Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienie dla architektów, którzy powoływali się na wpływy

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Po trzy lata więzienia i 100 tysięcy złotych grzywny - to kary dla dwóch architektów za powoływanie się na wpływy korupcyjne we wrocławskim urzędzie miejskim. Jeden ze skazanych to były prezes wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów.

Taki wyrok wydał dziś wrocławski sąd okręgowy. Skazani to dwaj architekci Dariusz D. i Mariusz K. Zostali zatrzymani w grudniu 2007 roku po tajnej akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Od podstawionego przez agentów człowieka wzięli 200 tys. złotych. Miała to być pierwsza rata łapówki dla urzędników.

W zamian mieli doprowadzić do zmiany studium i planu zagospodarowania przestrzennego tak, by na terenie przy ulicy Melioranckiej na wrocławskim Zawidawiu można było postawić osiedle mieszkaniowe. Zaraz po przyjęciu łapówki zostali zatrzymani przez CBA.

MAŁA AFERA RYWINA - Tu przeczytasz więcej o sprawie architektów

Fakty są bezsporne - przyznał sąd uzasadniając wyrok skazujący. Różnica zdań między obroną a oskarżeniem dotyczyła tego czy wszystkie dowody, jakie przedstawiła prokuratura, mogą być wykorzystane przeciwko oskarżonym.
Bo prawne wątpliwości budziła akcja specjalna CBA. Wątpliwości budziły też zeznania głównego świadka oskarżenia Jerzego Woźniaka - przedsiębiorcy, który w 2007 roku współpracował z CBA i wręczał łapówkę. Obrona przekonywała, że tajna akcja była nieważna bo Woźniak "kusił" architektów. A to niedozwolone. Tajni agenci nie mogą namawiać do przestępstwa. Prowokacja jest możliwa tylko wtedy, gdy przestępca sam pierwszy zażąda łapówki.

Sąd - co ciekawe - przyznał rację obronie. Architekci byli kuszeni, a tajna akcja CBA nie była do końca prawidłowo przeprowadzona. Dlaczego więc skazał architektów?

Główny dowód przeciwko oskarżonym to fakt, że - zaraz po zatrzymaniu - przyznali się do winy. Przyznali, że chcieli oszukać Jerzego Woźniaka. Kilka dni przed wzięciem 200 tys. złotych dowiedzieli się od urzędnika z magistratu, że jest szansa na zmianę planów co do gruntu na Melioranckiej. Wcześniej wydawało się, że żadnej szansy nie ma.

Postanowili - jak sami wyjaśniali - wykorzystać informację i zarobić trochę pieniędzy. Dlatego wzięli gotówkę. Z tego powodu sąd ocenił, że nie ma znaczenia to, że wcześniej Woźniak ich kusił. Sąd nie miał też wątpliwości, że oskarżeni fałszywie powoływali się na dojścia do magistratu. Dlatego oskarżeni wyrządzili szkodę urzędnikom.

Obrona już zapowiada apelację. Ten wyrok jest drugim w tej sprawie. Rok temu sąd okręgowy uniewinnił obu mężczyzn ale sąd apelacyjny wyrok ten uchylił.

- Byliśmy podżegani, namawiani. Już jeden wyrok w tej sprawie zapadł. I był sprawiedliwy - powiedział dziś zaraz po wyjściu z sali rozpraw architekt Dariusz D. - Sąd zgadza się z tym, ze mój klient był prowokowany i inspiracja była po stronie osoby, którą posłużyło się CBA - mówił z kolei jeden z obrońców, mecenas Andrzej Pasierski. Adwokat przypomniał że jest wiele wyroków sądów oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, które zabraniają posługiwania się przez państwowe służby prowokacją taką jaką opisał sąd w uzasadnieniu wyroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Więzienie dla architektów, którzy powoływali się na wpływy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska