Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wierzymy, że Magiera to projekt długofalowy". Piotr Waśniewski & Dariusz Sztylka (CZĘŚĆ I - WYWIAD)

Piotr Janas
Piotr Janas
Jakub Guder
Jakub Guder
Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
PIOTR WAŚNIEWSKI & DARIUSZ SZTYLKA - WYWIAD (cz. I, 2021). - Wiele osób nie wie, albo nie rozumie tego, że to nie miejsce w tabeli decydowało o tym, że rozstaliśmy się z trenerem Lavičką - mówi Piotr Waśniewski. Długa rozmowa z prezesem Śląska i dyrektorem sportowym Dariuszem Sztylką, która jest podsumowaniem rundy jesiennej 2021.

O co gra Śląsk w tym sezonie?
Piotr Waśniewski: Zawsze staramy się podnosić sobie poprzeczkę. Skoro poprzedni sezon zakończyliśmy na czwartym miejscu, to teraz chcielibyśmy powalczyć o medale. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że ostatni zły okres mocno nas od tego oddalił, ale dalej uważamy, że tę drużynę stać na powrót do takiej gry, jaką prezentowała na początku obecnej kampanii i włączenie się do walki o czołowe lokaty.

Kiedy odchodził trener Vítězslav Lavička można było odnieść wrażenie, że w zespole jest marazm, stagnacja i trudno było ocenić, w którą stronę to może pójść. Śląsk równie dobrze mógł włączyć się do walki o utrzymanie jak i pójść w górę. Jak to wygląda teraz?
PW: To sedno sprawy. Wiele osób nie wie, albo nie rozumie tego, że to nie miejsce w tabeli decydowało o tym, że rozstaliśmy się z trenerem Lavičką. Chodziło o nierealizowanie szerszej perspektywy, jaką było stawianie na to, w co staraliśmy się od dłuższego czasu inwestować, czyli rozwój młodych zawodników. Nie mieliśmy w rozmowach z nim realnego przeświadczenia, że młodzi za chwilę zaczną grać, będą w stanie się promować, a my będziemy mogli ich sprzedawać. Trener Jacek Magiera całkowicie odwrócił tę tendencję.

To największa różnica między nimi?
PW: Najbardziej wydatna i miarodajna. Myślę, że obaj z siedzącym obok Darkiem Sztylką możemy z pełnym przeświadczeniem powiedzieć, że gdyby Vítězslav Lavička miał takie podejście jak Magiera, to pewnie dalej pracowałby w Śląsku Wrocław. Tak nie było, dlatego dzisiaj budujemy drużynę w oparciu o pomysł na nią Jacka Magiery i chociaż seria ostatnich złych wyników zaburza cały obraz jego pracy, to my jesteśmy z niego zadowoleni i nawet nie zastanawiamy się nad zmianą szkoleniowca. De facto wynik, jaki osiągnął w końcówce poprzedniego sezonu, kwalifikując się do pucharów, pokazał, że to jest człowiek, który swoją pracą potrafi wznieść drużynę na wyższy poziom. Widać, że piłkarze pod jego wodzą się rozwijają. Zatrudniając go powiedzieliśmy sobie, że w pełni ocenić go będziemy mogli dopiero po zakończeniu obecnej kampanii, bo dopiero teraz możemy mówić, że jest to jego drużyna. Wierzymy, że będzie to długofalowy projekt.

Jeśli mówimy o walce na wiosnę, przy wysoce prawdopodobnym odejściu Erika Expósito, musimy zapytać o to, kto ma strzelać bramki? W tej chwili drużyna jest mocno uzależniona od Hiszpana.
PW: Tu znowu musimy nawiązać do tego, co wydarzyło się w przeszłości. Dla mnie - mówiąc żartobliwie - z punktu widzenia Excela, następca Erika jest w klubie. Nazywa się Caye Quintana. Kibice nie muszą o tym wiedzieć, ale my sprowadzając go, spodziewaliśmy się, że jeszcze w tamtym okienku Expósito wyjedzie za granicę. Były na to szanse 60 do 40, lecz ostatecznie został w Śląsku i to on był pierwszym wyborem trenera. Drugą kwestią jest powrót z wypożyczenia do Stali Mielec Fabiana Piaseckiego. Tym razem szansa na odejście Expósito jest na tyle duża, że przekazaliśmy Stali informację, iż jeśli ta w najbliższych dniach nie zdecyduje się na wykup tego piłkarza - jest zapis w umowie mówiący o konkretnej kwocie - to zimą sprowadzamy go do nas, nawet biorąc pod uwagę, że transfer Erika wysypie się gdzieś na ostatniej prostej i będziemy mieli kłopot bogactwa na tej pozycji.

Problem w tym, że Quintana nie ma kompletnie żadnych liczb, a atakowanie podium Fabianem Piaseckim to jednak spore ryzyko. Nie szukacie kogoś, kto byłby rozwiązaniem na tu i teraz? Dającym gwarancje strzelenia kilku-kilkunastu bramek?
PW: Piłkarze mający liczby na wysokim poziomie nie trafiają do ekstraklasy.

Jacyś trafiają, przykład pierwszy z brzegu - Josué z Legii Warszawa.
PW: OK, ale nie ma gwarancji, że ktoś taki przyjdzie i z tygodnia na tydzień będzie powiększał swój dorobek strzelecki. Nie jestem tak dobrze zorientowany w napastnikach grających w ekstraklasie, ale siedzący obok dyr. Sztylka pewnie z rękawa wymieniłby kilka nazwisk, które przychodziły do Polski jako skuteczni strzelcy, a na końcu zawodzili. To wiąże się z dużym ryzykiem, bo tacy piłkarze są bardzo drodzy. Zresztą my raz takie ryzyko podjęliśmy, biorąc Filipa Raičevicia. Miał być gotowym rozwiązaniem na tu i teraz.

Waszym zdaniem. Nie wiemy, skąd brało się to przekonanie, skoro on we wcześniejszych sezonach w niższych ligach we Włoszech też nie miał liczb.
PW: Każdy może mieć swoje zdanie, ale powtórzę - nie ma gwarancji, że biorąc kogoś z twardymi liczbami, on je przełoży na ekstraklasę. Dzieje się tak rzadko. Cały czas szukamy kogoś, kto w przypadku odejścia Erika nas wzmocni, ale nie możemy oczekiwać, że z marszu wskoczy do składu i zacznie strzelać. Byłoby świetnie, lecz nikt nie da takiej pewności.

Jeśli dobrze rozumiemy, nie ma możliwości, żeby Piasecki został na kolejne pół roku w Mielcu, jeśli Stal nie wykupi go w tym okienku?
Dariusz Sztylka: Dokładnie tak. Stal ma w przeciągu kilku dni się określić. Chciałbym otworzyć wasze głowy na analityczne spojrzenie odnośnie omawianych tutaj napastników. Popatrzmy na przykład zza miedzy - Samuel Mraz przychodząc do Zagłębia Lubin miał 33 bramki w lidze słoweńskiej. Teoretycznie - rozwiązanie na tu i teraz, a jak się skończyło? Wszyscy wiedzą. Możemy teraz ściągnąć napastnika, który powiedzmy ma na koncie 24 bramki w lidze macedońskiej, ale jest spore ryzyko, że tutaj - gdzie wymagania ligi idą znacznie w górę - potwierdzi tych liczb.

Skąd zatem przekonanie, że Quintana odpali, skoro do tej pory mu się nie udało?
DSZ: Właśnie poprzez wzgląd na ligę, z której przychodził i jak tam grał. Wskażcie mi piłkarza, który regularnie występował w La Liga 2 i trafił do Polski? Wyjątkiem jest Ivi Lopez, dzisiaj gwiazda ekstraklasy. W Caye drzemie ogromny potencjał, ale dostał stosunkowo mało szans. Potrzebuje dłuższego okresu adaptacji. Ekstraklasa to liga o zupełnie innym profilu, ale umiejętności, jakie posiada ten piłkarz, predestynują go, żeby zaczął w naszej lidze robić różnicę. Zwróćmy uwagę, że on często dostając 10 minut w meczu, potrafi dojść do dwóch sytuacji strzeleckich. Oczywiście ich nie wykorzystuje i to jest naganne, bo wymagamy od niego zdecydowanie lepszych zachowań, ale prędzej odpali ktoś, kto zna już styl i założenia trenera, aniżeli ktoś z zewnątrz, chociaż tam też szukamy.

A czy wśród tych, których rozpatrujecie pod kątem gry w Śląsku był reprezentant Estonii Rauno Sappinen?
DSZ: Znamy tego zawodnika, przyglądaliśmy się mu, bo liczby, jakie wykręca w lidze estońskiej, muszą przykuwać uwagę. To facet gabarytami zbliżony do Quintany, a wiemy, że trener Magiera chce mieć też na szpicy wyższego i silniejszego zawodnika. Nie był to jeden z naszych celów transferowych.

Skoro rozmawiamy już o charakterystyce napastnika potrzebnego trenerowi, to jak zapatrujecie się na fakt, że Jacek Magiera w ogóle nie postrzegał Caye jako napastnika? Ten transfer nie był z nim konsultowany?
DSZ: Każdy transfer jest omawiany w szerszym gronie i na końcu jest akceptacja trenera. W tym przypadku też tak było. Rozumiem, że trener może nie znać tego zawodnika tak dobrze jak ja, bo interesowaliśmy się nim jeszcze w czasach, kiedy był królem strzelców hiszpańskiej trzeciej ligi. Obserwowaliśmy go kilka lat. Zależało nam na tym, żeby ten drugi napastnik był o nieco innej charakterystyce niż Exposito.
PW: Pamiętajmy też, że przychodził w momencie, w którym spodziewaliśmy się odejścia Erika, ale był z nami ciągle Piasecki. Trójka Piasecki, Quintana, Bergier miała rywalizować o miejsce w ataku. Potem sytuacja się zmieniła i nawet dla agencji menadżerskiej, która reprezentuje Expostio i Quintanę, to nie było komfortowe rozwiązanie, że obaj są w Śląsku i rywalizują o miejsce w składzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska