje.

87. min. Szansa Śląska, ale Sobota zamiast strzelać podawał. Nadal 0:0.

Koniec. Remis 0:0!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska